Trochę w cieniu finału ME w piłce nożnej odbyły się inne mistrzostwa Europy – w lekkiej atletyce. Rewelacyjnie spisujący się na nich nasi sportowcy zapewnili Polsce pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej, po raz pierwszy w historii. Zdobyli sześć medali złotych, pięć srebrnych i jeden brązowy. Wyprzedzili takie potęgi sportowe jak Niemcy, Wielka Brytania i Francja, naszpikowane gwiazdami z kontynentu afrykańskiego, także wszystkie byłe demoludy. I można narzekać, że zawody odbywały się bez koksiarzy z Rosji, że inni sportowcy starają się trafić ze szczytem formy na zaczynającą się niedługo olimpiadę. Ale to tylko takie gadani. Polacy dołożyli do pieca, a ja delektuję się obrazem tabeli medalowej, gdzie stoimi przed Niemcami i Wielką Brytanią. A czwarta jest ... Turcja. Znana potęga w lekkiej. Moim zdaniem to granda i bandyctwo. Turcja dała obywatelstwo kilku Kenijczykom i oni zdobywają dla niej medale w konkurencjach biegowych. Wiekszość z nich nigdy nie była w Turcji, oczywiście nie ma mowy, by mówili w tym języku. Koszulki do zawodów otrzymują dopiero w hotelu i ta koszulka to jest ich jedyny związek z krajem, pod flagą którego występują. No i oczywiście kasa, którą Turcja im płaci. Nie powinno czegoś takiego być w lekkiej atletyce, królowej sportów.
Naszym sportowcom życzę powtórzenia tych sukcesów na olimpiadzie w Brazylii. Panie i panowie, jesteście wspaniali, jesteście dumą Polski!
