Zbyszek Zbyszek
1562
BLOG

Abp Hoser - ostra jazda po Kościele

Zbyszek Zbyszek Społeczeństwo Obserwuj notkę 99

Abp. Hoser udzielił wywiadu KAI, a więc zabrał głos w przestrzeni publicznej. Zabrał głos na temat Kościoła Katolickiego, w sposób budzący niepokój. Jego wypowiedź dotyczy stosunku KK do spraw małżeństwa.

Pytany na najbliższe sprawy KK w tym, o kolejną część Synodu Biskupów KK, poświęconego rodzinie, Abp. odpowiada tak:


Na Synodzie będzie konfrontacja z delegatami z krajów, gdzie jest już większościowa patologia rodzinna - rozpad rodzin, rodziny patchworkowe, niewielki procent trwałych, nierozerwalnych małżeństw.

 

Wydawałoby się, że taki język, właściwy jest hejterom politycznym w Polsce. Wydawałoby się, że biskup KK, jadący na synod, spotkanie z innymi biskupami KK, oczekuje współpracy w miłości jaką KK doradza małżeństwom, po likwidacji dawnej formy przysięgi małżeńskiej.

Tymczasem hierarcha już wie, że nie będzie "dialogu miłości", którego koniecznością i oczywistością, są częstowani świeccy w małżeństwie, tylko - w co trudno uwierzyć - wie że będzie konfrontacja.

Konfrontacja w miejsce dialogu miłości, pomiędzy biskupami na synodzie.

Nie sposób uniknąć potrząśnięcia głową i chęci uszczypnięcia się.

Dalej Abp. mówi tak:

I postulat udzielania Komunii św. dla rozwiedzionych. Tkwi w tym błędne założenie, bo jest to postulat miłosierdzia Bożego bez sprawiedliwości, gdy tymczasem trzeba zacząć od tego, że w życiu małżeńskim i rodzinnym musi być zagwarantowana sprawiedliwość

 

Oczywiście, że w przywołanej sytuacji jest postulat miłosierdzia, to czy bez sprawiedliwości, to już chyba wie Abp. Tak w ogóle, jego uwaga, że trzeba zaczynać od tego, że sprawiedliwość musi być zagwarantowana wydaje się być piękną reinterpetacją przypowieści, zarówno o robotnikach w polu, jak i o synu marnotrawnym.

Pozostaje zapytać, jaką sprawiedliwość chce zapewnić Abp. w małżeństwie? I jak? Gdy jedna strona krzywdzi nieustannie drugą, gdy w małżeństwie nie ma miłości tylko jakaś forma konfliktu i przemocy, fizycznej lub emocjonalnej, to jaką Abp. zagwarantuje sprawiedliwość i komu?

Celnie za to Abp opisuje i odczytuje rolę mediów we współczesnym świecie:

Przy tym zależność od mediów jest całkowita, to media rządzą światem, o czym "trzymający władzę" doskonale wiedzą. Wybory wygrywa się w mediach, zwłaszcza w telewizji. Jeżdżenie po wsiach i gminach nie przynosi efektów, bo na takie spotkania i tak przychodzą przekonani.

 

Celnie Abp zauważa mechanizmy destrukcji:

Genderyzm nie jest walką o równouprawnienie kobiet i mężczyzn: to walka ze wszystkimi konstytutywnymi strukturami społecznymi, określanymi jako stereotypy, na pierwszym miejscu z „tradycyjną rodziną”.

 

Zupełnie jednak nie dostrzega tego, że przecież to KK zniósł strukturę określaną jako stereotyp: "tradycyjna rodzina", przez zniesienie nierównej formy przysięgi małżeńskiej dla kobiety i mężczyzny (kobieta przysięgała mężczyźnie posłuszeństwo).

Zostaniemy z pytaniem, czy stereotyp, lub jakaś struktura, jest dobra tylko dlatego, że istnieje, i każda jej zmiana jest złem? Czy też taką formę można odesłać do lamusa (co uczynił KK) i może być to posunięcie właściwe. Innymi słowami, czy zmiana jest zawsze zła a istniejące rozwiązania są zawsze dobre.

W końcu, po zwiastunach jakimi była wizja spotkania biskupów Kościoła jako konfrontacji, abp Hoser dochodzi do kluczowego stwierdzenia wywiadu, stwierdzenia od którego ciarki przechodzą po plecach:

Powiem brutalne: Kościół zdradziłJana Pawła II.

 

Co??? Jak???

Powiem brutalne: Kościół zdradził Jana Pawła II. Nie Kościół jako oblubienica Chrystusa, Kościół naszego Credo, bo Jan Paweł II był wyrazem, głosem autentycznego Kościoła, ale praktyka duszpasterska zdradziła Jana Pawła II. To jest teza, pod którą się podpisuję

I pozostaje pytanie, kim są nasi nauczyciele? Kto może oskarżać Kościół o zdradę. Choćby w takim zakresie i w takiej formie. Czy takie oskarżenia i słowa, mogą padać w przestrzeni publicznej i czego one są przejawem?

Kościół zmieniał swoje nauczanie w różnych czasach i w różnych sprawach. Czyż idąc tokiem myślenia i w ślad za postawą apb. Hosera, nie doszlibyśmy do przekonania, że Kościół zdradził apostoła pańskiego - Pawła? Który nauczał przecież jasno i często - żony, bądźcie poddane mężom we wszystkim.

Czy wprowadzenie przysięgi małżeńskiej jako tego co małżeństwo tworzy i konstytuuje, nie jest zdradą słów Pisma - "wcale nie przysięgajcie"? Czy powszechne stosowanie tytułu "Ojciec" w Kościele Katolickim, nie jest zdradą wobec słów "Nikogo nie nazywajcie ojcem?" Czy freski w kaplicy sykstyńskiej nie są zdradą wycofanego drugiego przykazania dekalogu, z księgi powtórzonego prawa: " Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi." Czy zaprzestanie świętowania szabatu a rozpoczęcie świętowania niedzieli nie było przestąpieniem: " Będziesz zważał na szabat, aby go święcić, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. "Czy celibat jest zgodny z zaleceniem Pawła by biskup to był mąż jednej żony, bowiem jak ma zadbać o Kościół, jeśli o swój dom nie potrafi? A poligamia? Czyli rodzina Abrahama, Dawida, Salomona? To było zło? Czy dobro? Więc można mieć więcej żon?

Takich pytań można by mnożyć. To nie są pytania wiodące do sensownych wniosków. Wszyscy za wszystko mogą się oskarżać. Kościół Prawosławny a więc prawowierny, w ogóle nie stosuje przysięgi małżeńskiej. Nie ma i nie było w nim czegoś takiego. Bo - "nie przysięgajcie". Małżeństwa nie tworzy więc przysięga, tylko miłość. I prawosławni dopuszczają, małżeństwo ponowne. Z miłosierdzia. Z uznania słabości ludzi. Nie tyle ze słabości do grzechu, ile ze słabości do utrzymania miłości. A gdzie nie ma miłości, tam nie ma małżeństwa, choć KK twierdzi, że jest, bo była przysięga.

Nauczanie KK ewoluuje. Kontestowanie takich zmian przez jego hierarchów, w taki sposób, że publicznie mówią o zdradzie i konfrontacji...

Jest chyba przejawem oschłości serca. Fiksacji na przepisach i metodach. Fiksacji na PRAWIE a nie na miłości. Przejawem tego, że gdzieś się chyba niektórzy zapędzają, a duch jednak tchnie kędy chce, a nie tędy, kiedy życzą sobie tego ludzie, choćby najbardziej pobożni.

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo