DOTACJE DLA PARTII A WYDZIAŁ PROPAGANDY MIŁOŚCI

   Wobec publicznej troski liderów partii liberalnych populistów o przyznane zgodnie z prawem dotacje dla partii mam pytanie. Ile osób w ramach pakietu antykryzysowego zostanie zwolnionych z Departamentu Komunikacji Społecznej rządu Donalda Tuska. Albo czy zostanie obniżona wysokość diet w radach nadzorczych spółek skarbu państwa.

   W „Loży prasowej” TVN24 uczestniczył redaktor Piotr Najsztub, niegdyś gwiazda telewizji publicznej za czasów Miazka, Sulika i Kwiatkowskiego. Wychowankowi „Gazety Wyborczej” nie spodobała się wypowiedź Przemysława Gosiewskiego krytykująca pomysł odebrania dotacji partiom politycznym. Polityk PiS ocenił, że skutkiem odebrania dotacji partiom będzie powrót do czasów uzależnienia polityków od sponsorów rodem z postkomunistycznej nomenklatury. Redaktor Najsztub wyrażał zdziwienie, że Przemysławem Gosiewskim po jego wypowiedzi nie zajęła się ... prokuratura.

   Sposób myślenia redaktora Najsztuba jest szczery jak to w wypadku większości przedstawicieli liberalnego dziennikarskiego mainstreamu. Winny jest ten człowiek, który podjął ryzyko i mówi o aferach – nawet potencjalnych. Analogicznie politycy PO potraktowali Sławomira Julkego – rzecznik dyscyplinarny PO Paweł Graś badając sprawę sopocką nie miał czasu nawet z nim porozmawiać. Do strategii ministra Ćwiąkalskiego podłączył się minister Czuma mówiąc jakoby zarzuty prokuratury trafiły w próżnię. Intensywne zaangażowanie członków PO, w tym członka Zarządu Głównego PO Jarosława Gowina w obronę Karnowskiego nie przejdzie bez echa.

   Czy PO pomoże próba udawania, że żyjemy w jakimś Pleasantville rodem z pism kolorowych gdzie nie ma afer ani kryzysów ? Marek Migalski w tekście „Kamień u szyi PO” zgadza się z moją oceną z artykułu „Sopot Starachowicami populistycznych liberałów ?”. Według dr Migalskiego polski wyborca w większym stopniu niż jego zachodni odpowiednik kieruje się kwestiami aksjologicznymi. Autor przytacza uzasadnienia takich decyzji wyborczych z 1997 r. czy 2005 r

   Jeżeli wyborcy będą w stanie przedrzeć się przez kłamstwa i zasłony dymne populistycznych liberałów nie pomoże nawet 150 osób zatrudnionych w Departamencie Komunikacji Społecznej czyli Ministerstwie Propagandy Miłości rządu PO-PSL.