"Brown Brothers Harriman (BBH), amerykańska firma finansowa zamierza zatrudnić w najbliższych dwóch lat 200 - 300 pracowników w swoim nowym centrum biznesowym w Krakowie. Centrum jest piątym ośrodkiem w Europie, ale pierwszym w tej części kontynentu."
http://finanse.wnp.pl
Tego typu komunikaty są zwykle powodem do dumy dla włodarzy miasta, w którym taka czy inna firma outsourcingowa zdecydowała się na otwarcie biura. W powszechnej opini taka "inwestycja" służy długofalowemu rozwojowi, podnosi prestiż miasta.
Chcąc spróbować wartościować wpływ zagranicznych inwestycji na lokalną gospodarkę warto, dla prostoty przykładu, cofnąć się do średniowiecza.
Ówcześni władcy dla gospodarczego i intelektualnego ożywienia regionu sprowadzali zakonników przekazujac im jednocześnie "tereny inwestycyjne" - zwykle w postaci okolicznych wsi, z ich mieszkańcami, jako dobrem do "strzyżenia".
Zakony, pobierając różnego rodzaju daniny, kooperowały z miejscową ludnością generując szereg innych przedsięwzięć (browary, stawy itp.)
Poza nielicznymi wyjątkami (Zakon Szpitala Najświętszej Maryji Panny Domu Niemieckiego) pozytywne efekty tych inwestycji pozostały na wieki w postaci budowli, podniesienia kultury rolnej i ogólnej edukacji.
Jak dzisiejsi "władcy" ożywiają gospodarkę?
Firmy outsourcingowe dostają prawo do "strzyżenia", ale niestety niewiele zostawią po sobie. Nie kooperują z miejscowymi firmami, edukują wiedzą wąskospecjalistyczną - praktycznie bezwartosciową na ogólnym rynku pracy.
W większości, zlokalizowane w Polsce firmy, wykonują wstępne prace przygotowawcze. Procesy decyzyjne i struktury kierownicze są macierzystych krajach.
Ich znaczenie gospodarcze można porównać do emigracji zarobkowej.
Na plus firm outsourcingowaych należy zaliczyć, że nie niszczą więzów społecznych, tak jak emigracja, na minus, że "strzygą" bliżej skóry, czyli efekty zastrzyku finansowego są mniejsze niż w przypadku pracy poza granicami kraju.
Korzystają z wynajętych budynków, nie kooperują z miejscowymi firmami - nie ukorzeniają się.
Przy współczesnych technikach teleinformatycznych używają jedynie tanich klienckich terminali, których techniczny czas życia wynosi 2-5 lat.
Firmy outsourcingowe tak jak nagle pojawiają się, tak nagle znikną - bo taka jest ich natura i organizacja.
Tak jak teraz nasza młodzież przejmuje obowiązki od starszych kolegów z Europy Zachodniej, tak za kilka lat będzie je przekazywała innym.
Po tej przygodzie zostanie gospodarcza pustynia.
Czy firmy outsurcingowe mają jakieś dobre strony?
To trochę jak z alkoholem, nie szkodzą w małych ilościach, a nawet dodają werwy gospodarce, ale ani alkohol ani firma outsourcingowa nie może być receptą na życie - w obu przypadkach przebudzenie może być bolesne.
"W Krakowie i najbliższych okolicach działa mniej więcej 50 firm zajmujących się obsługą procesów biznesowych, w których w pracuje około 24 tysięcy osób. Kraków jest największym skupiskiem tego typu firm w Polsce, pracuje tu 40 proc. pracowników zatrudnionych w tym sektorze."
http://finanse.wnp.pl
Władze Krakowa przygotowały Studium, w którym "wyrysowały" sobie powstanie Krzemowej Doliny
"Krzemowa Dolina Krakowa.
W Krakowie powstanie Krzemowa Dolina
Ważną rolę w mieście będzie pełnić także Nowa Huta. Powstanie w niej strefa z firmami wysokich technologii."
Dziennik Polski
Dla powstania Krzemowej Doliny potrzeba edukacji na wysokim poziomie, tysięcy firm, które stworzą podglebie dla tych kilku, o których usłyszy świat - na domkniecie tego procesu trzeba wizji i długiej konsekwentnej strategii.
Tymczasem 24 000 młodych ludzi jest już dla tej idei straconych... a głupiemu radość!
Uważaj na myśli, bo przemienią się w słowa. Uważaj na słowa, bo zmienią się w czyny. Uważaj na czyny, bo staną się nawykami. Uważaj na nawyki, bo staną się charakterem. Charakter będzie twoim przeznaczeniem. Stajemy się tym, co myślimy. Margaret Thatcher
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka