Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Leszek Szymański
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Leszek Szymański

Morawiecki o "Zielonej granicy". Zaapelował do wyborców PO

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 164
"Zielona granica" Agnieszki Holland na dobre zagościła w kinach. Nie milkną jednak głosy sprzeciwu ws. nowego dzieła reżyserki. Tym razem film skomentował premier Mateusz Morawiecki, który twierdzi, że "ma oczernić i pokazać, że wszyscy żołnierze, funkcjonariusze Straży Granicznej to są tak naprawdę prymitywy, bydlaki, ciemniaki, to są zwyrodnialcy".

"Oni nam plują w twarz" 

Szef rządu odwiedzi w poniedziałek woj. lubelskie, m.in. Lotniczą Akademię Wojskową w Dęblinie, zakłady Erkado sp. z.o.o w Gościeradowie czy inwestycję w Skokowie.

Przed wyjazdem premier zorganizował konferencję prasową, na której podkreślał, że żołnierze i Straż Graniczna, broniąc granicy, bronią całego kraju. – Przeciwko nim wytaczane są potężne działa kultury masowej, film Agnieszki Holland, który ma oczernić i pokazać, że wszyscy żołnierze, funkcjonariusze Straży Granicznej to są tak naprawdę prymitywy, bydlaki, ciemniaki, to są zwyrodnialcy – powiedział. – Czyli my wszyscy, Polacy, jesteśmy pokazani oczyma Platformy Obywatelskiej, która wspiera film Agnieszki Holland w taki właśnie sposób – dodał.

 

Morawiecki zwraca się do wyborców PO

– Ludzie, przecież trzeba bronić dobrego imienia Polski! – zaapelował premier. – Oni nam plują w twarz. Zwracam się do wszystkich Polaków, również do zwolenników PO. Wy nie jesteście tacy, jak na kartce, którą zobaczono w samochodzie, z którego albo wysiadała, albo rozdawała przy nim ulotki, jedna z posłanek PO. Na tej kartce było napisane tak: +nie głosujesz na PiS, to wypier...+, a tam poniżej było jeszcze gorzej – mówił premier. – Czy chcemy w takiej Polsce żyć? – pytał.

Premier przypomina wypowiedź Tuska 

Odnosząc się do filmu "Zielona granica" Agnieszki Holland, mówił: "Ten film, mam nadzieję, że uświadomił wszystkim, za kogo oni uważają Polaków, ale też jak dzielą Polaków - Polska wschodnia, południowa, Małopolska, to coś gorszego niż Wielkopolska".

Zwrócił uwagę na wypowiedź szefa PO Donalda Tuska, który - jak mówił - "zwracając się do mieszkańców Wielkopolski i Pomorza, mówił coś takiego, że to są inne, lepsze, części Polski, bo one czerpały z kultury Zachodu". – My wiemy doskonale, że ta część Polski była pod okupacją niemiecką. Panie Tusk, to była okupacja niemiecka, zabory, straszna II wojna światowa. To była okupacja niemiecka, a nie bycie pod wpływem kultury Zachodu – podkreślił.

"Zielona granica". O czym jest film? 

Scenariusz "Zielonej granicy” Agnieszki Holland opowiada o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Twórcy obrazu podkreślają, że przygotowania do filmu objęły setki godzin analizy dokumentów, wywiady z uchodźcami, strażnikami granicznymi, mieszkańcami pogranicza, aktywistami i ekspertami. Reżyserka twierdzi też, że ma dowody na wszystkie zdarzenia, które ujęła w filmie - w tym przerzucanie ciężarnej przez zaporę czy wyżywanie się na imigrancie, wypijającym wodę z rozbitego termosu. 

W filmie przeplatają się trzy perspektywy. Pierwsza to perspektywa uchodźców, druga - polskich aktywistów; trzecia - strażników granicznych. "Zielona granica” to historia ludzi postawionych w sytuacjach granicznych.

W filmie jest wiele kontrowersyjnych scen. W jednej z nich Maciej Stuhr wyzywa rząd od rasistów i faszystów. – Musisz wiedzieć, że nasze państwo objęło patronatem nazistowski spęd, rozumiesz? Faszystowski, k...a, marsz w stolicy, w Warszawie, pod patronatem, k...a, rządu! - mówi w jednej ze scen. - Ja mam rasistowskich poj... w rządzie. Ja nie mogę przez to jeść, ja nie mogę spać, ja nie mogę myśleć. Libido mi spadło poniżej zera – mówi filmowy Bogdan, postać grana przez Stuhra. 

MP

Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Leszek Szymański

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura