Adam Wielomski Adam Wielomski
51
BLOG

Naga europejska przemoc

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 10
Próżne były nadzieje tych, którzy naiwnie wierzyli, że irlandzkie „nie” zastopuje eurokratów. Lekkomyślni byli ci, którzy uważali, że kulturalni panowie w garniturkach i lakierkach z brukselskich korytarzy będę umieli zachować godność i przyznają, że Traktat Lizboński upadł, gdyż nie spełnił prawnego wymogu ratyfikowania go przez wszystkie państwa należące do Unii Europejskiej.


W telewizji „France24” (taki galijski odpowiednik polskojęzycznego „TVN24”) obejrzałem niedawno wywiad z Javierem Solaną. Prowadzący rozmowę dziennikarz jakby nie wyczuł jak należy formułować pytania aby przypodobać się swoim szefom i spytał: „W jaki sposób rządy unijne mają zamiar wyjść naprzeciw decyzji podjętej przez Irlandczyków?” (cytuję z pamięci). Solanę wyraźnie zamurowało, jakby nie spodziewał się, że ktoś może w ogóle wpaść na pomysł, że Irlandczykom należy „wychodzić naprzeciw”, nieco więc ofuknął dziennikarza i zwrócił mu uwagę, że to nie Unia Europejska ma problem z Irlandią, ale rząd Irlandii ma problem z własnymi obywatelami, którzy zupełnie intelektualnie nie dojrzeli i nie zrozumieli jak wspaniałą ideą jest Unia. Dziennikarz szybko zreflektował się, że zupełnie źle zadał pytanie i zapytał co należy więc w tej chwili zrobić? Javier Solana uśmiechnął się – widząc, że dziennikarz już zrozumiał jak nietaktowne spytał – po czym wygłosił małą mowę, w której co chwila padało słowo „pédagogie” (pedagogia). Mówiąc wprost: problem polega nie na tym co zrobić z irlandzkim „nie”, lecz jakich metod pedagogiki należy użyć względem bezczelnych irlandzkich pętaków, którzy śmieją kwestionować przyjęty przez elity kierunek i model integracji europejskiej. Cele tej „pedagogiki” zostaną osiągnięte gdy powtórzone zostanie referendum i irlandzki „suwerenny lud” ochoczo zagłosuje za przyjęciem świetlanego Traktatu Lizbońskiego. Czy nie przypomina to drogim Czytelnikom słynnego bon mota prof. Geremka, że „Polacy nie dorośli do demokracji”, gdyż nie zagłosowali na Tadeusza Mazowieckiego?
    
Dzień później Prezydent Francji Nicolas Sarkozy w Parlamencie Europejskim apeluje do Lecha Kaczyńskiego, aby ratyfikował Traktat Lizboński. Popełnił przy tym dwa idiotyczne błędy. Po pierwsze próbował to wymusić na Lechu Kaczyńskim, co znając charakter bliźniaków przynosi skutki odwrotne do zamierzonych (od razu powinien nazwać Lecha Kaczyńskiego „kartoflem”, to już by było po Traktacie); po drugie, przeciwstawił Kaczyńskiemu... Lecha Wałęsę, który dla naszego Prezydenta jest tylko nędznym i godnym pogardy TW „Bolek”. Wywiad (w tym przypadku wystarczy tzw. biały) francuski jest w kompletnym upadku, skoro robi takie proste błędy. Najbardziej w mowie Sarkozy’ego uderzyło mnie odwołanie się do „racji moralnych”. Jeśli w polityce ktoś odwołuje się do moralności, to zwykle czyni to wtedy gdy wszystkie pociski i torpedy zostały wystrzelone. W takich przypadkach, po przegranej w polu, pozostaje jedynie odwołanie się do argumentów moralnych – z przewidywalnym skutkiem w postaci druzgocącego „moralnego zwycięstwa”, które myśmy też wielokrotnie odnosili (np. w 1831 i 1864 roku). No, ale być może odwołanie się do racji moralnych też stanowi element jakiejś teorii „pedagogicznej”. W końcu postępowa pedagogika głosi, że dzieciom nie należy niczego nakazywać, ale odwoływać się do tkwiącej w nich z natury dobroci. Sarkozy mógł użyć pasa, a tu masz tu – ludzki pan – wybrał rozwiązanie „moralne” i „pedagogiczne”.

Jeszcze śmieszniejszy pomysł Sarkozy’ego: 1 I 2009 roku przewodnictwo Unii Europejską mają objąć Czechy, które nie wykazują euroentuzjazmu i których Prezydent napisał nawet książkę o „europeizmie” (przetłumaczoną ostatnio na język polski). Szanse na złamanie oporu Irlandczyków – zapewne za pomocą „pedagogiki” – w ciągu pół roku są nikłe. A więc prezydencji francuskiej nie uda się siłą i bezprawiem doprowadzić do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. A Czechy przejmą prezydencję i rozłożą Traktat ostatecznie. A więc trzeba zmienić zasady przewodniczenia Unii Europejskiej i zrobić chwilowo „trójprezydencję” Francji, Czech i – następnej w kolejności – Chorwacji (której rząd chętnie antyszambruje w przedpokoju Angeli Merkel). W ten sposób partia europejska zapewni sobie kontrolę nad pracami mającymi na celu – po odpowiednich zabiegach „pedagogicznych” – zmasakrowanie Irlandii i wymuszenie posłuszeństwa wobec europejskich zasad demokratycznych, ujętych kilkadziesiąt lat temu przez wybitnego teoretyka i praktyka paneuropejsko-germańskiego socjalizmu w formule „Ein Volk, Ein Reich, Ein Führer” (uprzedzając przyszłoroczny raport MSW na temat rasizmu i ksenofobii już zgłaszam ostatnie zdanie do nominacji w kategorii „ksenofobiczna interpretacja integracji europejskiej”).

Tymczasem prawda jest brutalna i jeśli eurokraci nie rozumieją po ludzku, to należy im wbijać to pałkami w ich szare komórki: z punktu widzenia fundamentów prawnych na których wzniesiono Unię Europejską sprawa jest zakończona. Warunkiem wejścia w życie Traktatu było ratyfikowanie go przez wszystkie państwa członkowskie. Irlandzkie „nie” pogrzebało sprawę raz na zawsze. Traktatu po prostu nie ma. GAME OVER! Rzadko zdarza mi się chwalić Lecha Kaczyńskiego, ale tym razem trafnie ujął on rzeczywistość: nie ma kwestii czy Traktat Lizboński zostanie przez Polskę ratyfikowany czy nie zostanie ratyfikowany. Tego Traktatu po prostu już nie ma. Oczywiście, możemy udać, że Traktat może wejść w życie nawet bez ratyfikacji przez wszystkie kraje członkowskie. Jeśli się tak umówimy, to nie ma problemu. Jeśli dobrze pamiętam, to Tomasz Morus – któremu ścięto głowę, gdyż nie uznał „małżeństwa” Henryka VIII z Anną Boleyn – dostał na swoim procesie podchwytliwe pytanie: „Czy uznajesz małżeństwo Henryka VIII z Anną Boleyn?”. Każda odpowiedź była zła: „tak” oznaczało schizmę z Kościoła; „nie” oznaczało bunt i wyrok śmierci. Wtedy Morus odpowiedział: „A co się stanie jeśli Jego Wysokość Henryk VIII wyda ustawę, że ziemia jest płaska?”.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka