WUJEK WUJEK
1152
BLOG

Zamach na Popiełuszkę? A NIBY PO CO ?

WUJEK WUJEK Polityka Obserwuj notkę 52

 

Jaki sens miałby zamach na ks.Popiełuszkę?


Ci,którzy snują rozważania, czy ewentualność zamachu na Prezydenta RP znajduje jakieś logiczne uzasadnienie, niech sobie zadadzą pytanie o sens usunięcia księdza Jerzego w drodze zamachu właśnie.

Kapłan, który stał się obiektem ataków rzecznika ówczesnego rządu, nie byłby szerzej znany-szerzej to znaczy w dzisiejszym rozumieniu dostępu do informacji-gdyby nie decyzja Urbana o nagłośnieniu jego postaci i działalności.Chcę przez to powiedzieć, że o ile był znany mnie, mieszkającemu na prowincji, (choć w mieście wojewódzkim ) a znany był z przekazów osobistych, prasy podziemnej czy Radia Wolnej Europy, to nazwisko Popiełuszko obce było moim sąsiadom, „naziemnemu” towarzystwu a nawet osobom duchownym do czasu jego śmierci.

W bolesnej pamięci zachowałem, że ten stan świadomości mojego szeroko rozumianego otoczenia, nie zmienił się nawet po procesie domniemanych zabójców.Był kwitowany strachliwą obojętnością, czemu się po latach przestałem dziwić-wszak proces osób, wybranych na sprawców, był tak naprawdę procesem ofiary. To ksiądz Jerzy stanął pod pręgierzem Temidy i został oskarżony o własną śmierć, podobnie jak dzisiaj po blisko trzydziestu latach o własną i wielu innych, jest oskarżany Prezydent Kaczyński.

Ta ewidentnie urbanowska taktyka medialnej obsługi obu tragedii, krzyczy analogią.

Obrzydliwa supozycja Palikota o Gosiewskim przechadzającym się po peronie stacji Włoszczowa, jest niczym innym, jak powtórzeniem pomysłu Urbana z oświadczeniem o rzekomym spacerze księdza Popiełuszki ulicami (Warszawy?) przy czym oba fakty miały mieć miejsce po ich śmierci.


Musimy mieć świadomość, że gdyby nie wojna wewnątrz PZPR, która kosztowała  życie księdza, ale jednocześnie w paradoksalny sposób okazała się powodem oficjalnego przyznania się przez ówczesne władze do zamachu, to do dziś słyszelibyśmy o tym, że ksiądz Popiełuszko uciekł z kurwą, dokonał dyskretnej apostazji, ukrywa się gdzieś na Śląsku i pewnie nie jeden wywiad w GW dałoby się z nim przeczytać.


Piszę ten tekst nie dlatego, że mam wyrobione zdanie na temat przebiegu Tragedii Smoleńskiej w jej ekstremalnej fazie-bo nie mam.

Ale pamiętam tragedię księdza Popiełuszki, pamiętam mechnizm pogardy jakim chciano ten straszny moment naszej historii uczynić mało ważnym, brudnym epizodem z  życia oszalałego z nienawiści klechy, który sam jest sobie winien...

Czułem się wtedy....

Tak, jak się czuję dzisiaj...

 

Ps

Do dziś nie mamy wiedzy, jak zginął ksiądz Jerzy, nie znamy daty jego śmierci, nie wiemy jakie służby brały udział w tym zamachu ani KTO go fizycznie zgładził i kto ten zamach zlecił. Nie wiemy też nic o sprawcach śmierci różnych świadków w tej sprawie, którzy ulegli modnym podówczas  "nieszczęśliwym wypadkom".

Sprawa jest niewyjaśniona, otoczona kokonem kłamstw i matactw i dziś wiadomo jedynie to, że ksiądz Popiełuszko zginął w wyniku zamachu.

 

I nikt już o tym nie pamięta, prawda?*

 

*Ps dodałem po publikacji


 

WUJEK
O mnie WUJEK

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Polityka