Przekop Mierzei Wiślanej jest inwestycją wzbudzającą wiele kontrowersji. Osobiście nie mam nic przeciwko powstaniu przekopu. Będzie to jeszcze jeden ruch przecinający więzy dawnej hegemonii ZSRR czy dzisiejszej Rosji. Rozumiem jednak, że mogą być głosy przeciwne tej inwestycji. I jeżeli głosy te zdążają w kierunku merytorycznej dyskusji wszystko jest w porządku. Jednak posłanka Urszula Zielińska z partii Zieloni zachowała się jak typowa pseudo ekolożka, a jedyny argument który przedstawiła to- ...Sprzeciwiamy się przekopowi Mierzei. Mamy zasoby wodne na poziomie Egiptu. Zdecydowanie sprzeciwiamy się budowie kanału... Zasobność wód jakie posiadamy nie jest zależna od powstania czy też nie przekopu. Argument stanowiący poparcie jej stanowiska jest tak mało wiarygodny, że i komentować go trudno. Dalej ta dyskusja tak się toczyła- ...Polska nie powinna kontynuować przekopu Mierzei Wiślanej. Chcielibyśmy, tak. Powód tego jest oczywisty: Polskie zasoby wodne wymagają bardzo dużej zmiany, bardzo dużej ochrony, ponieważ mamy do czynienia na terenie Polski z olbrzymią suszą hydrologiczną. Brakuje nam wody nieodnawialnej, tej głębinowej... I tutaj się zgodzę z panią poseł. Brakuje nam źródeł wody głębinowej. I to jest jedyny zbieżny punkt w jej wywodach- ...Przekop pomoże w odprowadzeniu wody z rzek do morza. Przekop próbuje jakby planować, traktować, nasze rzeki jako kanały transportowe. Nasze rzeki nie mają już dzisiaj zasobów wodnych, by być kanałami transportowymi. To już jest nierealne. Mamy do czynienia z bardzo głęboką suszą. Jeśli nie odwrócimy tego procesu, to już mamy zasoby wodne na poziomie Egiptu, będzie jeszcze gorzej stwierdziła... A interesy ekonomiczne? Nie mają znaczenia- ...To są teoretyczne argumenty ekonomiczne, które mogą być ważne dla jednej wąskiej grupy... Ciekawa jest uwaga że mamy do czynienia z bardzo głęboką suszą. Owszem mamy i naprawdę musimy wiele zrobić, aby poprawić sytuację hydrologiczną w naszym kraju. Jednak nawet odejście od budowy przekopu sytuacji wodnej nie poprawi, a rzeki nasze nawet na kanały transportowe się nie nadają. W tym roku Wisła w Warszawie miała zaledwie 33 centymetry. Co więc spławiać Wisłą można? Podobna sytuacja panuje na większości naszych rzek. Wieloletnie zaniedbania poprzednich ekip w polityce wodnej naszego kraju zrobiły swoje. Może więc pora, żeby Zieloni zaprzyjaźnionych szamanów poprosili o rozpalenie ognisk i wykonanie tańca błagalnego o deszcz. Chociaż może nie, jeszcze powódź tysiąclecia z tego wyniknąć by mogła. Zieloni umiaru nie znają. Jednak nie tylko ja zauważyłem absurdy pseudo ekologów Zielonymi zwanych. Do podobnych wniosków doszła Maria Nurowska tylko z trochę innych przyczyn- ...SKANDAL PARTIA ZIELONYCH POPARŁA MYŚLIWYCH W SEJMIE. Zamiast bronić zwierząt razem z PiS i PSL Zieloni poparli wybór morderczyni zwierząt na szefową sejmowej komisji Ochrony Środowiska. Zawiedli tysiące ludzi broniących praw zwierząt... Oj zawiedli, zawiedli. Zieloni najbardziej cieszą niejakiego kornika drukarza drukującego w drzewach Puszczy Białowieskiej sagę o jej wymarciu. Drzewa umierają stojąc. Tytuł taki. Dalej pani Nurowska tak przedstawia sytuację w komisji Ochrony Środowiska- ....Okazuje się, że myśliwy w spódnicy to Pasławska, która dla przyjemności zastrzeliła kilkadziesiąt ptaków i jeszcze uśmiechnięta fotografowała się przy ich zwłokach, w dodatku jest posłem z ramienia PSL! Miałam rację, nie ufając im za gorsz! Jeśli kiedyś ją spotkam dostanie ode mnie po gębie! Za to zabijanie dla przyjemności. To były dzikie kaczki, które przyleciały setki kilometrów, aby tutaj spotkać śmierć!... Myślę, że pani dr Spurek zyskała sprzymierzeńca w obronie praw zwierząt. Nie będzie więcej fotografii przy zwłokach „zamordowanych” kaczek. Zwłaszcza, że to kaczka stała się przecież nieformalnym symbolem naszego kraju. Jednak nad tymi martwymi kaczkami pewna refleksja mnie naszła. Szkoda tylko, że nad nienarodzonym dziecięciem nie ma często nikogo, kto by się pochylił i człowieka w nim ujrzał, a nie tylko zygotę. Oj, szkoda.
