Policjanci przyszli zapytać Tomasza Lisa gdzie ma kasetę z bójką w Mielnie znanych piłkarzy z policjantami. Media lewicowo-liberalne wykazują zdumiewającą tolerancję dla tej kolejnej zbrodni kaczyzmu (Donald wszak także to kaczor). Moim zdaniem Tomasz Lis popełnił podczas audycji błąd wykazując się niebywałym brakiem profesjonalizmu.
Podczas programów Tomasza Lisa czy to w Polsacie czy TVP odbywały się zawsze ankiety sms-owe. Niezależnie od notowań występującego polityka wynik był łatwy do przewidzenia – zawsze niekorzystny dla gościa związanego z prawicą. Sporo osób o sympatiach prawicowych zrezygnowało z oglądania Tomasza Lisa uznając krańcową stronniczość w doborze publiczności jak i prowadzeniu programu. Oglądalność programu Lisa na Polsacie zaczęła spadać – nawet w starożytnym Rzymie codzienne palenie chrześcijan stawało się nudne.
W ostatnim programie starli się Stefan Niesiołowski i Zbigniew Ziobro. Samo delegowanie Władcy Much na starcie z delfinem Kaczyńskiego dowodzi lekceważenia sprawy. Nieoczekiwanie po raz pierwszy w historii przedstawiciel prawicy pokonał liberała czy lewicowca. Pracownicy wydziałów pijarowskich rządu, asystenci z biur poselskich czy działacze młodzieżówki akurat byli zajęci czymś innym niż wysyłanie sms-ów. A może Władca Much S.N. posiada tak szeroki elektorat negatywny z uwagi na swoje chamstwo (dostrzegane wszędzie poza mediami lewicowo-liberalnymi) że nie miał żadnych szans. Nie wiedział o czym mówi a zasób epitetów jakoś szybko się wyczerpał. Zbigniew Ziobro zachował olimpijski spokój niczym podczas pamiętnego przesłuchania premiera Leszka Millera przed komisją do sprawy Rywina.
W drugiej części programu Tomasz Lis usiłował poprawić wrażenie i usilnie wybielał radnego PO w Sejmiku Zachodniopomorskim i jego kolegów. Policję zainteresował fakt, że właściciel klubu złożył fałszywe zeznania i zataił istnienie filmu jako ważnego dowodu. Ciekawe ile publikacji oburzonych mediów lewicowo-liberalnych czytalibyśmy następnego dnia gdyby policja wykonała takie czynności za rządów PiS. Oczywiście usłyszelibyśmy, że sprawa rzekomo osobiście interesował się premier a może i prezydent. Tomasz Lis mógłby stanąć w szeregu męczenników obok Huberta H. Jednak nic straconego – może za kilka la zostanie kombatantem walki z tuskizmem realnym.
Inne tematy w dziale Polityka
