Adam Wielomski Adam Wielomski
80
BLOG

Polityka miłości

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 15
My, konserwatyści zawsze powątpiewaliśmy w zasadność samego pomysłu, aby tłum wybierał sobie władze za pomocą procedury powszechnego prawa wyborczego. Historia Polski po 1989 roku pokazała jednak, że problem jest znacznie głębszy, niż się to „starym” konserwatystom wydawało.

Myśl konserwatywna wskazywała zawsze dwie – pozornie sprzeczne – tendencje charakteryzujące systemy demokratyczne. Z jednej strony wskazywano, że za procedurami demokratycznymi ukrywa się bezczelna oligarchia władzy, złożona z partyjnych liderów, wyższych urzędników, bankierów, wielkich przemysłowców, właścicieli mass-mediów. Oto oligarchiczna twarz demokracji. Ale ta sama demokracja ma jeszcze drugą twarz, opisaną w pracach teoretyków tego ustroju: ludową. Masa, tłum, rozpędzona ludzka sfora, która metodą większości głosów niszczy wszelki obyczaj, tradycje, gwałci prawa ludzkie i Boskie, a uwieńczeniem tej „motłochokracji” jest jakobinizm, bolszewizm czy nazizm.

W ten sposób konserwatywna krytyka głosiła w sumie dwie pozornie sprzeczne idee: demokracja była bezczelnym rządem oligarchicznych elit, rozmaitych szemranych „grup trzymających władzę”, a równocześnie ta sama demokracja była wyrazem politycznego panowania rozwydrzonego motłochu. Paradoks był oczywiście pozorny i wcale nie znaczył, że kontrrewolucyjna refleksja polityczna popadła w wewnętrzną sprzeczność. Pierwsi przeciwnicy Rewolucji obawiali się po prostu zastosowania w praktyce zasad „motłochokratycznych” zawartych w pismach teoretyków rewolucji; ci z konserwatystów, którzy nie tylko przeczytali pisma polityczne teoretyków rewolucji, ale gruntownie i naocznie zapoznali się z praktyką tego systemu, zrozumieli, że „motłochokracja” to tylko pretekst, pozór za którym kryje się oligarchiczny element rzeczywistej władzy.

W sumie więc refleksja konserwatywna sprowadzała się do kwestii, czy – zgodnie z kategoriami Arystotelesa – demokracja jako rząd niesprawiedliwy, rządzić będzie ku korzyści elit czy korzyści tłumu? Naturalnie zawsze z pogwałceniem zasady dobrego rządu, jakim jest panowanie ku pożytkowi ogólnemu. Tymczasem doświadczenie III i IV RP dowodzi czegoś jeszcze gorszego, niż wyobrażali sobie i opisywali de Maistre, Maurras czy Schmitt: demokracja okazuje się nie złym rządem, ale brakiem władzy; nie chodzi o to, że rząd podejmuje decyzje ku interesowi czy to bogatych, czy biedoty – rząd nie podejmuje jakichkolwiek decyzji!

Fundatorem tradycji nierządzenia jest Kazimierz Marcinkiewicz. Oto mistrz pijaru i marketingu, specjalista od uśmiechania się, pozowania do kamer, machania „yes, yes, yes”, śpiewania, wypinania się, wygibasów na chodniku itd. Rzeczywisty dorobek w dziedzinie rządzenia jego i jego ekipy jest równy zeru. Potem nadszedł czas „przyśpieszenia” w postaci rządu Jarosława Kaczyńskiego. Niestety, przyśpieszenie także było wyłącznie werbalne. Wszystkie kampanie PiSu były wirtualne. Bezustanny jazgot, wycie, opluwanie przeciwników politycznych, wyszukiwanie „agentów”, „układów”, odbieranie emerytur esbekom, kasowanie radzieckich pomników, a zarazem apoteoza socjalizmu, etatyzmu pod patriotycznymi komunałami. Mieliśmy co tydzień medialną kampanię prowadzoną przez Kurskiego, Putrę, Brudzyńskiego, Ziobrę czy Gosiewskiego przeciw komuś lub czemuś. Ale realnych decyzji politycznych czy rządowych, przyjętych ustaw budujących IV RP nie zobaczyliśmy. I nie dlatego, że „nie zdążyli”, „nie pozwolono im”. Nic z tych rzeczy: mieli 2 lata (2 na własne życzenie stracili), większość w Izbach i Prezydenta. Można było zrobić wszystko i wszystko było możliwe, poza wskrzeszeniem zmarłych! Ale żywi umieli tylko ujadać – wedle zasad specjalistów od pijaru, którzy nakierowali PiS na małomiasteczkowy i wiejski elektorat o antykapitalistycznym i antyinteligenckich nastawieniu.

Teraz przyszła kolejna ekipa i o ile poprzednicy do wszystkich szczerzyli kły (choć ugryzienia były wirtualne), to ci z kolei wszystkich kochają; wprost zioną miłością do wszystkich grup społecznych: do katolików i ateistów; homoseksualistów i normalnych ludzi; komunistów i antykomunistów; esbeków i ich ofiar; bogatych i biednych; głodnych i najedzonych; miastowych i wsiowych. Zionąc miłością budują wirtualne boiska w każdej gminie, dokarmiają głodne dzieci wirtualnymi schaboszczakami. Rządom miłości nie towarzyszą jednak żadne inicjatywy reform, żadne projekty ustaw, żadne decyzje.

Od kilku lat wszystkie spory merytoryczne zostały zawłaszczone przez specjalistów od pijaru i marketingowców, którzy przekształcili je w spory wirtualne. W Polsce nie podejmuje się już jakichkolwiek decyzji. Wszystko zostało podporządkowane sondażom, słupkom aprobaty i dezaprobaty. Marketingowcy odkryli jedną arcyważną prawdę: wszelka decyzja ma jakichś przeciwników, a więc nie należy podejmować jakichkolwiek decyzji. Zamiast tego należy mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Specjaliści zbadają ankietowo co chcą usłyszeć które grupy elektoratu, ułożą pod tym kątem przemówienia tak, aby każda grupa usłyszała coś o sobie.

Demokracja wyszła z procesu rewolucyjnego i przekształciła się w rząd skrajnie... konserwatywny. Tak, „konserwatywny” oczywiście nie pod względem ideowym, ale w tym, że „konserwuje” się tu zawsze to, co jest. Brak jakichkolwiek decyzji jest bowiem niczym innym, jak tylko zachowywaniem tego, co jest! Jeśli ktoś mówi, że proces rządzenia należy ograniczyć do zabiegów pijarowskich, to tym samym bezwarunkowo akceptuje zastaną rzeczywistość – nawet jeśli to socjaldemokratyczna baśń, całkowicie postawiona na głowie.

Platon w „Państwie” pochwalił Spartę, gdyż przez 700 lat w kraju tym nie zmieniano prawa. W Polsce od kilku lat także przestano cokolwiek zmieniać; jeśli coś ulega zmianie, to pod dyktando rozporządzeń z Brukseli. Z własnej inicjatywy politycy polscy już niczego by najchętniej nie zmieniali. Polityka przemieniła się w pojedynek firm marketingowych, w której przestało już chodzić o cokolwiek innego. Tylko aktorzy się zmieniają, wymieniając się rolami i zmieniając wypowiadane kwestie, które i tak są takie same: o niczym.

Adam Wielomski










www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka