prawo cytatu
prawo cytatu
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
399
BLOG

Bigos po polsku. Przepis Kaczyńskiego

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Rozmaitości Obserwuj notkę 11


W trakcie ostatniego spotkania z mieszkańcami Ełku, Jarosław Kaczyńskie oprócz tematów związanych z wielką polityką i walką z inflacją, przekazał uczestnikom spotkania, oryginalny przepis na bigos, który wyczytał w jakiejś historycznej księdze, a mianowicie jest to bigos, który działa jak afrodyzjak. Podobno ów bigos sam Król Jegomość Jan III Sobieski swojej Marysieńce kuchcił, w kociołku przez 3 dni prażył. A potem, w trakcie 4 nocy, Marysieńka zerwała się z łoża i z uciechy wołała - Bigosu! Chce jeszcze bigosu!

Ów przepis spotkał się z wielkim zainteresowanych słuchaczy zgromadzonej w Ełku, a poseł Suski zanotował ową recepturę i zapewnił, że zamieści ją w najbliższym biuletynie PISu

Jednak nie był to koniec historii związanej z bigosem po polsku

Następnego dnia odezwała się żona legendarnego piłkarza FC Barcelony i wyznała fanom kulinariów, że zanim ugotowała pierwszy bigos swojemu mężowi, to nie jeden garnek spaliła. A także jest sceptyczna wobec przepisu Kaczyńskiego, ponieważ Kaczyński to stary kawaler, a stary kawaler jest zdziwaczały, mało cierpliwy, i jego kres sztuki kulinarnej wyznaczają dwa jajka gotowane na twardo i jedna parówka.

Zaprotestowało także koło gospodyń wiejskich z okolic Wilanowa i Konstancina, oburzonych pominięciem suszonych śliwek w recepturze Kaczyńskiego. Ponieważ suszona śliwka, to najlepszy afrodyzjak. Działa wyśmienicie na seks, ale także na perystaltykę jelit. A jak twierdzą owe gospodynie jedno bez drugiego nie istnieje. Dobre wypróżnienie się a potem nocne swawole, to takie dwa w jednym. I zapewne stary kawaler z okolic Żoliborza, nie ma o tym zielonego pojęcia.

Zebrał się także komitet wyznawczy PO,.W tracie obrad wystosowano stanowczy protest. Dość już polskiej megalomanii! Prężenia muskuł! Potrząsania chochlą! Bigos tak, ale dlaczego akurat polski? Czy Polak nie ma prawa do bigosu, który jest normalny? Do bigosu bez historii, bigosu bez Marysieńki i jej Króla Jegomości. Jeżeli już Polak chce koniecznie zjeść bigos, to niech będzie to bigos bez tego całego zadęcia. Najlepiej, aby był to bigos bezpieczny ( coś jak seks bezpieczny) przygotowany z produktów kupionych na „ Ryneczku Lidla” i dopiero taki bigos może być dla Polaka smaczny i zdrowy.

Polskim przepisem na bigos wg. Kaczyńskiego zaniepokoił się także rząd w Berlinie. Szczególnie w sytuacji, gdy kanclerz Scholz przeciera nowe szlaki w kontaktach z Chinami. Zresztą Niemcom nigdy nie smakował bigos, i teraz po ostatnie wizycie Kanclerza, być może w Europie zapanuje moda na smaki słodko – kwaśne. A polski bigos, co prawda, jest z kapusty, ale na Boga, nie jest to kapusta pekińska...

W Moskwie także zareagowano na przepis Kaczyńskiego. Co prawda Kreml nie wydał oficjalnego oświadczenia, ale koła eksperckie, zbliżone do Kremla, twierdzą, że gdy Putin dowiedział się o spotkaniu Kaczyńskiego z mieszkańcami w Ełku, wyraził daleko idące zaniepokojenie. Co znalazło potwierdzenie na antenie państwowej stacji Rossija 1. Rosyjscy dziennikarze przekonywali, że gdy tylko Rosja upora się z ukraińskim faszyzmem, należy wysłać do Polski 70 000 kucharzy z okolic Dagestanu i Baszkirii, aby nauczyli polaczków, co jest dobre dla ich podniebienia. Nie bigos, ale pierogi ruskie. I to powinno być danie główne dla ludności zamieszkującej na zachód od Buga.

Oczywiście mogą być to ruskie pierogi lekko zmodyfikowane. Nawet słodko – kwaśne, z dodatkiem pekińskiej kapusty. To kwestia otwarta. Jest pewna nadzieja, że nowy polski rząd, jaki powstanie za rok, po wyborach, wprowadzi ową kuchenną rewolucje. Będzie to więc normalny bigos, sprzedawany w Lidlu, bez tych narodowych zadęć, albo zmodyfikowane ruskie pierogi?

Albo. Albo.

Koło gospodyń wiejskich z okolic Wilanowa i Konstancina już wyraziły zainteresowanie ową kuchenną rewolucją. Już szykują rondle i gary, potrząsają chochlami, I zapewniają, że zgromadziły pokaźne ilości suszonych śliwek, ponieważ – jak twierdzą – polskie kiszki wymagają solidnej kuracji oczyszczającej po bigosie Kaczyńskiego.

A pomniejsze kuchty i panny służebne szykują także żelazne miotły po resztkach owego polskiego bigosu.

A co na to nasza Marysieńka? Ze źródeł dobrze poinformowanych wiem, że już od 5 dób, biedaczka widelcem w wieko trumny stuka –puka, przewraca się i w grobie kręci, a także woła – Bigosu! Chce polskiego bigosu!


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości