Krzychuzokecia Krzychuzokecia
511
BLOG

Oblężenie

Krzychuzokecia Krzychuzokecia Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Dziś minęła 7. rocznica oblężenia ratusza miejskiego w Karbali, do którego obrońców należeli polscy żołnierze. Była to największa bitwa Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej od czasów II wojny światowej.

City Hall. W tłumaczeniu z angielskiego ratusz miejski. Jednak w okupowanej przez wojska koalicyjne Karbali budynek ten był czymś więcej: sądem, aresztem, komendą podległej nowej władzy policji. Było to centrum władz, których zadaniem było pilnowanie porządku w mieście. Do ochrony tego miejsca przydzielono żołnierzy z Polski i Bułgarii.

Otoczeni ze wszystkich stron

Karbala jest jednym z najważniejszych miejsc dla irackich szyitów. Pielgrzymują oni do tego miejsca w okresie święta Aszura. W roku 2004, w okresie od marca do kwietnia, miasto było pełne szyitów lokalnych i przyjezdnych. Już na początku marca rozpoczęły się pierwsze zamachy bombowe. W uspokajaniu sytuacji brali udział m.in. żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, która tworzyła podstawę 2. Grupy Bojowej. W jej skład wchodzili również żołnierze innych polskich jednostek i Bułgarzy.

Na początku kwietnia, Muktada as-Sadr, szyicki duchowny, ogłosił powstanie Armii Mahdiego, której zadaniem miało być odzyskanie świętego miasta z rąk niewiernych. Szyickie miasto zawrzało. Rankiem 3. kwietnia znów zaczęły wybuchać bomby. Walki zaczęły się jednak dopiero w nocy. Bojownicy ruszyli na City Hall. W tym czasie wojska koalicyjne dokonywały zmiany warty w budynku. Polscy żołnierze wjechali swoimi Honkerami w sam środek piekła. Byli ostrzeliwani ze wszystkich stron, zarówno z broni ręcznej, jak i maszynowej i granatników. Snajperzy rebeliantów ustawili się na minaretach meczetu - zgodnie z międzynarodowymi konwencjami wojska koalicyjne nie mogły odpowiedzieć na ten ostrzał. Jednak walka wokół ratusza trwała aż do rana. Wtedy powstańcy się wycofali. Tej jednej nocy zabito ich ponad 100. Żaden Polak, ani Bułgar nie zginął. Za dnia druga zmiana nie spotkała się z żadnymi atakami.

Żołnierze z poprzedniej nocnej zmiany mieli znów wrócić na noc. Tak samo było następnej nocy. W obu przypadkach ataki zostały ponowione ze zdwojoną siłą. Mimo zmęczenia nasi żołnierze wzorowo wywiązali się ze swoich obowiązków. Lekko ranny został jeden Bułgar, a liczba zabitych rebeliantów wynosiła setki. Wycofali się oni rankiem 6. kwietnia, kiedy na obrzeżach Karbali pojawiły się amerykańskie czołgi.

Bez podziękowań

Niestety, wydarzenia w Karbali nie odbiły się echem, ani w polskich mediach, ani w polskim wojsku. Tylko kilku uczestników walk o City Hall zostało nagrodzonych: Gwiazdą Iraku, odznaczeniem za udział w misji stabilizacyjnej. Nie dostali oni również odpowiedniej pomocy psychologicznej: kilku żołnierzy miało objawy tzw. zespołu stresu bojowego, czyli odmiany zespołu stresu pourazowego jaki występuje u niektórych żołnierzy. Bez pomocy lekarskiej musieli opuścić wojsko - nie nadawali się do służby. Bitwa nie została również zauważona w mediach, ponieważ nie pasowała do dwóch panujących teorii propagandowych: Amerykanów jako wyzwolicieli ludu irackiego (w szczególności Kurdów i szyitów) od dyktatury Husajna, ani rebeliantów jako romantycznych obrońców ojczyzny przed najeźdzcą. Rebelia as-Sadra była rebelią szyicką, a nie rebelią iracką.

W mediach zaistniała natomiast zupełnie inna potyczka: ostrzelanie z broni ciężkiej wioski Nangar Kel w Afganistanie w 2007 roku. Nasi żołnierze otrzymali od wywiadu amerykańskiego informację o tym, że w wiosce ma znajdować się trzech terrorystów - uczestników wcześniejszego ataku na amerykański patrol. Na miejscu Polacy zdecydowali się użyć wielkokalibrowego karabinu maszynowego konstrukcji polskiej WKM-B i moździerza konstrukcji amerykańskiej M224. Pomińmy milczeniem fakt, że w takich sytuacjach dokonuje się szturmu na zabudowania, a nie ostrzału budynków z broni ciężkiej. Ogranicza to ofiary cywilne. Polscy żołnierze zabili jednak 6 osób, żadna z nich nie była terrorystą. Jednak ten godny nagany czyn natychmiast został wybielony przez polskie media. W efekcie, Prokuratura Wojskowa postanowiła uznać, że Polacy działali w warunkach okgraniczonej poczytalności - dzięki temu mogą oni uniknąć kary. Zamiast siedzieć w więzieniu za swoje zbrodnie zostali bohaterami mediów, bojownikami o wolność i demokrację, niesłusznie oskarżonymi przez siły wrogie postępowi.

A prawdziwi bohaterowie obserwują to zapomniani...
 

Polecam cykl o nieprawidłowościach w MON.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura