Adam Wielomski Adam Wielomski
647
BLOG

Dwa oblicza demokracji

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 26
Cyrk, który urządzają posłowie w Sejmie pobudza kontrrewolucjonistę do refleksji nad demokracją. Demokracja bowiem to ustrój bardzo dziwaczny, a jego krytyka może być rozwijana z dwóch zasadniczo różnych i, pozornie, sprzecznych stanowisk: jako ustroju plebejskiego i jako ustroju oligarchicznego.

Obserwując funkcjonowanie tego ustroju w Polsce, w innych krajach świata, a także w historii możemy zaobserwować wyjątkową niezborność teorii i praktyki tego systemu. W teorii, od czasów Rousseau, demokracja pojmowana jest jako rządy suwerennego ludu czynione w imieniu tego ludu i dla korzyści ludu. W tak ujętej demokracji jest ona wyrazem aspiracji plebsu. W parlamencie zasiadać winni przedstawiciele typowego Polaka, czyli ludzie podobni mu wykształceniem, zamożnością, horyzontami myślowymi. Praktyka jednak zdecydowania zaprzecza tej teorii. Widzimy, że w parlamentach zasiadają przedstawiciele elit finansowych. Marksistowska teoria nazywania demokracji typu zachodniego mianem „burżuazyjnej” nie jest wcale tak bardzo odległa od prawdy. Przedstawiciele i lewicy i prawicy są powiązani wieloma nitkami i niteczkami z plutokracją. To plutokracja bowiem wspomaga finansowo kampanie wyborcze i zatrudnia działaczy partyjnych po przegranych wyborach w swoich firmach. W zamian zaś, partyjni aktywiści zasiadający w Sejmie i w ministerialnych fotelach pomagają jak mogą plutokratom za pomocą całego systemy dotacji, pozwoleń, koncesji, monopoli itp. Politykę tę realizuje establiszmentowa elita władza. To te wszystkie niewyraziste partie polityczne, które nie są ani całkiem z prawicy, ani całkiem z lewicy, mające pełne usta sloganów o „demokracji”, opowiadające dyrdymały o „prawach człowieka”. W Polsce papierkiem lakmusowym przynależności do tego zaprzedanego plutokracji establiszmentu jest stosunek do integracji europejskiej. Plutokracja, zainteresowana znoszeniem granic celno-instytucjonalnych, integrację popiera. Integrację popierają także jej polityczni klakierzy.

Na podstawie obserwacji możemy więc stwierdzić, że demokracja parlamentarna nie jest „rządami ludu, dla ludu i poprzez lud”, lecz zawoalowaną formą oligarchicznych rządów plutokracji. Istotę takiej demokracji – typowej dla współczesnego państwa demoliberalnego, w tym i Polski – wyraża doskonale zdanie pewnego rumuńskiego socjalisty, który mawiał, że „lud pije szampana ustami swoich przedstawicieli”. Demokracja nie jest rządami ludu i dla ludu, lecz rządami nad ludem w imieniu ludu. Głosowanie powszechne pełni tu funkcję jedynie legitymizacji władzy, służy wyeliminowaniu chęci do buntu ze strony nominalnego suwerena. Jak bowiem można buntować się wobec władzy, którą się samemu wybrało? Jak mawiał francuski anarcho-syndykalista Pierre Proudhon, „demokracja to piasek sypany ludziom w oczy”. Jak widać, jest to piasek bardzo skuteczny, gdyż suwerenny naród jakoś nie może przejrzeć.Wraz z pojawieniem się w Sejmie „Samoobrony” demokracja ukazała swoją pierwotną, ludową i plebejską twarz; twarz z pism Rousseau i teoretyków demokracji. Kim jest bowiem Andrzej Lepper i jego koledzy? To reprezentanci przeciętnego wyborcy. Ich poziom umysłowości, wykształcenia, ich światopogląd jest odwzorowaniem przeciętnego Polaka. „Samoobrona” jest wyrazem prawdziwej demokracji, nie tej demo-oligarchii zaprzedanej interesom kosmopolitycznej i bezideowej plutokracji. To autentyczni przedstawiciele ludu „miast i wsi”. Nienawiść establiszmentu do „Samoobrony” wynika z tego, że ugrupowanie to znakomicie ukazuje cyniczny i faryzejski charakter demo-oligarchów zasiadających w ławach poselskich; pokazuje jak to demo-oligarchowie bronią polskiego rolnika, po cichu kierując spółkami sprowadzającymi zboże. Lepperianie ukazują cały cynizm demoliberalnego establiszmentu mającego usta pełne dobra ludu, wolności, tolerancji, praw człowieka, postępu i przyszłości.

Jako kontrrewolucjonista nie jestem demokratą i na samo słowo „demokracja” dostaję alergii. Jako autorytarysta dążę do rozgonienia demokracji w każdej formie. Jest mi obca zarówno demo-oligarchiczna wizja demokracji promowanej i realizowanej w praktyce przez ugrupowania przed- i posierpniowe, jak i wizja plebejskiej demokracji lepperian. Jako konserwatyście, z tych dwóch wariantów demokracji, czyli oligarchicznej i plebejskiej trudno mi wybrać gorszy lub lepszy. Plutokracja czy anarchia? W istocie są to dwie twarze tej samej demokratycznej hydry. „Suwerenny lud” można uczynić szczęśliwszym tylko wtedy, gdy pozbawi się go znamion jego rzekomej „suwerenności”: parlamentu.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka