„Nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera” głosiło hasło propagandowe lat 50-tych. Równie aroganckie podejście do wszelkiej wiedzy i wykształcenia ma minister ds. propagandy anty-PiS-owskiej Julia Pitera. Można ją rzucić na dowolny odcinek a i tak wyniki będą odpowiednie - rozkaz jest rozkazem, jak mawiano w pewnej niemieckiej partii wrażliwej na los robotnika i chłopa ...
Jeżeli ktoś jest członkiem PO to automatycznie staje się kompetentny w każdej dziedzinie. To naturalne zjawisko, które liberałowie odziedziczyli po swojej poprzedniczce Unii Wolności. Nic zatem dziwnego, że postgeremkowa wszechkompetencja zostałą odziedziczona przez posłankę Julię Piterę. Pani minister zna się na NIK, na Trybunale Konstytucyjnym, na wydatkach na cele reprezentacyjne... Umie także pozować do zdjęć stylizowana na kowbojkę i pisać tajne raporty o CBA. W zasadzie nie wiadomo dlaczego Donald Tusk nie obawia się tej potencjalnej rywalki do prezydentury.
Wszystkie wydatki samorządu warszawskiego były kontrolowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową jak i NIK. I są protokoły w których pisze, że nie stwierdzono nieprawidłowości. Ale Julia Pitera jako lojalna funkcjonariuszka rzucona na odcinek wie lepiej. Nie ważne są fakty – jeżeli nie pasują do teorii, to tym gorzej dla faktów.
Skoro Julia Pitera jest tak zatroskana o ochronę publicznych pieniędzy, uprzejmie donoszę, że dzisiaj wyniosłem z pracy jeden spinacz. Spinacz był kupiony za pieniądze podatników, także Julii Pitery (pracuję w instytucji publicznej). Czekam na komisję śledczą, kiedy już zabraknie tematów.
Inne tematy w dziale Polityka
