Oto jedno z czytań z wczorajszego świątecznego dnia:
(Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab)
Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów - i ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
Katolicy w Niewieście opisaną przez św. Jana w księdze Apokalipsy widzą Matkę Boską. Protestanci, nieuznający "kultu maryjnego" dostrzegają tu jedynie alegorię Kościoła. Objawienie św. Jana jest tekstem niezwykłym, kryjącym w sobie wiele znaczeń, tak więc te dwie interpretacje wcale nie muszą się wykluczać. Nie mogę jednak się nadziwić niedostrzeganiu tutaj przez protestantów Matki Boskiej. Kim niby ma być Niewiasta, która porodziła Syna, pasącego narody żelazną rózgą? Jest to określenie które często pojawia się w starotestamentowych zapowiedziach nadejścia Mesjasza. Nie ma więc wątpliwości, że opisaną tu niewiastą jest Matka Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
Dlaczego protestanci tego nie dostrzegają?
Uważam się za katolickiego tradycjonalistę i uczestniczę w Mszach świętych w klasycznym rycie rzymskim tzw. trydenckim . Ma to przyczyny nie tylko estetyczne ceremoniał, łacina czy nawet dotyczące samej liturgii która jest dla mnie przeżyciem duchowym znacznie większym niż nowa Msza , ale też światopoglądowe - odpowiada mi twarde i surowe przedsoborowe podejście Kościoła do wielu spraw. Pozostaję jednak w pełnej łączności z Rzymem. Akceptuję, że nasz Jeden Kościół bogaty jest mnogością różnych ruchów i różnych społeczności, ale oczekuję od innych katolików choćby minimum tolerancji dla moich przekonań. Jestem zwolennikiem wolności słowa oraz osobą otwartą na dialog z wyznawcami innych religii i osobami niewierzącymi, jednak zastrzegam sobie prawo do kasowania wpisów w sposób niemerytoryczny atakujących chrześcijaństwo i katolicyzm oraz wpisów obnażających brak kultury osobistej ich autorów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura