Donald Tusk gwiazdą skeczu w „The Tonight Show”. Widownia wyła ze śmiechu

Jimmy Fallon ponownie kpi z Donalda Trumpa

Jimmy Fallon od wielu lat należy do grona najbardziej oddanych krytyków Donalda Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych niedawno kolejny raz stał się głównym bohaterem programu satyrycznego „The Tonight Show”, tym razem padając ofiarą kpin ze strony komika przez swoje przemówienie na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Podczas wystąpienia polityk wielokrotnie wbijał szpilę organizatorom konferencji, wytykając im brak profesjonalizmu.

Zobacz takżeSpytali Żulczyka o nowego prezydenta. „To nie jest mem. Z niego beki nie będzie”

ONZ i zepsute schody – temat do żartów

Prompter, na którym miał być wyświetlany tekst przemówienia, oraz system nagłośnienia uległ awarii. Wcześniej Donald Trump napotkał trudności przy wejściu na salę obrad, gdyż schody ruchome zatrzymały się tuż po tym, jak na nie wszedł. Ten incydent również nie uszedł jego uwadze.

– Bardzo cieszę się, będąc tutaj z wami, mimo wszystko. Mówiąc od serca, mogę tylko stwierdzić, że ktokolwiek zarządza teleprompterem, na pewno ma problemy (...) Zakończyłem siedem wojen i nikt z organizacji nigdy do mnie nie zadzwonił, żeby zaoferować pomoc albo sfinalizować którekolwiek z porozumień. Jedyne, co dostałem od ONZ, to zepsute schody ruchome i niedziałający prompter – ironizował na zgromadzeniu Trump.

Zobacz takżePetru marzy o ministerstwie, Tusk rozgrywa Trzaskowskiego

Stanowczość prezydenta Stanów Zjednoczonych okazała się dla Jimmy’ego Fallona doskonałą okazją do strojenia żartów. Komik określił przemówienie Trumpa „bełkotem” i wyśmiał go za skarżenie się na awarie.

– Prezydent mówił ponad godzinę. W pewnej chwili stwierdził, że państwa europejskie pójdą do piekła. Tymczasem Europejczycy po 15 minutach słuchania tego bełkotu stwierdzili, że już tam są (...) Donald Trump stwierdził też, że zasługuje na Nagrodę Nobla. Moim zdaniem mógłby ją dostać nawet w dziedzinie fizyki, bo zdołał wejść po niedziałających schodach – nabijał się satyryk.

Zobacz także20 lat politycznego duopolu. Bilans nie wygląda źle

Donald Tusk w roli niespodziewanego bohatera skeczu

Najbardziej rozbawił widzów żart związany z postacią Donalda Tuska. Na potrzeby odcinka przygotowano skecz, w którym aktor grający prezydenta Stanów Zjednoczonych z ogromnym trudem próbuje zapamiętać nazwiska światowych przywódców – premiera Szwecji Ulfa Kristerssona nazywa „Alf Crispy Creme”, a prezydent Paragwaju Santiago Pena zostaje ochrzczony „Santa Claus Penem”. Gdy na ekranie pojawia się twarz premiera Polski, zamiast powiedzieć „Donald Tusk”, bohater skeczu nazywa go „Donald Trump”, co wywołuje salwę śmiechu na widowni.