Przejście Bartosza Arłukowicza z SLD do PO może spowodować, iż nie mająca zaufania i urażona przez Tuska lewica będzie bardziej skłonna po wyborach parlamentarnych, przy słabszym wyniku Platformy i lepszych wynikach PiS i SLD, do utworzenia wspólnej koalicji z Jarosławem Kaczyńskim za wszelką cenę pragnącym wziąć rewanż na Tusku. Politycy opozycji i komentatorzy przewidują, że polityka transferowa premiera może w dłuższej perspektywie doprowadzić do utraty władzy przez Platformę po wyborach. Z decyzji premiera (chyba jednak również zaskakującej dla klubu parlamentarnego PO) cieszyć się powinien przyczajony Grzegorz Schetyna. Przy nieznacznym zwycięstwie Platformy nad PiS i uzyskaniu wyniku w granicach 12-15 proc. przez SLD koalicja rządowa PO-SLD (z udziałem PSL) może być możliwa, ale pod warunkiem lewicy - premierem nie będzie Tusk.
Inne tematy w dziale Polityka
