Gdy kończy się Wersal. Czarzasty, Tusk i nowa mapa konfliktu

W Sejmie skończył się Wersal

Wczorajsze telewizyjne exposé lidera Nowej Lewicy, w którym otwarcie zapowiedział wykorzystanie objętej pozycji do twardej, politycznej walki z obozem prezydencko-prawicowym, było nie tylko ogłoszeniem całkowitej zmiany filozofii sprawowania urzędu Marszałka jako ponadpartyjnego państwowca, którą szczycił się Szymon Hołownia, ale także deklaracją, że na Wiejskiej „skończył się Wersal” w relacjach większości rządowej z Prezydentem i opozycją parlamentarną.

Nowa strategia polityczna KO i Lewicy

Przypomina to zamianę Bodnara na Żurka, z tą różnicą, że zamiast tiktokowych filmików z miską zupy towarzyszą jej stanowcze, ewidentnie wyreżyserowane, sejmowe wystąpienia Tuska i Sikorskiego. Rysują oni nowe pole bitwy – obecnie chodzi już nie tylko o rozliczenie PiS-u (bo to wprawdzie zwiększa notowania KO, ale również może wiać w żagle Konfederacji), lecz o fundamentalny wybór stojący przed Polską w czasach realnego, coraz bardziej odczuwalnego zagrożenia ze strony imperializmu moskiewskiego.
Obejrzyj najnowszy odcinek podcastu Jacka Protasiewicza w Salon24:

Znając kulisy działania obecnie rządzących, nie mam wątpliwości, że u podstaw tej strategii leżą poważne badania opinii publicznej ilustrujące rosnące zaniepokojenie Polaków sytuacją międzynarodową, która zazwyczaj ma drugorzędne znaczenie dla decyzji wyborczych. Tym razem jednak może być inaczej. I nawet jeśli udałoby się Trumpowi wymusić na Rosji i Ukrainie rozejm, to jego warunki mogą nie uspokoić obaw większości Polaków, co oczywiście będzie wykorzystane w najbliższej kampanii wyborczej.

Sondaże, trzy listy prawicy i możliwość wcześniejszych wyborów

Na tak zarysowanym wewnętrznym konflikcie politycznym naturalnie zyskują wyraziste postawy. Nowa Lewica, co widać po orędziu Czarzastego, już to zrozumiała. Jeśli Tuskowi i Sikorskiemu uda się w 2026 zbliżyć KO do 38%, a równie konfrontacyjnemu Czarzastemu wywindować (choćby kosztem Razem) sondaże NL do 8%, to przy trzech listach na prawicy możemy spodziewać się nawet przyspieszonych wyborów.

Polityczna nadgorliwość i tragedia w Tarnopolu

Oczywiście, nawet najlepszy plan można schrzanić błędem nadgorliwości. Osobiście uważam, że jej przejawem jest medialne wykorzystywanie. Zarówno wpis premiera, jak i (a w zasadzie – przede wszystkim) wpis rzecznika rządu ilustrują jakieś nadzwyczajne polityczne podniecenie w KPRM. Śmierć każdego dziecka, zwłaszcza na wojnie, bez względu na narodowość, jest tragedią. Próby „podbicia” dramatem Amelki i jej rodziny własnej narracji politycznej są zwyczajnie niesmaczne i mogą być kontrskuteczne.

Jacek Protasiewicz

Fot: Włodzimierz Czarzasty i Donald Tusk w Sejmie, PAP