Athrian Athrian
244
BLOG

Kontrargumenty dla społeczeństwa. Dyskusja o równości.

Athrian Athrian Polityka Obserwuj notkę 0

 Pisze tą notkę nawiązując do artykułu podesłanego mi swego czasu przez mojego dobrego znajomego:

http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/7022/

 

Autor tego tekstu bardzo ciekawie przedstawił swoje zdanie. Jednak, niewielu ludzi już uważa za argument cokolwiek, co odwołuje się do Pisma Świętego, a jest tam sporo argumentów odwołujących się do niego. Postanowiłem stworzyć też tekst z argumentami Up 2 date, czyli zaktualizowanymi. Innym powodem dla którego postanowiłem to napisać, to coraz częstsza niechęć zwolenników "reform postępowych" do kościoła i argumentów opierających się o jego wykładnie.

 

Tak więc zaczynamy ....

1) Ludzie są z natury różni, a genetyczna różnorodność jest konieczna dla przetrwania gatunku. Istnieją bowiem ludzie, którzy nie posiadając w krwi danego białka nie są też w stanie zarazić się HIV i na podstawie mechanizmu obronnego takowych także są prowadzone badania mające ową chorobę zlikwidować. Dziś powszechna jest niechęć do samookreślenia - dla wielu media są ostatecznym wyznacznikiem do czego powinniśmy dążyć. Problem polega także na tym, że nie każdy jest w stanie fizycznie wyglądać jak modelka z reklamy, a obecnie niedopasowane się do takiego "jednolitego wzorca" często bazuje na odrzuceniu przez szeroką grupę społeczną. Jeżeli chodzi o czasy dzisiejsze wydaje się, że ludzie nie potrafią pogodzić nie pasowania do role-modelu i jednocześnie funkcjonowania w społeczeństwie, które owy model akceptuje. Przykładowo z negacji do reklamowego świata mass mediów wychodzą takie grupy subkultury młodzieżowej jak gothowie, metale, czasami także młodzi narodowcy, ale jednocześnie fakt odrzucenia przez nich owych nieoficjalnych struktur sprawia, że są oni postrzegani co najmniej jako "dziwni". Wszystko to pojawia się dlatego, iż uwierzono, iż istnieje jakiś genetyczny wyznacznik także dla fizyczności człowieka, który określa, do jakiej manifestacji fizycznej kodu genetycznego powinniśmy dążyć.

 

2) Determinanty człowieczeństwa. Swego czasu oglądałem na YT (przepraszam from mountain za brak linka, jeśli znajdę na pewno dodam ;-)) film realizowany dla firmy GOOGLE odnośnie tego, jak inteligencja emocjonalna ma się do tej mierzoną przy pomocy testów na iloraz inteligencji, a także jak wpływa na pracowników. W pewnej części wspominano o długofalowych badaniach na dzieciach. Zaproszono grupę dzieci do pokoju, gdzie przychodził wesoły Pan naukowiec i składał dziecku ofertę niemal nie do odrzucenia "masz czekoladę. Czekolada jest dla Ciebie. Jeśli nie zjesz jej w pięć minut, dostaniesz dwie" - po czym nieroztropnie wychodził z pokoju zostawiając kolejnego dzieciaka sam na sam z czekoladą. Część dzieci zjadła ją od razu. Część jednak biegała w okół stołu, szła do kąta i zakrywała oczy, kiwała się na krześle i śpiewała - mówiąc krótko, robiła wszystko, aby nie zjeść jednej czekolady i doczekać się drugiej. Kilkanaście lat później dzieci te ukończyły studia z wysokimi, choć nie najwyższymi średnimi. Jednak najistotniejsze jest to, że praktycznie każde z nich miało kilkukrotnie lepiej płatną pracę niż ich koledzy z dzieciństwa, którzy zjedli czekoladę od razu (zakładam, że taki mały polski polityk jedną czekoladę by zjadł, a drugą upaństwowił). Okazuje się bowiem, że młodzi ludzie potrafiący myśleć długofalowo i przewidywać pewne konsekwencje swoich czynów lepiej sprawdzają się w późniejszym życiu zawodowym w przeciwieństwie do osób nastawionych na natychmiastową stymulację. Jednak wiele państw nigdy nie pozwoli na podział dzieci w ten sposób, ponieważ dzieci nie dzieli się na mądre i głupie - najważniejszym bowiem determinantem odnośnie tego w jakiej klasie jest dziecko powinna być data jego produkcji, żeby później mogło spędzać całe dnie z rówieśnikami, niejednokrotnie głupszymi. Szkodzi to i bystrym i głupszym dzieciom, ponieważ dla każdych powinien przeznaczony być inny program nauczania. Bystre dzieci powinny mniej czasu spędzać na zadaniach z którymi już sobie radzą, natomiast tym nie tak bystrym powinno być przyznane może i więcej czasu, który znalazł by się dla nich, gdyby ich bystrzejsi koledzy szybciej ukończyli szkołę

 

3). Demokracja, czyli "wszyscy stworzeni są równi". W demokracji wszyscy obywatele powinni być równi przed sądem. Jednak demokracja w polityce prowadzi do różnych wypatrzeń. Przykładowo: w państwie demokratycznym każdy obywatel może zagłosować na kogo mu się podoba - nawet największego idiotę. Wtedy takowy idiota pójdzie, aby z mandatu takiego obywatela sprawować jakąś funkcję. Jednak nagle w demokratycznym kraju okazuje się, że pewne osoby nie są w stanie na drodze demokratycznej procedury uzyskać takiej liczby głosów, jaką by chciały i tworzy się dla nich specjalne przywileje. Mam tu na myśli parytety dla kobiet. Kobiety mogą być wybierane we wszelkiego typu wyborach - nie ma ku temu przeciwwskazań. Jednak nie są - bo społeczeństwo woli wybrać kogoś innego. W związku z tym nagle, żeby "doprowadzić do równości" ustanawia się jakiś limit, który muszą kobiety osiągnąć i x kobiet musi wygrać w danych wyborach. Takie "równanie demokracji" neguje jej zasady, ponieważ przydzielanie danym grupom obywateli kolejnych praw, aby byli równi powoduje powstawanie coraz szerszych rzeszy "równiejszych". Tym samym sposobem pijacy powinny oddzielny pas dla siebie na autostradach, bo - mają przecież prawo jazdy i też chcą sobie pojeździć, a zakazywanie im tego z powodu prostego pijaństwa to jawna dyskryminacja. Oba pomysły (parytety czy pas jazdy dla pijących) nie mogły by istnieć w normalnym państwie, jednak ponieważ niedawno wprowadzono w pewnych liniach lotniczych specjalne miejsca dla uczulonych na orzeszki, którzy to boją się panicznie siedzieć z innymi pasażerami, mogącymi takim orzeszkiem nieopatrznie poczęstować czy w jakiś niezrozumiały inny sposób zabić, po prostu aktualnie spodziewam się wszystkiego.

 

C.d.n.....

Athrian
O mnie Athrian

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka