W tym tygodniu rząd podejmuje decyzję o sprzedaży akcji firmy energetycznej Energa SA, która jest głównym dostawcą energii w Polsce północnej. Pakiet 83% udziałów Energi za 8 miliardów złotych kupi prawdopodobnie Polska Grupa Energetyczna (PGE), największy polski producent energii elektrycznej. Udział PGE w produkcji energii elektrycznej w Polsce to obecnie 41%, a w dystrybucji 29%. Energa produkuje tylko 2% polskiego prądu, ale dostarcza go aż 17%. Po planowanej fuzji tych firm, powstanie więc grupa o bardziej zrównoważonej relacji między produkcją i dystrubucją prądu i bardzo silna, kontrolująca 43% produkcji i 46% dystrybucji prądu w Polsce. Fuzja jest więc ekonomicznie bardzo racjonalna.
W tym miejscu zderzają się dwa ważne cele państwowe. Rząd zmierza do fuzji, by (oprócz uzyskania znacznych środków z tej prywatyzacji) stworzyć podmiot zdolny do budowy elektrowni jądrowych, kóre miałyby rozpocząć działalność między rokiem 2020 a 2030. Ten projekt jest szalenie ważny i dla Polski wręcz strategiczny. W nadchodzących latatach, energia z węgla będzie drożeć ze względu na limity na prawa emisji dwutlenku węgla i jest kluczowe dla efektywności polskiej gospodarki, by wytwarzać energię ze źródeł nie wymagających spalania węgla. Budowa polskich elektrowni jądrowych trwać ma ponad 10 lat a kosztować będzie krocie, koszt jest liczony w dziesiątkach miliardów złotych, a planowany okres bilansu inwestycji to 50 lat. Ten projekt, który należy zapisać rządowi na plus, jest więc trudny i wymaga bardzo silnego inwestora. Takiego silnego inwestora, mającego odbiorców dla prądu z nowych źródeł, rząd właśnie tworzy przez fuzję dwu wielkich firm państwowych.
Problemem jest jednak to, że po fuzji powstanie gigant kontrolujący prawie połowę produkcji i dystrybucji prądu w Polsce. Tak silny podmiot z pewnością zaburzy konkurencję na polskim rynku energii. To może skutkować znaczącymi stratami dla właścicieli konkurencyjnych firm i dla konsumentów. Tym motywowany jest zdecydowany sprzeciw prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pani Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel wobec takiej zaburzającej rynek fuzji. Pytanie też, jak skalkulowana została cena udziałów Energi w tej transakcji, którą Skarb Państwa przeprowadza sam ze sobą, pozyskując 8 miliardów złotych, które obciąży konto PGE, podmiotu od rządu zależnego. Prawdopodobnie do fuzji dojdzie, rząd pozyska, jakże potrzebne, 8 miliardów złotych do budżetu, być może ta operacja pozwoli zrealizować ważny cel strategiczny jakim jest budowa elektroni jądrowych, ale jak się zdaje, część kosztów poniosą konkurenci Polskiej Grupy Energetycznej i konsumenci.
Inne tematy w dziale Gospodarka