Zilbert Zilbert
192
BLOG

400 tysięcy Oburzonych

Zilbert Zilbert Rozmaitości Obserwuj notkę 0

No i mamy ponad sto tysięcy „Oburzonych”, a w niedzielę być może i czterysta tysięcy. Okazuje się, że wbrew temu co mówiono jeszcze niedawno, Polska też ma swoich „Indignados”, swoje „Occupy Wall Street”. Być może są nimi ci wszyscy Warszawiacy, którzy zamierzają wziąć udział w niedzielnym referendum w sprawie odwołania prezydentki stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.                        

Wprawdzie dużo się dziś mówi o tym, że warszawskie referendum stało się „sprawą polityczną” i zostało zawłaszczone przez największe partie: PO i PiS w ich „wojnie domowej”, ale może warto spojrzeć na nie raczej przez pryzmat nie politycznej walki, ale jak na wyraz autentycznego społecznego oburzenia zwykłych ludzi, mieszkańców miasta na problemy przed którymi każdego pierwszego dnia miesiące staje zwykły obywatel, bez względu na preferencje polityczne, światopogląd czy status społeczny.

Być może czara jakiejś społecznej goryczy w końcu się przelała. Może referendum warszawskie daje ludziom możliwość wyrażenia swojego rozczarowania złym zarządzaniem – w ocenie jego zwolenników – Warszawą, stolicą kraju, największym miastem w Polsce. Ale w ogóle wyrażenia swojego niezadowolenia z jakości życia, z braku perspektyw na przyszłość, z arogancji władzy, z tego że już ponad dwa miliony młodych Polaków musiało za pracą wyjechać na zachód. Wyrazem zmęczenia i frustracji ciągłą wojną pomiędzy dwoma obozami politycznymi, ciągłym usprawiedliwianiem wszystkiego kryzysem, ciągłym „zaciskaniem pasa”. Referendum daje możliwość zagłosowania właśnie PRZECIW. Przeciw temu co każdemu, kto pójdzie do głosowania, leży na wątrobie. Zagłosowania przeciw w sprawach dużych: polityce rządu, partyjnej wojnie, braku pracy, złemu stanowi służby zdrowia, edukacji itd. Ale i w sprawach małych, lokalnych: przeciw dziurawej ulicy, zamknięciu szkolnej stołówki, brudnej, odrapanej klatce schodowej w budynku komunalnym.
Referendum nie jest tym czym są wybory, gdzie w istocie każdy kto w nich uczestniczy opowiada się za jakąś opcją, programem, partią nawet jeżeli wybiera tzw. mniejsze zło. Istotą referendum jest wyrażenie swojego sprzeciwu, właśnie oddanie głosu PRZECIW.
Szkoda, że partie i politycy postanowili wykorzystać dla swoich celów ten warszawski ruch oburzenia, ale to było do przewidzenia. Pozostaje wiara, że większość tych ludzi, którzy w niedzielę pójdą do głosowania zrobi to nie dla poparcia jednej czy drugiej partii politycznej, ale aby wyrazić swoje autentyczne oburzenie.  
 
Zilbert
O mnie Zilbert

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości