Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
297
BLOG

Dwie Matki - Zygmunt Jan Rumel przyjaciel Krystyny Krahelskiej

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 0

Śmierć bohatera Zygmunta Jana Rumla 10/11 lipca 1943 roku- posłańca Komendy Głównej AK wysłanego z MISJĄ na Wołynie aby zapobiec mordom bratobójczym ludności cywilnej przez nacjonalistów ukraińskich UPA sąsiadów Polek i Polaków: podjudzanych przez biskupa Andrzeja Szeptyckiego Kościoła Grecko-Katolickiego kolaborującego z Niemcami-

Andrzej Szeptycki OSBM, właściwie hrabia Roman Maria Aleksander Szeptycki (ukr. Андрей Шептицький, ur. 29 lipca 1865 w Przyłbicach, zm. 1 listopada 1944 we Lwowie) – duchowny greckokatolicki, w latach 1899–1900 biskup stanisławowski, w latach 1900–1944 arcybiskup metropolita lwowski i halicki, biskup kamieniecki. Czcigodny Sługa Boży Kościoła katolickiego[1].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Szeptycki

"Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek"

Po ataku III Rzeszy na ZSRR i zajęciu Lwowa przez Wehrmacht napisał list powitalny, w którym dziękował za wyzwolenie spod bolszewickiego jarzma[35]. Poparł wraz z biskupem Hryhoryjem Chomyszynem ogłoszony 30 czerwca 1941 akt niepodległości Ukrainy, opublikował potępienie „nieludzkiego i niehumanitarnego... ateistycznego Związku Radzieckiego”[7]. W czasie okupacji niemieckiej, podobnie jak uprzednio – do czerwca 1941 – w czasie okupacji sowieckiej – wobec braku prymasa Polski i nuncjusza apostolskiego, metropolita Szeptycki, prowadził samodzielną politykę wobec władz okupacyjnych, kontaktując się także bezpośrednio z episkopatem Niemiec. Dzięki temu w dystrykcie Galicja Ukraińcy byli relatywnie uprzywilejowani; istniały np. greckokatolickie seminaria duchowne i Akademia Teologiczna (podczas gdy polskie były w tym czasie zamknięte). 22 lipca 1941 w imieniu swoim i narodu ukraińskiego skierował do Hitlera własnoręcznie podpisaną deklarację chęci uczestnictwa w budowaniu „nowego porządku w Europie”[7]. Po zdobyciu przez Wehrmacht Kijowa wysłał do Hitlera list z gratulacjami[7].


Andrzej Szeptycki był przeciwnikiem obu ideologii totalitarnych: komunizmu i niemieckiego narodowego socjalizmu, realizowanych w praktyce wobec społeczeństwa II Rzeczypospolitej po agresji III Rzeszy i ZSRR przez obu okupantów – ZSRR i III Rzeszę. W liście z 29 sierpnia 1942 do papieża Piusa XII metropolita Szeptycki pisał:

Po uwolnieniu przez armię niemiecką spod jarzma bolszewickiego odczuliśmy z tego powodu pewną ulgę, która jednak nie trwała dłużej niż jeden czy dwa miesiące. Stopniowo rząd wprowadził doprawdy niepojęty reżim terroru i korupcji [...]. Dziś cały kraj jest zgodny co do tego, że władza niemiecka jest zła, prawie diabelska, i w stopniu jeszcze wyższym niż władza bolszewicka”. I dalej: „Nieopisanej demoralizacji [...] ulegają ludzie prości i słabi. Uczą się oni złodziejstwa i zbrodni ludobójstwa; tracą poczucie sprawiedliwości i człowieczeństwa. W listach pasterskich, oczywiście konfiskowanych, protestowałem przeciw ludobójstwu [...]. Ogłosiłem, że zabójstwo człowieka podlega ekskomunice, zastrzeżonej dla Ordynariusza[36].


Pomoc Żydom w czasie Holocaustu

Metropolita Szeptycki wysyłał apele do Hitlera o zaprzestanie represji wobec Ukraińców, w swoim pałacu ukrywał dwóch rabinów żydowskich[7]. Dzięki jego pomocy wojnę przeżyli m.in. Lili Pohlmann z matką, Adam Daniel Rotfeld[37], Dawid Kahane z rodziną[38], dwaj synowie bliskiego przyjaciela metropolity – rabina w synagodze postępowej (Tempel) we Lwowie Jecheskiela Lewina, zamordowanego przez Niemców 1 lipca 1941[39], dwaj synowie rabina Katowic Kalmana Chameidesa[40][41]. Oprócz tego przy współpracy swego brata Klemensa[42], ówcześnie ihumena klasztoru studytów w Uniowie, zorganizował w oparciu o klasztory bazylianów, studytów i studytek całą sieć pomocy Żydom, dzięki której uratowano co najmniej kilkaset osób[38]. Występował również otwarcie w obronie Żydów w liście do Heinricha Himmlera z lutego 1942[43] i podczas wizyty gubernatora dystryktu galicyjskiego Ottona von Wächtera na początku 1943[44]. Szeptycki uważał Holocaust za barbarzyństwo. Zabraniał wiernym pomagać Niemcom w mordowaniu Żydów[11]. Dziennikarze izraelskiego dziennika Ha-Arec we wrześniu 2005 roku nazwali Szeptyckiego ukraińskim Schindlerem[45]. Na wniosek ocalonych z Holocaustu przez metropolitę, w Izraelu wznowiono postępowanie z wniosku Dawida Kahane w sprawie przyznania Andrzejowi Szeptyckiemu medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata[46][45].


Stosunek do 14 Dywizji Grenadierów SS i UPA

W 1943 Niemcy w ramach Waffen-SS utworzyli 14 Dywizję Grenadierów SS rekrutowaną z ochotników ukraińskich. Biskupi greckokatoliccy Josyf Slipyj i Nikita Budka odprawili mszę dla żołnierzy dywizji[47]. Do dywizji Szeptycki delegował kapelanów greckokatolickich[48], aby wzmóc działalność duszpasterską oraz przeciwdziałać zdemoralizowaniu wiernych, co jednak zdaniem Andrzeja Zięby, nie przyniosło żadnego skutku[49][50]. Sam Szeptycki jednak, mimo namów, nie napisał listu do młodzieży ukraińskiej, który wzywałby ją do wstępowania w szeregi tej dywizji. Nie potępił także tych, którzy do niej wstąpili.


Podobny stosunek miał metropolita do UPA – ani jej nie potępiał, ani nie popierał. Na czele archidiecezji lwowskiej, obejmującej tereny Małopolski Wschodniej, stał od 1923 r. arcybiskup metropolita Bolesław Twardowski. Zwracał się on wielokrotnie do arcybiskupa metropolity Szeptyckiego z prośbami o powstrzymanie zbrodni. 30 lipca 1943, w obliczu kulminacji wydarzeń rzezi wołyńskiej, arcybiskup Twardowski skierował list do metropolity Szeptyckiego z prośbą o zapobieżenie podobnym wypadkom w Galicji[51]. List ten zapoczątkował wymianę korespondencji między obu hierarchami, trwającą do 8 marca 1944. Arcybiskup Szeptycki opublikował dwa listy pasterskie do wiernych i duchowieństwa (Nie zabijaj z 21 XI 1942 r.[52] i Posłanie do duchowieństwa i wiernych greckokatolickiej archidiecezji lwowskiej z 10 VIII 1943 r.[53], a także w końcu 1943 specjalny list pasterski Mir o Hospodi (Pro wbiwannja swiaszczennikiw) w sprawie mordów na kapłanach[54]), ale w listach do abp. Twardowskiego twierdził, że eksterminację Polaków poprzedziły: [...] bardzo liczne zabójstwa Ukraińców tylko dlatego, że byli Ukraińcami na Wołyniu, Lubelszczyźnie, Chełmszczyźnie i w okolicach Leżajska. Ponadto wskazywał on, że mordy na Polakach to również dzieło band dezerterów i porachunków[55]. Zdaniem ks. prof. Józefa Mareckiego podobne zarzuty niemające potwierdzenia w faktach wskazywały na głęboką niewiedzę bądź cynizm Szeptyckiego[56].


Arcybiskup Szeptycki uważał również, że powinien być wystosowany wspólny apel hierarchów do wszystkich wiernych obu obrządków o zapobieżenie przelewowi krwi, co ostatecznie nie nastąpiło.


Na terenie Wołynia grekokatolicy byli zaś nieznaczącą mniejszością – 11 100 wiernych (0,5% w 1931), Kościół greckokatolicki zgodnie z konkordatem z 1925 nie miał struktur parafialnych[57], a dla dominujących tam wyznawców prawosławia metropolita greckokatolicki nie był rozstrzygającym autorytetem duchowym, jako hierarcha innego wyznania i nie miał nawet możliwości dotarcia do nich z bezpośrednim przesłaniem wobec braku sieci parafii greckokatolickich[58]. Stanowisko zajęte przez abp. Szeptyckiego zniechęciło w marcu 1944 metropolitę Twardowskiego do kontynuacji wymiany listów. Nie oznaczało to zaprzestania kontaktów między sędziwymi hierarchami.


Metropolita Szeptycki wobec drugiej okupacji sowieckiej

Armia Czerwona wkroczyła ponownie do Lwowa 27 lipca 1944. W październiku 1944 pod nazwiskiem Szeptyckiego opublikowano list do Stalina z gratulacjami i podziękowaniem za przyłączenie ziem zachodnio-ukraińskich do Wielkiej Ukrainy[7]. W opinii Andrzeja Zięby abp Szeptycki chciał iść na ugodę, żeby nie dopuścić do administracyjnej likwidacji struktury Kościoła greckokatolickiego przez władze państwowe ZSRR (co nastąpiło w przeciągu półtora roku od jego śmierci) i masowych represji policyjnych NKWD z tym związanych, albo też list jest mistyfikacją – falsyfikatem opublikowanym bez wiedzy metropolity, wobec stanu jego zdrowia, tuż przed jego śmiercią[59].


Śmierć i pogrzeb

Zmarł 1 listopada 1944, w 79. roku życia. Po modlitwach greckokatolickich w Katedrze Świętego Jura o. Dionizy Kajetanowicz odprawił uroczystości żałobne w obrządku ormiańskokatolickim. Następnie arcybiskup metropolita Bolesław Twardowski i biskup Eugeniusz Baziak koncelebrowali recytowaną mszę świętą w obrządku łacińskim i Requiem przy katafalku zmarłego. Po mszy trumnę wyniesiono przed katedrę i przemówienie pożegnalne wygłosił arcybiskup Josyf Slipyj. Kondukt pogrzebowy, w którym uczestniczyły tysiące ludzi, przeszedł ulicami Lwowa w asyście kompanii honorowej Armii Czerwonej i powrócił do Katedry Św. Jura. Trumnę złożono w podziemnej krypcie archikatedry św. Jura we Lwowie, tradycyjnym miejscu pochówku lwowskich arcybiskupów greckokatolickich[60].

Proces beatyfikacyjny Andrzeja Szeptyckiego

Dwukrotnie, w 1958 i 1962, podejmowano starania o beatyfikację Andrzeja Szeptyckiego, jednak Watykan odrzucił te wnioski[7]. Proces beatyfikacji metropolity Szeptyckiego został wówczas dwukrotnie zablokowany przez kardynała Stefana Wyszyńskiego[11]. Parę lat temu archidiecezja lwowska zakończyła przygotowanie nowego wniosku beatyfikacyjnego i przesłała go do Watykanu[67].


Obecnie trwa kolejny jego proces beatyfikacyjny[68]. Wyniesieniu biskupa Szeptyckiego na ołtarze ostro sprzeciwiają się polskie środowiska kresowe, skupione wokół księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego[11].


Jan Paweł II wypowiedział się o osobie abp. metropolity Andrzeja Szeptyckiego i jego beatyfikacji w homilii wygłoszonej 27 czerwca 2001 na hipodromie we Lwowie podczas mszy świętej, połączonej z beatyfikacjami męczenników[69] Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, odprawionej w obrządku bizantyjsko-ukraińskim, następująco:


Jak moglibyśmy nie wspomnieć dalekowzrocznej i gruntownej działalności pasterskiej Sługi Bożego, metropolity Andrzeja Szeptyckiego, którego proces beatyfikacyjny posuwa się do przodu i którego mamy nadzieję oglądać pewnego dnia w chwale świętych? Trzeba tu odnieść się do jego bohaterskiej działalności apostolskiej, jeśli chcemy zrozumieć niewytłumaczalną po ludzku płodność Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie w ciemnych latach prześladowań[70][71].


16 lipca 2015 papież Franciszek w czasie audiencji, udzielonej prefektowi Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato zatwierdził dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego Andrzeja Szeptyckiego[72][73].image

image

https://forumdlazycia.wordpress.com/2017/08/08/bedziemy-sie-modlic-do-polakozercow-andrzeja-szeptyckiego-i-andrija-bandery/

image

8 SIERPNIA, 2017 AUTOR: EMJOT

Będziemy się modlić do polakożerców Andrzeja Szeptyckiego i Andrija Bandery?

Greckokatolicki metropolita lwowski Andrzej Szeptycki znalazł się wśród ośmiorga sług Bożych, których dekrety o heroiczności cnót zatwierdził 16 lipca papież Franciszek. — Oznacza to, że już wkrótce może on zostać zaliczony w poczet błogosławionych. — Z kolei 27 lipca poinformowano, że za wstawiennictwem metropolity Szeptyckiego miał się dokonać cud. — Tego rodzaju wydarzenie w zasadzie bezpośrednio umożliwia beatyfikację, jednak musi to zostać zatwierdzone przez Watykan. / Kresy.pl (29 lipca 2015)


W latach 1900-1944 arcybiskupem grekokatolickim (ukraińskim) Lwowa był Andrzej Szeptycki – Polak-renegat i nieprzejednany wróg Polski i Polaków, współtwórca i ojciec duchowy nacjonalizmu ukraińskiego,


— człowiek, który po napadzie Niemiec na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 roku, w imieniu swoim i narodu ukraińskiego skierował do Hitlera własnoręcznie podpisaną deklarację chęci uczestnictwa w budowaniu „nowego porządku w Europie”, a po zdobyciu przez Wehrmacht Kijowa wysłał do Hitlera list z gratulacjami;



— później, — w 1943 roku — do ukraińskiej Dywizji SS Galizien delegował 20 kapelanów greckokatolickich i nigdy nie potępił ludobójstwa ludności polskiej — przez bandycką Ukraińską Powstańczą Armię, złożoną głównie z jego wiernych (Wikipedia).


Dlatego, kiedy Ukraińcy na emigracji rozpoczęli starania w Watykanie o wyniesienie Szeptyckiego na ołtarze, — ówczesny prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński dwukrotnie, w 1958 i 1962 roku zablokował w Watykanie jego proces beatyfikacji — (Dwie twarze abp Szeptyckiego, wywiad z Andrzejem A. Ziębą „Rzeczpospolita” 29.11.2009).


Pisałem już w KWORUM o abp Andrzeju Szeptyckim („Abp Andrzej Szeptycki – patron renegatów i ludobójców?” 6.10.2012).


Jednak później znalazłem dwie dodatkowe informacje niepochlebnie świadczące o nim i jego współpracownikach.


Pierwsza to ta, że — nie tylko reprezentantem arcybiskupa Andrija Szeptyckiego w rozmowach z niemiecką antypolską organizacją HAKATA w zaborze pruskim — (o której wyjątkowo podłej antypolskiej działalności uczy się w szkole młodzież polska) — przed I wojną światową był ks. Włodzimierz Hanyckyj, — ale także, i to na pewno — z inicjatywy Szeptyckiego, zapoczątkował te kontakty i do końca był głównym łącznikiem (Stanisław Stroński Pierwsze lat dziesięć (1918-1928) Lwów 1928, str. 41-47).


A druga to ta, że — sekretarz arcybiskupa Szeptyckiego z okresu II wojny światowej, — ks. Josyp Kładoczny, który był konfidentem Gestapo, — pod koniec 1942 roku przybył do Warszawy z pełnomocnictwem od Szeptyckiego do nawiązania kontaktów z polskimi działaczami konspiracyjnymi.


Wszystkie osoby, z którymi się kontaktował, zostały później aresztowane, — w tym Władysław Minkiewicz, M. Rettinger, redaktor „Czasu” Jan Moszyński i R. Żurowski oraz jego żona i córki.


Moszyński przesłał gryps z Pawiaka do rodziny, w którym podał, że — zadenuncjował ich wszystkich ks. Kładoczny (A. Kubasik, Arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego wizja ukraińskiego narodu, państwa i cerkwi, Lwów–Kraków 1999).


Te fakty rzucają dodatkowy cień na abpa Szeptyckiego.


Jeśli nawet nie brał w tym wszystkim udziału, — co jest mało prawdopodobne, — to sam fakt, że w jego najbliższym otoczeniu byli kapłani, którzy zamiast służyć Bogu służyli szatanowi, — stawia Szeptyckiego w złym świetle.


To na pewno nie kandydat na ołtarze!

Czytaj dalej:

https://forumdlazycia.wordpress.com/2017/08/08/bedziemy-sie-modlic-do-polakozercow-andrzeja-szeptyckiego-i-andrija-bandery/


Dwie matki

Zygmunt Jan Rumel

Data i miejsce urodzenia 22 lutego 1915

Piotrogród

Data i miejsce śmierci 10/11 lipca 1943

Kustycze Wołyń (dziś w rejonie turzyskim)

Narodowość Polska

Dziedzina sztuki Poezja

image

Dwie mi Matki-Ojczyzny hołubiły głowę -

Jedna grzebień bursztynu czesała we włos

Druga rafy porohów piorąc koralowe

Zawodziła na lirach dolę ślepą - los...

Jedna oczom tańczyła pasem złotolitym,

Czerep drugą obijał - pijany jak trzos -

Jedna boso garnęła smutek za błękitem -

Druga kurem jej piała buntowniczych kos

Dwie mnie Matki-Ojczyzny wyuczyły mowy -

W warkocz krwisty plecionej jagodami ros -

Bym się sercem przełamał bólem w dwie połowy -

By serce rozdwojone płakało jak głos...

(lipiec 1941)

Rozdarci końmi z wyroku i egzekucji zbydlęciałych ludzi z UPA w nocy z 10/11 lipca 1943 roku.

Na początku lipca 1943 roku wydano mu rozkaz przeprowadzenia rozmów z miejscowym dowództwem Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na Wołyniu. Rumel stanął na czele delegacji wysłanej przez Kazimierza Banacha, pełnomocnika Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, mającej na celu zahamowanie rzezi wołyńskiej i uzgodnienie wspólnej z Ukraińcami walki z Niemcami. Zrezygnowawszy ze zbrojnej obstawy w geście dobrej woli, Zygmunt Rumel udał się 10 lipca 1943 do kwatery lokalnego dowództwa SB OUN wraz z przedstawicielem Okręgu Wołyńskiego AK Krzysztofem Markiewiczem pseudonim „Czort” i woźnicą Witoldem Dobrowolskim. Wszyscy trzej zostali tam aresztowani i zabici[6]. Według przekazów rodzinnych, rozpowszechnionych przez Annę Kamieńską, mord odbył się przez rozerwanie końmi[7][8][9]. Z kolei sam Kazimierz Banach w swoich wspomnieniach twierdzi jedynie, że zginęli oni w tragicznych okolicznościach, nie podając szczegółów[10].

Jarosław Iwaszkiewicz wspominając śmierć młodego poety napisał: „Był to jeden z diamentów, którym strzelano do wroga. Diament ten mógł zabłysnąć pierwszorzędnym blaskiem”.

W dniu następnym, 11 lipca 1943, UPA rozpoczęła główny etap rzezi wołyńskiej – planowego ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu.

 Osobny artykuł: Krwawa niedziela na Wołyniu.

Twórczość

Pierwsze próby poetyckie Zygmunta Rumla, opublikowane w szkolnym piśmie, datują się na rok 1934. Poza poematem Pieśń, opublikowanym w czasopiśmie „Droga Pracy”, jego wiersze trafiały do szuflady. Podczas jednego ze spotkań poetyckich w okupowanej Warszawie z twórczością Rumla miał okazję zapoznać się Leopold Staff i po tym spotkaniu powiedział do Anny Rumlowej: „Niech pani chroni tego chłopca, to będzie wielki poeta”[11].

Rękopisy wierszy Rumla przetrwały dzięki żonie poety, która z rodzinnym archiwum („walizką Rumlów”) przeszła m.in. przez powstanie warszawskie jako sanitariuszka. Wybór jego wierszy dokonany przez Annę Kamieńską wydano pośmiertnie dopiero w 1975 r. Spotkał się on z wysoką oceną Jarosława Iwaszkiewicza („umysł i talent noszący cechy wręcz oryginalne”)[12].

Zdaniem Bożeny Gorskiej poezja Rumla wykazuje wyraźne wpływy twórczości Słowackiego i Norwida. Nie ulegał wpływom awangardy, poza poszukiwaniami na gruncie języka (metafora, słowotwórstwo, rym), gdzie zbliżał się do Staffa i Leśmiana[13]. Wzorem romantyków ze szkoły ukraińskiej nawiązywał do lokalnego kolorytu oraz używał rutenizmów i rusycyzmów[14]. W tym stylu powstał jego najsłynniejszy wiersz Dwie matki napisany w lipcu 1941 roku, w którym wyraża swoją miłość, ale także wewnętrzne rozdarcie, między dwoma „matkami-ojczyznami” – Polską i Ukrainą. W wielu jego wierszach obecna jest tematyka historyczna (np. poemat Rok 1863).

https://tygodnik.tvp.pl/37954426/baczynski-z-wolynia

image

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka