Janusz Palikot postanowił przesunąć dalej granicę chamstwa występującego w polityce i znowu nic się nie stanie. Komentujący tą sprawę dziennikarze prześlizgują się nad przyczyną zasadniczą – stosunkami własnościowymi w firmie pod nazwą PO. Kto płaci ten wymaga i dla liberałów to kwestia oczywista. Platforma Obywatelska z twarzą Janusza Palikota zaczyna coraz bardziej przypominać grupę twórców gangsta rap – językowo tam zmierza.
W grudniu upadająca gazeta „Dziennik” zamieściła interesujący reportaż o lubelskim pośle. Wybrał skandal jako sposób zaistnienia w polityce i korzysta z liberalnego prawa i porad pijarowców. Stanowi klasyczny przykład, że są rzeczy których nie kupi się za pieniądze i sponsorowanie imprez kulturalnych nie czyni człowieka kulturalnym.
Jednak dzisiaj to Janusz Palikot jest twarzą PO i symbolem poziomu kultury jaki promuje ta partia polityczna. Wie na co może sobie pozwolić i najwyraźniej czuje się pewnie. Sponsorował książkę Donalda Tuska „Solidarność i duma” oraz rozwieszone” w całej Polsce bilboardy. Książka była całkowitą klapą ale Palikot zyskał pierwszy dostęp do dworu lidera PO. W warszawskim mieszkaniu organizuje regularne imprezy czołówki PO, odwozi Donalda Tuska do Warszawy prywatnym samolotem. Według byłej żony wiernym kompanem od kieliszka jest marszałek Komorowski. Wpływy Palikota wykraczają poza region czego przykładem jest opisane w „Gazecie Polskiej” mianowanie osoby kojarzonej z posłem z PO na szefa Łazienek. Obawiam się, że gdyby dobrze poszukać znaleziono by więcej.
Warto zapytać czy w PO Donald Tusk jeszcze rządzi ? Jarosław Kaczyński ocenił kiedyś, że PO jest tylko sumą lokalnych układów. PO nie ma własnego programu ani koncepcji, chce być jedynie reprezentantem różnych lobbystycznych grup interesu. „Przyjazne państwo to chyba raczej dla złodziei i to wysokiego lotu” – powiedziała w rzeczonym artykule dla „Dziennika” była żona lubelskiego posła. Skoro Janusz Palikot otrzymał funkcję przewodniczącego tak kluczowej komisji oznacza to, że on będzie dla polskich przedsiębiorców symbolem i wzorcem kulturowym zachowań jakie są dobrze widziane w PO. W deklaracji politycznej PiS jest fragment o kiepskiej jakości czołówki polskiej klasy biznesu wynikającej często z nomenklaturowego czy nawet bezpieczniackiego rodowodu. Janusz Palikot co prawda na funkcje w PZPR nie zdążył się załapać. Ale gdyby porównać niektóre wypowiedzi towarzysza Szmaciaka z występami w TVN.
Dzisiaj w mediach mieliśmy żenujące komentarze większości liderów PO, że Palikot co prawda zrobił coś złego ale karany nie będzie. Po prostu zbyt duże są wpływy lubelskiego barona i sam fakt, że nikt poza Jarosławem Gowinem ostrzej nie skrytykował posła jest wielce wymowny. Grupa posłanek PO zamierza oficjalnie wystąpić o ukaranie Janusza Palikota. Była taka wzruszająca i efektowna scena jak Donald Tusk wystąpił w Sejmie w obronie posłanki Zyty Gilowskiej w wypadku jakiegoś znacznie łagodniejszego epitetu. Jednak obawiam się, że rycerskiego Donalda Tuska już nie zobaczymy – nie ma zysku.
„Tygodnik Solidarność” opisuje sytuację gdy usiłowano kogoś zwolnić z pracy za jednorazowe użycie wulgarnego słowa. W tym przypadku była to przesada – można mówić co najwyżej o karze porządkowej. A co powinno spotkać posła RP, byłego sympatyka Unii Wolności czyli partii wzorcowej kultury i inteligencji ? Louis Bunuel nakręcił „Dyskretny urok burżuazji” a Stanisław Bareja „Misia”.
Wykorzystanie w kampanii PiS motywów z Bareji nie było przypadkowe – mamy prezesa Nowohuckiego, tylko w gorszej wersji i bynajmniej nie u postkomunistów.
Patrząc na Donalda Tuska widzę dzisiaj bluzgającego miłością posła Palikota. Nie wiem czy to choroba uleczalna. Janusz Palikot dokonał transakcji życia sprzedając za potężne pieniądze swój wizerunek Polmosowi Lublin. Czy PO przetrwa analogiczne nadanie twarzy pierwszego obywatela Biłgoraja ?
Inne tematy w dziale Polityka
