Grupa racjonalnie myslacych komentatorow skupiona wokol bloggera Mr. Starego Wiarusa, z autorem tej notki wlacznie, pracowicie analizuje szczegoly historyczne i prawne sytuacji nominacji ambasadorskiej Marka Brzezinskiego. Nie ulega najmniejszej watpliwosci ze, biorac pod uwage umowe Czechoslowacji i USA o unikaniu podwojnego obywatelstwa oraz date wejscia w zycie podobnej umowy miedzy PRL i CSRS juz po urodzeniu Mr. Brzezinskiego, decyzja wladz polskich uznajaca go za podwojnego obywatela USA i Czech, a nie USA i Polski jest razaco bledna ( https://www.salon24.pl/u/wtemaciemaci/1154365,karma-to-suka-brzezinski-nie-jest-czechem ). Mr. Wiarus przygotowal juz nawet wzor listu do Senatorow USA, w szczegolnosci tych z Foreign Relations Committee, by naglosnic zarowno te nieudolna manipulacje jak i potencjalnie nielegalna dzialalnosc lobbyingowa Mr. Brzezinskiego na rzecz rzadu RP nie dopelniajaca wymaganej przez amerykanska ustawe FARA rejestracji jako Agent Obcych Wplywow ( https://www.salon24.pl/u/wtemaciemaci/1156138,dear-senator-cruz ).
Problemem jest ze racjonalne argumenty jest sens wysylac jedynie do Senatorow Republikanskich i poza osmieszeniem niekompetencji polskiego MSZ i zmuszeniem Mr. Brzezinskiego do wyjasnienia swoich metnych dzialan pod przysiega wiele to nie da bo Senat USA i tak kontroluja "Demokraci". Dla obalenia tej bezprawnej nominacji potrzebna jest wiec alternatywna strategia skierowana do "Demokratycznych" Senatorow. W kontekscie wytworzonej w USA przez postepowa lewice histerii polowan na czarownice oczywiste jest ze strategia taka powinna byc oparta o skandal natury rasistowskiej lub przemocy seksualnej.
O ten pierwszy jest szczegolnie latwo: Mr. Brzezinski posiada wieloletnie powiazania z polskim rasista i bialym supremista Radoslawem Sikorskim, znanym powszechnie z opowiadania niewybrednych rasistowskich dowcipow o powiazaniach przodkow Prezydenta Obamy z polskimi misjonarzami w Afryce. To samo w sobie jest juz wystarczajacym powodem do przyspieszonego zakonczenia kariery i smierci towarzyskiej w sferach czytelnikow "The Atlantic" i "Washington Post" - nalezy tylko te powiazania bardziej szczegolowo udokumentowac. Jak pokazuje historia niedawnych polowan na czarownice w USA, np. podczas zatwierdzania kandydatury Sedziego Bretta Kavanaugh do Sadu Najwyzszego, do rozpoczecia nagonki na "czarownice" nie potrzeba udowodnionych faktow - wystarczy lista mniej lub bardziej wiarygodnych pomowien. Nawet malo wiarygodne pomowienia okazuja sie czesto dla "Demokratow" wystarczajace. Bez watpienia powinni sie znalezc jacys swiadkowie ktorzy slyszeli na jakims przyjeciu jak Mr. Brzezinski smial sie z opowiadanego przez Mr. Sikorskiego dowcipu. Albo lepiej jak on sam jakis rasistowski dowcip opowiadal. Niewybaczalnym na lewicy bledem jest rowniez obrazliwe rasowo przebieranie sie na kostiumowych party, w szczegolnosci polaczone z malowaniem sobie twarzy na czarno ("blackface"). Moze znajda sie jacys swiadkowie a jeszcze lepiej zdjecia tak kompromitujacego zachowania Mr. Brzezinskiego z lat szkolnych lub studenckich?
W kwestii przemocy seksualnej tez jest duze pole do popisu. Jest bardzo prawdopodobne ze, jako rozwodnik, Mr. Brzezinski zanim sie ponownie ozenil rozne osoby obmacywal i ze niektore z tych obmacywanych osob sa obecnie niezadowolone ze to obmacywanie do niczego bardziej konkretnego nie doprowadzilo. Bez zadnych problemow i ryzyka konsekwecji moga wiec teraz ujawnic ze to obmacywanie bylo niechciane i nie uzyskalo odpowiedniego pozwolenia. Takie ujawnienie moze dac im teraz piec minut slawy. Rowniez zachowanie seksualne Mr. Brzezinskiego w szkolach i na studiach moglo nie zawsze byc dzentelmenskie.
Moze wiec czas by Mr. Stary Wiarus zaczal przygotowywac list o problemach Mr. Brzezinskiego do "Demokratycznych" Senatorow - np. "Dear Senator Booker"?
