Zawsze śmieszyły mnie próby przenoszenia obyczajów z wielkiego świata na nasz rodzimy grunt. Jedna z nich są tzw. walentynki, osobiście nie mam nic przeciwko obdarowywaniu się serduszkami wkurza mnie jedynie nachalny komercjalizm tego „święta”. Wszyscy którzy uważają, ze my są już amerykany łykają to bez problemu. Snobizm na amerykanizm przybiera u nas coraz bardziej groteskowe formy. Niedawno będąc w Mc Donaldzie ( żarcie podłe ale człowiek przynajmniej wie czym go trują) ze zdumieniem zauważyłem, ze jedna z sal zastała wynajęta na wesele. To się dopiero nazywa szpan.
Ahoj moi światli i wyemancypowani czytelnicy, teraz możecie pisać sążniste komentarze typu: nikt mi nie zabroni walentynek, Polska to katolicki zaścianek, precz z kościelna inkwizycją itp. Świętujcie sobie moi mili co tylko chcecie, pozwolicie jednak, że w tej sprawie będę miał swoje zdanie. Pozwolę sobie jeszcze na mała dygresję. Otóż wiele osób pisze, że powinienem nosić moherowy beret. Chciałbym zwrócić uwagę szanownym komentatorom, że zakładam jedynie bereciki z antenką ( można je jeszcze kupić u Pierre`a w Paryżu) i to tylko do gumofilców ( porządne możecie nabyć jedynie w Turku w Finlandii).
Jeszcze bardziej groteskowe od przenoszenia na nasz grunt zupełnie obcej nam obyczajowości są próby wskrzeszenia „pogańskich” świąt. Nie wiem na czym miałaby polegać wyjątkowa ranga Nocy Kupały wziąwszy pod uwagę, ze wszystkie ludy żyjące z rolnictwa od czasów neolitu obchodzą letnie przesilenie słońca. Nawiązywanie do pogańskiej przeszłości ma zresztą bogatą tradycję. Najbardziej ambitne próby w tym względzie podjął Reichsfuehrer SS Henryk Himmler próbując wznowić „pragernmański” kult Wotana. Uczeni SS- mani całkiem serio studiowali pismo runiczne i skandynawskie sagi. Zbrodniczy popoprańcy do samego końca wierzyli, że objawi im się Thor i swoim kamiennym młotem odwróci losy wojny.
Wróćmy jednak do meritum. Jakkolwiek byśmy nazwali najkrótszą noc w roku jest ona całkiem niezłym pretekstem żeby urządzić na świeżym powietrzu spotkanie ze znajomymi. Najstarsi biesiadnicy mogą zaśpiewać starożytne, pogańskie pieśni śpiewane przy okazji tego święta przez prasłowian znajdujących się pod wpływem np. Przybądź do mnie dam ci kwiat paproci albo Wiła wianki i rzucał je do falującej wody. Oczywiście niezbędne jest spożywanie dobrego piwka i żeberek w miodzie czego i państwu życzę.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
