Media od zawsze starały się mieć wpływ na kształtowanie tożsamości człowieka. Broszury, które powstawały wraz z rozwojem druku i piśmiennictwa, począwszy od 1600 roku, opisuje się jako wczesną formę polityki wpływu na kształtowanie ludzkiej tożsamości. Oszukańcze i poszukujące sensacji broszury były tanio drukowane i szeroko rozpowszechnione, a emocje, jakie wywoływały doprowadzały do wojen i rewolucji, takich jak angielska wojna domowa i amerykańska wojna o niepodległość. Podobne działania stosował Luter. Wiąże się to oczywiście z postępem technologicznym: wynalazek druku i wojny religijne, litografia i Wojna Secesyjna, Sprawa Dreyfusa i nowe techniki szybkiego druku, tani papier uzyskany z pulpy drzewnej...w końcu internet ... sztuczna inteligencja. Masłowska buntuje się przeciw działaniu mediów na kształtowanie się osobowości ludzkiej zapominając, że to technologia jest czynnikiem najbardziej istotnym, który wpływa na kształt mediów. Rozwój technologiczny można powstrzymywać, ale nie można go zatrzymać. Tak będzie i w przyszłości ze sztuczną inteligecją i wpływem AI na kreowanie "nowego człowieka".
Ważnym narzędziem w walce o rząd dusz i kształtowanie tożsamości przed Wojną Secesyjną był wynalazek z 1789 roku - litografia. Abolicjoniści przygotowywali społeczeństwo Północy do walki z Południem czarną propagandą, pokazywali je jako siedlisko najgorszego zła, w swojej obronie Południe uwieczniało idylliczne sceny na litografiach w swoich mediach.
Pulpa (miazga drzewna) papierowa, z której można było pod koniec XIX i na początku XX wieku tanio wytwarzać papier zrewolucjonizowała rynek czytelniczy USA. Pulp magazine to były tanie, wydawane na papierze gorszej jakości, wydawnictwo prasowe, najczęściej zawierające popularne treści, przypominające dzisiejsze tabloidy, do których będzie się odwoływała Masłowska. W XIX wieku postęp technologiczny sprawił, że najnowsze informacje mogły być dostarczane przez prasę z dnia na dzień, wpływać na kształtowanie ludzkich postaw, tożsamości. Sprawa Dreyfusa we Francji, społeczne emocje, doprowadziły do skokowego wzrostu czytelnictwa gazet i czasopism, powstawały nowe tytuły. Jak zwykle, gdy rozbudzone są emocje najwięcej zyskują na tym media.
Aspiracje i style życia ludzi są pod wpływem tego, co widzą w telewizji, usłyszą w radiu lub przeczytają w tabloidach. Aktywnie kształtując myśli i działania. Media dziś odgrywają znaczącą rolę w formatowaniu tożsamości kulturowej ludzi. Sztuka Doroty Masłowskiej używając groteski jako narzędzia bada interakcje między mediami masowymi a tożsamością kulturową, a także współczesnymi wyzwaniami, które pojawiają się w tym kontekście. Ośmiesza stereotypy kulturowe. Po okresie komunistycznym wolny rynek poszerzył dostęp do kultury popularnej. Od tego czasu media nie tylko wpływają bardziej dobitnie na tożsamość kulturową całego społeczeństwa, ale także wpływają na identyfikację indywidualną ze wzorcami zaczerpniętymi z mediów. Autorka ośmiesza te elementy kulturowe, propagowane przez mass media, których wg niej nie należy podtrzymywać lub przywłaszczać.
W formie tragikomicznej opowiada o jałowym życiu trzypokoleniowej rodziny, traktuje o więziach - rodzinnych, społecznych czy narodowych. Bohaterowie dramatu podzieleni są tu na tych ze świata mediów, mających być wzorcami oraz postaci sztuki reprezentujących odbiorców przekazu medialnego. Głównymi bohaterkami zbiorowego rozpadu są więc przedstawiciele społeczeństwa polskiego Osowiała Staruszka na wózku inwalidzkim, jej córka Halina i wnuczka – Mała Metalowa Dziewczynka, oraz pragnąca ratować różnego rodzaju "biednych ludzi" Edyta. Panoramę postaci uzupełniają ich sąsiedzi – roznosicielka ulotek Bożena. No i świat mediów: reżyser filmu Koń, który jeździł konno, a także dwójka aktorów, prezenterka telewizyjna.
Konsumpcjonizm, charakterystyczny dla czasów gdy Masłowska pisała swój utwór literacki (dziś, w dobie post-dobrobytu, podważany przez ideologię antykonsumpcjonizmu) przefiltrowany został przez odbiorców mediów na swój indywidualny sposób w naiwne marzenia o bogactwie: "To właśnie nie jest moja mama, tylko nasza prywatna sprzedawczyni z Tesco. Przywozi nam na wózku Tesco od domu, a my tylko pokazujemy, czego nie chcemy i ona odwozi to z powrotem, a jak się ślizga na zakrętach!" . Córka zaś z upodobaniem wylicza kraje, w których nigdy nie była i z pewnością nigdy nie będzie. Gdyż samo opowiadanie o krajach, w których się nie było przybliża do korzystania z pełni dobrodziejstw konsumpcji.
Media wspomagają jałowość egzystencji trzypokoleniowej rodziny bo żywot babci polega głównie na gapieniu się w telewizor, córka czytuje wyciągnięty z makulatury słynny kolorowy magazyn "Nie dla ciebie" z kwietnia zeszłego roku. Media dają wzorce do naśladowania by siągnąć po sukces, autorytetami są celebryci. Prezenterka czyta bezsensowne pytania, a znany Aktor chętnie zdradza swoje tajemnice: "codziennie wypijam litr prawdziwej regularnej wody płynnej, jem też owoce i warzywa ze świeżych owoców i warzyw. Staram się nie jeść słodyczy, fast foodów i papierosów, bo mają 1100 kalorii. Regularnie uprawiam sport. Wyrywam włosy z nosa i uszu. (...) Mam samochód jeden do zwykłego jeżdżenia samochodem i jeden terenowy do jeżdżenia po terenie, i mam mieszkanie i żonę". Pojawia się także Mężczyzna, autor scenariusza do filmu pt. "Koń, który jeździł konno", którego bohaterka "zamieszkuje na komputerowej symulacji na folderze reklamowym grodzonego osiedla", a kiedy już ma własne mieszkanie, "szczerze rozmawia ze swoim sedesem o nowym Domestosie".
Sztuka jest pełna groteskowych dialogów z przewrotnie potraktowanych cytatów z popkultury, szyderstw z języka reklam, kolorowych czasopism, tabloidów staje się przede wszystkim, tykającą bombą, dekonspirującą skoordynowaną walkę mediów z tożsamością narodową. Choć w ramach symetryzmu naśmiewa się też z turbo patriotyzmu jako reakcji wyparcia: "gdy świat rządził się jeszcze prawem boskim, wszyscy ludzie na świecie byli Polakami. Każdy był Polakiem, Niemiec był Polakiem (...), znany polski odkrywca Krzysztof Kolumb, którego potem oczywiście przechrzczono na Christophera czy innego Chrisa czy Izaaka. Byliśmy wielkim mocarstwem, oazą tolerancji i multikulturowości".A tu przesłanie ledwie dostrzegalne a ujęte punktowo w samym oświadczeniu autorki:
"Wszystko to jest w tej sztuce dość makabryczne, przerysowane, ale wydaje mi się, że tutaj po raz pierwszy mówię coś potencjalnie dobrego. Oczywiście nie formułuję wprost żadnego pozytywnego przesłania, ale to pierwsza rzecz, którą napisałam nie pod hasłem: w jakim okropnym kraju żyjemy, a jak tu szaro! Odwrotnie, jest tu moja afirmacja bycia Polką i polskości, totalnie dzisiaj wyszydzonej, zmieszanej z błotem i traktowanej jako skaza, jako policzek wymierzony przez los, przynajmniej w moim pokoleniu." - bezceremonialnie mówi o sobie i sztuce Dorota Masłowska. Jej wypowiedź staje się kluczem do zrozumiania podstawy buntu. To bunt przeciw mediom, które dążą do anihilacji tożsamości narodowej. Ten sarkastyczny bół przejawia się w monologu Małej Metalowej Dziewczynki, to końcowy monolog owoc zbiorowej halucynacji, w którym nie zgłasza ona już pretensji do polskości, własnej osobowości, tożsamości, usprawiedliwiając się, że polskiego to się nauczyła ze starych kaset magnetofonowych. I ta medialna bestia- telewizja, narzędzie zbiorowej halucynacji, która podważa to kim byli jej rodzice, kim ona jest, co słyszała od swoich rodziców, tak jak ci od swoich i wiarę, którą jej od dziecka wpajali. Ten świat trwa, życie trwa bo poczta wciąż przynosi rachunki do zapłacenia a kubeł na śmieci, dostarcza najnowszych informacji o świecie z wyrzuconych kolorowych czasopism, które mają i tę zaletę, że krzyżówki są już rozwiązane:
MAŁA METALOWA DZIEWCZYNKA: Umierało, umierało, to niech sobie wzięło apap! Każdy wie że Polska głupi kraj, biedny i brzydki. Architektura brzydka, pogoda ciemna, temperatura zimna, nawet zwierzęta uciekły i schowały się w lasach. W telewizji złe programy, dowcipy niedowcipne, prezydent wygląda jak kartofel a premier jak kabaczek. Premier wygląda jak kabaczek, a prezydent jak premier. We Francji jest Francja, w Ameryce Ameryka, w Niemczech są Niemcy i nawet w Czechach są Czechy, a tylko w Polsce jest Polska. W Francji są bagietki, Anglii grzanki, w Niemczech bułki a w Polsce ciągle tylko ten chleb chleb chleb. W Francji jest bagietka, we Włoszech makaron a w Polsce do dziś je się nie wiadomo czemu te kartofle. We Francji wszyscy mówią po francusku, w Anglii po angielsku i tylko w tej Polsce wszyscy pierwsza litera pier druga do po polsku czego nikt nie rozumie. Ja to już od dawna zdecydowałam, że nie jestem żadną Polką tylko Europejką, a polskiego nauczyłam się z płyt i kaset, które zostały mi po polskiej sprzątaczce. Nie jesteśmy żadnymi Polakami, tylko Europejczykami, normalnymi ludźmi! To właśnie nie jest moja mama, tylko nasza prywatna sprzedawczyni z Tesco. (...) A to właśnie nie jest moja babcia, tylko nasza sprzątaczka. Jest taka stara i przezroczysta bo przyjechała dziś tym wózkiem prosto z Ukrainy. I między nami dobrze jest. I między nami dobrze jest! Nie jesteśmy żadnymi Polakami, tylko normalnymi ludźmi! Do Polski przyjechaliśmy tu z Europy po bio-prawdziwe dobre ziemniaki z prawdziwej ziemi a nie te wodniste z Tesco, a polskiego nauczyliśmy się z płyt i kaset!
There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura