Baner IPN pod pomnikiem, fot. A.Socha
Baner IPN pod pomnikiem, fot. A.Socha
Adam Jerzy Socha Adam Jerzy Socha
90
BLOG

Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej w Olsztynie do likwidacji!

Adam Jerzy Socha Adam Jerzy Socha Społeczeństwo Obserwuj notkę 1
Po 30 latach walki środowisk patriotycznych Olsztyna z postkomunistycznymi władzami miasta, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę prezydenta Piotra Grzymowicza (eksPZPR, eksSLD) na decyzję wojewody nakazującą natychmiastową rozbiórkę pomnika. Czytaj stenogram i video z rozprawy w dniu 13 września 2023r.

Jako że decyzję wojewody utrzymał w mocy minister kultury i dziedzictwa narodowego, to skarga dotyczyła  ministra. Sąd w składzie trzyosobowym uznał, iż pomnik ten podlega pod ustawę dekomunizacyjną i nie może istnieć w przestrzeni publicznej. Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do NSA.

Wcześniej ten sam sąd, a następnie NSA zawiesił usunięcie pomnika do czasu rozprawy głównej, która odbyła się w środę 13 września.



Pełnomocnik Urzędu Miasta Olsztyna powtórzył argumentacje zawartą w skardze, w tym m.in., że pomnik już nie propaguje komunizmu, gdyż skuto z niego sierp i młot.

Pełnomocnik powołał się na opinię historyka dr Wojciecha Stanisławskiego, zamówioną w postępowaniu przez ministra kultury, która zdaniem mecenasa, jest jednoznacznie korzystna dla gminy Olsztyn, bowiem w opinii czytamy, że "w warstwie ikonograficznej -pomnik jest pozbawiony odniesień do komunizmu".

Powołał się też na decyzję Sądu Rejonowego w Olsztynie, który oddalił skargę na umorzenie przez prokuraturę postępowania w sprawie polecenia przez prezydenta skucia z pomnika sierpa i młota. W decyzji sądu czytamy, że po skuciu sierpa i młota pomnik "został pozbawiony symboliki komunistycznej".

Zdaniem prawnika kontekst pomnika zmieniła też tablica informująca o historii powstania pomnika, postawiona pod pomnikiem, a jej treść została uzgodniona z IPN w 2019 roku, a zatem 3 lata po wprowadzeniu ustawy dekomunizacyjnej. Treść tablicy została poprzedzona też konsultacjami społecznymi. Po 1989 roku kontekst pomnika został zupełnie odmieniony. Potwierdzić to miało badanie ankietowe wśród grupy mieszkańców, z których większość zapytanych była za pozostawieniem pomnika.

Mecenas podniósł też, że zarówno wojewoda, jak i  minister tylko jednym zdaniem odniósł się do argumentu gminy Olsztyn, że pomnik podlega wyłączeniu spod ustawy dekomunizacyjnej oraz zastosował dużą uznaniowość przy wydaniu decyzji. Prawnik podniósł też, że gmina Olsztyn zaskarżyła opinię IPN i ta skarga nie została jeszcze rozpoznana, dlatego prezydent wnosił o odroczenie sprawy do czasu rozstrzygnięcia tamtej.

Następnie jeden z sędziów zadał serię pytań pełnomocnikowi gminy Olsztyn:

Sędzia: Co miał symbolizować ten pomnik w momencie zlecenia jego zaprojektowania a następnie wykonania?

Prawnik: Trudno mi jednoznacznie na takie pytanie odpowiedzieć. Dokumentacja jest szczątkowa.

Sędzia: Jak się pierwotnie pomnik nazywał?

Prawnik: Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej.

Sędzia: Czy z tego należy wnioskować, że miał symbolizować wdzięczność tego regionu dla Armii Radzieckiej, prawda?

Prawnik: Tak.

Sędzia: Czy uważa pan mecenas, że umieszczenie przy pomniku jakiejkolwiek tablicy powiadamiającej, że obecnie ten pomnik już nie symbolizuje tego, co symbolizuje, zmienia tę symbolikę?

Prawnik: Tak strona skarżąca wskazała. Uważamy, że działania podjęte przez samorząd miasta od wielu lat wskazują na szerokie działania, które mają zmienić kontekst pomnika.

Sędzia: Czy uważa pan mecenas, że skucie pewnych elementów, które w sposób jednoznaczny kojarzyły się z symbolami obecnie zabronionymi, a charakterystycznymi dla Armii Czerwonej i byłego Związku Radzieckiego, pozbawia pomnik tej symboliki, którą ten pomnik miał?

Prawnik: Właśnie dlatego zostało zlecone usunięcie tych elementów, które faktycznie mogły u niektórych mieszkańców czy osób budzić takie wrażenie.

Sędzia: Chyba u wszystkich ludzi czerwona, pięcioramienna gwiazda oraz sierp i młot budzI jednoznaczne skojarzenia, a nie tylko u wybranych?

Prawnik: Rozumiem Wysoki Sądzie. Tak czy owak uważamy, że usunięcie tych symboli zmieniło kontekst.

Sędzia: Zneutralizowało symbolikę?


Prawnik: Tak można powiedzieć. Elementy propagujące ustrój zostały usunięte, więc pomnik nie podlega ustawie dekomunizacyjnej.

Sędzia: Czy zna pan mecenas obecny wygląd pomnika?

Przewodniczący składu sędziowskiego: Czy poza sierpem i młotem są tam też takie elementy, jak czołg, mężczyzna w charakterystycznej czapce?

Prawnik: Te elementy pozostały. My nie zgadzamy się też z uchyleniem ochrony konserwatorskiej placu na którym stoi pomnik.

Sędzia: A ta postać w uszance, co dzisiaj symbolizuje?

Prawnik: To postać żołnierza.

Sędzia: Wiemy jakiej armii? On jest w charakterystycznym ubiorze, z uniesioną dłonią.

Prawnik: Nie jestem znawcą, nie mam takiej wiedzy, by się kategorycznie wypowiadać w tej kwestii.

Sędzia: Czy prezydent od początku miał negatywne stanowisko w sprawie usunięcia pomnika, czy też w jakimś momencie zmienił zdanie?

Prawnik: Były analizowane różne koncepcje.

Sędzia: Czy prezydent od początku był przeciwny, tak czy nie?

Prawnik: Ostatecznie prezydent jest przeciwny usunięciu.

 WYSTĄPIENIE PEŁNOMOCNIKA MINISTRA KULTURY

 - W sprawie dodatkowej opinii dr. Wojciecha Stanisławskiego wyjaśniam, że minister postanowił przeprowadzić dodatkowe postępowanie wyjaśniające, bowiem skute zostały sierp i młot. Dlatego po zrobieniu oględzin pomnika minister zlecił wykonanie dodatkowej opinii. Istotne jest to, że rola i znaczenie pomnika w przestrzeni nie ogranicza się do ikonografiki, ale odnosi się do całości okoliczności, począwszy od jego wzniesienia, a następnie funkcjonowania w przestrzeni publicznej. Te okoliczności stanowią o tym, czy ten pomnik może być uznany za symbol komunizmu. Opinia dr. Stanisławskiego była taka, że pomimo skucia sierpa i młota, nadal jest on symbolem komunizmu w Polsce.

- Ten pomnik nie jest wystawiony w galerii czy w placówce edukacyjnej - tłumaczył adwokat. - Argumentacja miasta sprowadza się do podnoszenia walorów artystycznych pomnika. Minister ich nie kwestionował! Dlatego, pomimo wniosku prezydenta Olsztyna o wykreślenie pomnika z rejestru zabytków uznał, że istnieją inne przesłanki, które przesądzają o uchyleniu ochrony konserwatorskiej i są to przesłanki interesu społecznego, a nie tego, czy ten pomnik ma wartość artystyczną i jest wart zachowania.

- Nieprawda, że stanowisko prezydenta w czasie się nie zmieniło - adwokat ministerstwa odniósł się do kolejnej odpowiedzi pełnomocnika gminy Olsztyn. - Otóż działania ministra zostały spowodowane wnioskiem prezydenta Olsztyna o skreślenie pomnika z rejestru zabytków. Skutkiem tego wniosku była korespondencja ministra do prezydenta z propozycją pomocy w przeniesieniu pomnika, ale na to już prezydent nie odpowiedział, ale też nie kwestionował decyzji ministra uchylającej wpis pomnika do rejestru zabytków, czyli prezydent dopuścił możliwość zastosowania wobec pomnika ustawy dekomunizacyjnej.

Sędzia: Czy minister rozstrzygając tę sprawę jest związany opinią IPN?

Prawnik ministerstwa: Nie. Opinia IPN to dowód konieczny w postępowaniu, ale nie wiążący. Jeszcze chciałem odnieść się do sprawy tablicy ustawionej pod pomnikiem. Jej treść została uzgodniona z IPN, w momencie gdy pomnik figurował w rejestrze zabytków, a więc nie mogło być wobec niego prowadzone postępowanie na podstawie ustawy dekomunizacyjnej. Dopiero, gdy wpis do rejestru został uchylony, IPN miał możliwość oceny symboliki pomniki, także w kontekście ustawienia tablicy i wówczas IPN zajął jednoznaczne stanowisko.

VIDEO Z ROZPRAWY W WSA

UZASADNIENIE USTNE DECYZJI WSA

W uzasadnieniu ustnym decyzji sędzia stwierdził, że decyzja ministra kultury została podjęta zgodnie z prawem, bowiem spełniła wymogi art. 5b ustawy o zakazie propagowania komunizmu. Postępowanie dowodowe na etapie postępowania odwoławczego zostało przeprowadzone prawidłowo  oraz - z uwagi na kontrowersje jakie wzbudzała ta sprawa - starannie.

- Znaczenie ma tu art. 5a pkt. 3. ustawy o zakazie propagowania komunizmu - powiedział sędzia. - Tego artykułu nie stosuje się, jeśli obiekt jest wystawiony na widok publiczny w  celu innym niż propagowanie ustroju totalitarnego. Ten pomnik nie znajduje się na terenie cmentarza, nie figuruje w rejestrze zabytków. Został wystawiony na widok publiczny wyłącznie w celu propagowania komunizmu. W tym celu został zamówiony i postawiony. Zniszczenie częściowe pomnika poprzez usunięcie sierpa i młota nie zmienia wymowy całego pomnika. Sam fakt, że jest on dziełem wybitnego projektanta i artysty, i że pod jego kierownictwem były prowadzone prace oraz że ewentualnie posiada walory artystyczne, nie mogą przesłonić wymowy historycznej dzieła, a tą wymową jest gloryfikowanie Armii Czerwonej i propagowanie ustroju totalitarnego, zafałszowanie historii, co jednoznacznie wynika z postępowania dowodowego.

Zobacz galerię zdjęć:

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz na tle pomnika
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz na tle pomnika WSA w Warszawie
Szubienice


Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki zwołał tego samego dnia, o 15.30. konferencję prasową pod "szubienicami", na której wystąpił wraz z posłanką Iwoną Arent i kandydatem do sejmu Jerzym Szmitem. Wojewoda nie ukrywał radości z decyzji sądu:



Na zdjęciu od lewej: Jerzy Szmit, Artur Chojecki i Iwona Arent, fot. D.Grzymska/Radio Olsztyn

- Myślę, że to znakomity dzień dla mieszkańców Olsztyn, bo zniknie pomnik, który hańbi pamięć o ofiarach komunizmu, ofiarach Stalina, a myślę, że hańbi też pamięć o ofiarach dzisiejszej armii Putina. Nie będzie już przeszkód, żeby pomnik usunąć. Nie pomoże już opór i żadne działanie prezydenta Grzymowicza nie będzie już skuteczne. Czekamy teraz na uzasadnienie sądu i podejmiemy działania, które finalnie zakończą się usunięciem pomnika z przestrzeni publicznej i przeniesieniem w odpowiednie miejsce np. do muzeum komunizmu - powiedział wojewoda.

Z dzisiejszego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zadowolony był także Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego kandydujący z listy PiS do Sejmu.

To bardzo dobra wiadomość. To ponad 30 lat wysiłku środowisk patriotycznych – nie tylko olsztyńskich, ale też całego regionu – aby usunąć tę sowiecką pamiątkę z przestrzeni publicznej naszego miasta. Musi być ona przyjazna i świadczyć o tym, że jesteśmy w Polsce, a nie w miejscu zdominowanym przez sowieckie pamiątki – powiedział.

Podkreślał również zasługi Władysława Kałudzińskiego i Wojciecha Kozioła, którzy wielokrotnie zamalowywali na czerwono symbole totalitaryzmu sowieckiego, by uświadomić władzom Olsztyna zabronione prawem ich upowszechnianie.

Posłanka PiS Iwona Arent przypomniała, że sprawcą pozostawienia jednego z ostatnich w Polsce pomników sławiących Armię Czerwoną jest prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.

Blokował tę decyzję nawet wtedy, kiedy Rosjanie napadli na Ukrainę, kiedy mordowali kobiety i dzieci. Mimo wszystko bronił tego monumentu, który był symbolem mordowania polskiej ludności

– zaznaczyła posłanka.

– To pokazuje szkodliwość działań prezydenta Grzymowicza – dodał wojewoda.

Kandydatka Lewicy Razem do Sejmu oburzona


Od lewej: siostra prof. Roberta Traby, Marta Kamińska i Bożena Przyłuska, fot. D. Grzymska/Radio Olsztyn

Z kolei swoje niezadowolenie wyrażała Bożena Przyłuska, która kandyduje do Sejmu z regionalnej listy Lewicy i która w tej sprawie zwołała w środę 13 września konferencję prasową pod urzędem wojewódzkim, w tym samym czasie co wojewoda. Towarzyli jej olsztyńska radna KO (klub radnych KO cały czas wspierał walkę prezydenta Olsztyna o pozostawienie pomnika), szefowa olsztyńskiego KOD-u Marta Kamińska, która czynnie walczyła o pozostawienie pomnika i nasyłała policję na Wojciecha Kozioła, wieszającego bannery na pomniku o wymowie antyputinowskiej, antytotalitarnej oraz siostra prof. Roberta Traby.

Jako osoba, która historyczne świadectwo materialne uważa za bardzo ważne, gmeranie i negowanie historii uważam za niedopuszczalne. Miasto Olsztyn powinno zwrócić się do NSA z takim odwołaniem - stwierdziła oburzona decyzją sądu Przyłuska.

Prezydent: Odwołamy się do NSA

(Komentarz Prezydenta Piotra Grzymowicza po dzisiejszej decyzji sądu):

Po otrzymaniu pisemnego wyroku sądu wraz z uzasadnieniem mamy 7 dni na wniesienie skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego i na pewno skorzystamy z przysługującego nam prawa. Jednocześnie warto podkreślić, że do czasu rozstrzygnięcia tej skargi przez NSA obowiązuje postanowienie WSA z lipca tego roku o wstrzymaniu wykonania decyzji Wojewody Warmińsko - Mazurskiego oraz Ministra Kultury ws. nałożenia
obowiązku usunięcia pomnika.

Przypomnijmy, że decyzję zobowiązującą gminę Olsztyn do usunięcia pomnika wydał pod koniec stycznia wojewoda warmińsko-mazurski, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności. Oparł się przy tym na opinii prezesa IPN, że pomnik wzniesiony został w celu upamiętnienia Armii Czerwonej i propaguje komunizm, więc podlega ustawie dekomunizacyjnej i powinien zniknąć z przestrzeni publicznej. W połowie maja decyzję wojewody utrzymał w mocy minister kultury, uznając ją za słuszną i zgodną z prawem.

Prezydent zaskarżył decyzje wojewody do ministra kultury, a gdy minister po przeprowadzonym postępowaniu, utrzymał w mocy decyzję wojewody, w skardze skierowanej do WSA w Warszawie wnosił o uchylenie zaskarżonej decyzji ministra. Miasto starało się podważyć zasadność opinii prezesa IPN będącej podstawą decyzji ministra i wojewody, z której wynika, że pomnik propaguje komunizm. Magistrat uważa, że opinia IPN ma charakter uznaniowy i kategorycznie się z nią nie zgadza.

Ratusz wskazywał, że monument „ma znakomite wartości artystyczne”, a jego twórcą był wybitny rzeźbiarz Xawery Dunikowski.

[PEŁNA TREŚĆ SKARGI PREZYDENTA do WSA TUTAJ:
Prezydent Olsztyna nie może usunąć "szubienic", bo stoją na placu Dunikowskiego

Prezydenta Grzymowicza zwycięstwo nad Armią Czerwoną]

Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej postawiono w Olsztynie w centrum miasta na polecenie ówczesnego wojewody Mieczysława Moczara. Projekt i wykonanie zlecono Xaveremu Dunikowskiemu. Środki na budowę pochodziły z przymusowych składek narzuconych ludności woj. olsztyńskiego. Pomnik odsłonięto w 1954 roku.  Po 1989 roku środowiska patriotyczne Olsztyna wystąpiły z petycją do władz województwa i miasta o usunięcie pomnika. Wówczas, w 1993 roku, rządzący Olsztynem i regionem SLD doprowadził do wpisania pomnika i placu Armii Czerwonej do rejestru zabytków. Zmieniono tez nazwę pomnika na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej. Walki środowisk patriotycznych o usunięcie pomnika nasiliły się po zwycięstwie PiS w wyborach. Jednak prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz nie zgadzał się na jego rozbiórkę. Działacze antykomunistyczni, którzy malowali na pomniku sierp i młot na czerwono oraz wywieszali na pomniku bannery o wymowie antykomunistycznej i antytotalitarnej prezydent podawał do sądu.

Prezydent zmienił zdanie tylko na kilka dni, po inwazji Rosji na Ukrainę. Jednak po tym, jak "zmył mu głowę" w Wyborczej historyk prof. Robert Traba, ponownie zaczął pomnika bronić. Najpierw powoływał się na koszty rozbiórki, ale gdy minister kultury zaproponował ich pokrycie, twierdził, za prof. Trabą, że pomnik nie symbolizuje już komunizmu. Teraz też, po wyroku WSA zapowiada wniosek o kasację wyroku do NSA. Prezydenta Grzymowicza w walce o pozostawienie pomnika wspiera koalicja rządząca samorządem Olsztyna z radnymi PO.

Adam Socha

PS. Dziękuję za relację i video z rozprawy w WSA panu Januszowi Danilukowi

Dziennikarz śledczy, obywatelskiego portalu debata.olsztyn.pl i miesięcznika "Debata" w Olsztynie, w przeszłości zca red. nacz. Super Expressu oraz "Dziennika Łódzkiego", red. nacz. "Rezonansu", "Gazety Warmińskiej" w Olsztynie oraz Gazety Współczesnej i Kuriera Porannego w Białymstoku. Autor dwóch książek reporterskich: "Jedwabne życie" i "Spałem z Tymińskim".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo