Niezrozumiałe oburzenie wzbudziła sugestia prezydenta Lecha Kaczyńskiego o lobby prorosyjskim w Polsce. W ramach poszukiwań znalazłem sporo śladów w mediach prywatnych emitujących swoje programy w języku polskim. Przy obecnej linii rządu w sprawie Rosji towarzyszka Wanda Wasilewska pewnie zostanie zrehabilitowana.
Wiele osób może dziwić dlaczego pod rządami PO nastąpiła nieoczekiwana reaktywacja Lecha Wałęsy jako męża stanu. Po klęsce wyborczej w 2000 r. (1% głosów) i aresztowaniu posła Marka Kolasińskiego, najważniejszej postaci w Instytucie Lecha Wałęsy za oszustwa na VAT (pierwszy aresztowany poseł) „gdański sfinks” zniknął ze sceny politycznej. Pod rządami liberalnych populistów nagle zaczęły się rocznicowe uroczystości mające udowodnić, że jedynym członkiem „Solidarności” był Lech Wałęsa. Tajny współpracownik komunistycznych służb specjalnych Andrzej Olechowski i były lider BBWR zakładał PO i podkreślał, że „Lech Wałęsa jest polską Coca-colą”. W konkurencji z Aleksandrem Kwaśniewskim i rozbijaniu prawicy Lech Wałęsa mógł liczyć na ludzi służb jak płk.Lesiak, minister Milczanowski czy gen.Zacharski. Dzisiaj dziwnym przypadkiem ten ostatni człowiek jest odkurzany. Również PO zaciekle walczy aby zanegować zrealizowana weryfikację oficerów WSI.
Sam wicepremier Grzegorz Schetyna za raportem ABW oceniał, że incydent ze strzelaniną w Gruzji był prowokacją gruzińską. Ciekawe, że wczoraj inne stanowisko zajęły media rosyjskie przyznając, że strzelali żołnierze wojsk Osetii Południowej (kontrolowanej przez Rosję i tylko przez nią uznawaną). Bronisław Komorowski także sugerował gruziński spisek i wciągnięcie w to prezydenta Polski. Nadgorliwość liderów PO jest niespotykana – ostatni raz taką miłość Rosji widziałem we wniosku Związku Patriotów Polskich apelujących o włączenie Polski jako republiki sowieckiej w skład ZSRR. Populistyczni liberałowie rywalizują o palmę pierwszeństwa z byłymi i obecnymi liderami SLD („nieodpowiedzialny prezydent” według Grzegorza Napieralskiego i „prowokacja Saakaszwilego” Leszka Millera”) i raczej wygrywają. Wcześniej politycy PO zrealizowali szereg ustępstw wobec Rosji w zamian oferując jedynie retorykę i rzekome miłe słowa podczas prywatnych spotkań z Putinem. Pod rządami PO polska polityka zagraniczna to tylko fragment polityki Unii Europejskiej, w dodatku nie widać w jakiej dziedzinie robimy cokolwiek samodzielnie. Polska jest tylko kapralem w szeregach europejskiej armii (z w dużej mierze niemiecką generalicją) i musi tylko wykonywać rozkazy.
Dziennikarze TVN i „Gazety Wyborczej” usilnie lansują tezę o prowokacji gruzińskiej i jakoby to sami Gruzini strzelali. Można porównać wypowiedzi ministra Ławrowa z tezami lewicowo-liberalnej prasy w Polsce. Monika Olejnik w „Kropce nad i” powtarza tezę postkomunistów o „nieodpowiedzialności” prezydenta Kaczyńskiego. Sposoby negowania prezydenta Kaczyńskiego są czasami aż komiczne – dzisiaj przez cały dzień w TVN24 powtarza się, że strzelali Osetyńczycy a nie Rosjanie, chociaż prezydent uznał że to nie ma znaczenia bo Rosja kontroluje Osetię. W tej samej tonacji oczywiście relacjonują Radio Zet i RMF. Czytałem w książce Vladimira Vokoffa o agentach wpływu i sensacyjnych tezach prorosyjskich wygłaszanych przez trzeciorzędne media na Zachodzie. W Polsce trzeciorzędne media prorosyjskich tez wygłaszać nie muszą.
Wicepremier Schetyna pod pretekstem nieudolności w Gruzji usiłuje odwołać szefa prezydenckiej ochrony i zastąpić go innym oficerem. Czy przypadkiem pod płaszczykiem ochrony nie ma miejsca próba kontrolowania prezydenta Kaczyńskiego przez ludzi służb lojalnych wyłącznie wobec rządu ? Co na to strażnicy wolności z lewicowo-liberalnych mediów ?
Inne tematy w dziale Polityka
