Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
554
BLOG

Komu dać obrączki abyśmy czuli się bezpieczniej ?

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 1

Przygotowuję dokumenty historyczne na temat tamtych lat,

kiedy po rewolucji bolszewickiej importowanej za przyczyną Lenina z Zachodu Europy - agent pochodzenia żydowskiego na usługach Wielkiej Brytanii i Niemiec (Szwajcaria byla zawsze państwem NEUTRALNYM !!!)

http://www.jewishrenewalinpoland.org/

Seweryn Ashkenazy -Najbezpieczniejsze dla Żydów miejsce w dzisiejszej Europie

 Październik 6, 2014 Wywiady

 

00000000040353001

Przeżyłem Holokaust ukrywając się w pewnej piwnicy w Tarnopolu, mieście na dzisiejszej zachodniej Ukrainie, znanym obecnie jako Ternopil, gdzie w swoim czasie zamieszkiwała znakomicie prosperująca społeczność żydowska, jak również polska. Po wojnie, zanim przybyłem do Stanów Zjednoczonych, dorastałem we Francji w czasach świetności takich filosemitów jak Camus, Sartre czy Simone do Beauvoir, jak również Pierre’a Mendès France’a, drugiego już w historii tego kraju premiera Żyda. Ludzie pochodzenia żydowskiego wnieśli istotny wkład w dorobek duchowy tego kraju, poczynając od Montaigne’a, ojca kultury francuskiej, poprzez kompozytorów tak różnych jak Giacomo Mayerbeer i Jacques Offenbach, malarza Camille’a Pissaro, twórcę socjologii Emile’a Durkheima, pisarza Marcela Prousta, filozofa Henri’ego Bergsona, aktorkę Sarę Bernhardt, gwiazdora filmowego Jean-Pierre’a Aumonta,nowatorskiego pisarza Georgesa Pereca, powszechstronnie utalentowanego Serge’a Gainsbourga ‒ że wymienię tylko niektórych.

Dziś mam wrażenie, że Francja zapomniała o swych kulturalnych żydowskich korzeniach. Kiedy oglądam w telewizji, co się dzieje na ulicach Paryża i Marsylii, odczuwam smutek i konsternację. W połowie lipca tysiące muzułmanów, którym towarzyszyła pewna liczba nastawionych antysemicko francuskich chrześcijan, maszerowały przez centrum Paryża wznosząc okrzyki „śmierć Żydom!” Demonstranci podpalali samochody, demolowali żydowskie sklepy i, jak podawała prasa, część z nich, uzbrojona w noże, obrzuciła kamieniami i butelkami synagogę Izaaka Abravanela niedaleko Bastylii.

Czytałem, iż z danych sondażowych wynika, że aż czterdzieści procent francuskich Żydów ukrywa żydowskie symbole. Trudno się temu dziwić, skoro każdego dnia dochodzi we Francji do tylu antysemickich ekscesów.

Nie lepiej sprawa wygląda w innych częściach zachodniej Europy. W Wuppertalu w Niemczech podłożono bombę w nowo zbudowanej synagodze; na sklepach w żydowskiej dzielnicy Rzymu ktoś wymalował swastyki; w Austrii doszło do ataku na izraelskich piłkarzy. To tylko kilka przykładów realiów, z którymi mają do czynienia europejscy Żydzi. I nie jest to tylko chwilowa erupcja antysemityzmu w środowisku muzułmańskich imigrantów wywołana przez działania Izraela w Strefie Gazy. Nienawiść do Żydów narasta w zachodniej Europie od wielu lat. Coraz częściej dają jej wyraz przedstawiciele elit oraz wykształconych klas średnich.

Najpopularniejszy włoski filozof, a przy tym zaprzysięgły antysemita, Gianni Vattimo powiedział w wywiadzie dla tamtejszej stacji Radio 24, że Europejczycy powinni „kupić Hamasowi trochę rakiet”, żeby „miał z czego strzelać do tych drani syjonistów” ponieważ arsenał, którym w tej chwili Hamas dysponuje, to tylko „rakiety-zabawki, z których tak naprawdę nikogo nie da się zabić” (później próbowałwycofać się ze swoich słów). Jeden z najpopularniejszych hiszpańskich dramaturgów, Antonio Gala ‒ ewidentny antysemita ‒ opublikował artykuł, w którym usprawiedliwiał wypędzenie Żydów przed wiekami, z sugestią, że Europa powinna znów stać się Judenrein, aby ukarać Izrael za rzekome rzezie na niewinnych Palestyńczykach. Zdaje się on ignorować fakt, że po wypędzeniu Żydów, jego Hiszpania,z punktu widzenia rozwoju naukowego i intelektualnego, zaczęła się staczać w mroczną otchłań. Dziś Hiszpania, pod względem liczby ludności o jedną czwartą większa od Polski, nie może się pochwalić nawet połową tej liczby laureatów nagrody Nobla, jaką ma Polska.

Światowe media dostrzegły i podjęły problem, o którym tu mówimy. Poczynając od międzynarodowej edycji „Newsweeka”, w którym pojawił się on jako „temat z okładki” jednego z numerów, poprzez artykuły w gazetach zatytułowane „Powtórka z Kristallnacht” czy nawet „Powtórka z Holokaustu”, publikacje poświęcone aktualnej sytuacji europejskiego żydostwa i jego perspektywom na przyszłość utrzymane są w wyjątkowo ponurej tonacji. Jakieś dwa miesiące temu w tygodniku „The Economist” ukazał się artykuł wstępny z tezą, że wziąwszy pod uwagę wszystkie okoliczności, Żydom w Europie żyło się bezpieczniej niż w Izraelu. Oczywiście, tak było zanim wybuchły najnowsze „gwałtowne antyizraelskie zamieszki, które grożą przeniesieniem Zachodniego Brzegu do Paryża”.

Skoro historia się powtarza, w takim razie być może to, co nie do pomyślenia ‒ exodus Żydów z Europy zachodniej pod presją fizycznego zagrożenia ‒ znów będzie do pomyślenia. Chcę postawić hipotetyczne pytanie: jeśli wszyscy Żydzi znów będą musieli opuścić zachodnią Europę, w którą stronę powinni się udać? I gdzie natrafią na najbardziej gościnne przyjęcie? Zakładam tu czysto teoretycznie, że z tych czy innych powodów, nie zdecydują się na wyjazd do pozostającego w stanie nieustannej wojny i zagrożenia z zewnątrz, przeludnionego Izraela.

Przyjrzyjmy się najpierw, czy może Ameryka mogłaby im zapewnić bezpieczne schronienie, jakie niejednokrotnie dawał Nowy Świat w ciągu pięciu ostatnich stuleci. Ja sam należałem do tych szczęśliwców, którzy przeżywszy Holokaust, w końcu zostali przyjęci przez Stany Zjednoczone, gdzie doszedłem aż do studiów doktoranckich z literatury francuskiej na UCLA (Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles) na początku lat 60., zanim zająłem się biznesem i zostałem hotelarzem. Gdybyście mnie zapytali wtedy, kiedy jako młody człowiek przybyłem do Ameryki, czy może być ona bezpieczną przystanią gdyby doszło tam znów do masowego napływu Żydów ‒ miałbym poważne wątpliwości.

Nie zapominajmy, że poziom antysemityzmu w Stanach Zjednoczonych osiągał zawrotne wyżyny zarówno przed II wojną światową (kiedy to dziesiątki milionów radiosłuchaczy wsłuchiwały się z zachwytem w antyżydowskie diatryby księdza Coughlina), jak i w czasie wojny (kiedy żydowska młodzież nie mogła się czuć bezpiecznie na ulicach Bostonu).

Rafael Medoff w swej najnowszej książce pokazał, jak to Prezydent Roosevelt, czy to przez polityczną nieśmiałość, czy to wskutek uprzedzeń, wolał nawet nie tyle prowadzić sprawę problemu uchodźców z tylnego siedzenia (jak to teraz robi Prezydent Obama), co nie prowadzić jej wcale.

Pamiętajmy, że w latach 30. za sprawą biurokratycznych trudności piętrzonych przez antysemitów ‒ amerykańskich urzędników konsularnych ‒ nie zostały osiągnięte wyznaczone limity przyjęcia imigrantów z Niemiec. Pamiętajmy również o fiasku konferencji w Evian, kiedy to Stany Zjednoczone i Wielka Brytania odrzuciły ofertę Hitlera, który proponował, że deportuje tylu Żydów, ile tamte kraje zechcą przyjąć, jak też o losie nieszczęsnego parowca „S.S. St. Louis”, któremu w 1939 Straż Przybrzeżna nie pozwoliła przybić do brzegów Florydy.

Nawet bezpośrednio po wojnie badania opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych pokazały silny sprzeciw wobec przyjęcia większej liczby żydowskich uchodźców. Miało to być „rozwiązanie po rozwiązaniu ostatecznym” proponowane przez tych Żydów, którzy sprzeciwiali się koncepcjom syjonizmu i na próżno lansowali ten pomysł jako alternatywę dla stworzenia państwa Izrael.

Dopiero po klęsce powstania na Węgrzech w 1956 roku postawy zaczęły się w znacznym stopniu zmieniać, w modę weszło udzielanie azylu nieżydowskim antykomunistycznym uchodźcom, a po roku 1960, kiedy to John Fitzgerald Kennnedy określił siebie samego jako „prezydenta narodu imigrantów”, ta jego wizja zatriumfowała pośmiertnie w Reformie Ustawy Imigracyjnej z 1965 roku. Potem, w roku 1967, nieoczekiwane zwycięstwo spisywanego już na straty Izraela w wojnie sześciodniowej zelektryfikowało Amerykanów bez względu na pochodzenie i antysemityzm zaczął gwałtownie wygasać.

Powiedziałbym, że trwa wciąż okres historycznej szansy na bezpieczną przystań dla Żydów w Ameryce, który rozpoczął się pół wieku temu, w latach 60. XX wieku, kiedy to amerykańscy Żydzi, pomimo ich stale malejącego udziału procentowego w strukturze ludności USA, zaczęli odnosić bezprecedensowe sukcesy w dziedzinie intelektualnej, gospodarczej, kulturalnej i politycznej.

Sądzę jednakże, że nie od rzeczy będzie postawić niewygodne pytanie: czy temu obecnemu okresowi sprzyjającej dla Żydów atmosfery ‒ i prawdopodobnej gościnnej gotowości Stanów Zjednoczonych do udzielenia w razie potrzeby schronienia masowemu ich napływowi ‒ pisane jest trwać wiecznie?

Jeśli na Bliskim Wschodzie nadal będzie się utrzymywał ostry żydowsko-muzułmański konflikt, jeśli społeczność muzułmańska Stanów Zjednoczonych wzrośnie z biegiem czasu z 2-3 procent do 8-10 procent, wzorem Francji, i jeśli Nowy Jork i Waszyngton zabarwią się politycznie tak jak Paryż, to czy ten sprzyjający dla napływu Żydów czas się utrzyma ‒ czy też w obliczu masowego napływu żydowskich uchodźców okres ten się zakończy?

Tu dochodzimy do ostatniego z zuchwałych pytań, które chcę postawić. Czy po to, aby nie puszczać się na niepewne wody, europejscy Żydzi nie powinni zamiast wyjeżdżać z Europy, przenieść się na jej wschód, tak jak czynili to ich przodkowie od XII do XVI wieku, kiedy setkami tysięcy wypędzani byli z praktycznie wszystkich krajów Europy zachodniej? Pomimo, że rzeczywiście Kościół katolicki głosił antysemityzm, żydowska społeczność Rzeczpospolitej Obojga Narodów od czasu statutu kaliskiego (1264), uzyskała bezprecedensowy poziom autonomii, co przełożyło się na dynamikę ekonomiczną, ostatni rozkwit studiów kabalistycznych, odnowienie inwencji religijnej w postaci zarówno ruchów chasydzkich, jak i antychasydzkich (czy to tradycjonalistycznych, czy modernistycznych), żydowską samorządność urzeczywistnianą poprzez system kehilot (gmin), oraz twórczą wymianę idei na styku żydowsko-polskim, która znalazła wyraz na przykład w tym, że Żydzi walczyli w polskich powstaniach przeciwko rosyjskiemu zaborcy, zarówno w listopadowym 1831 roku, jak i styczniowym 1863 roku.

Przez większą część tego kilkusetletniego okresu Polska była jedynym krajem w Europie, który chętnie przyjmował Żydów, za co my, Żydzi, winni jesteśmy Polsce wieczystą wdzięczność. Z drugiej strony wciąż nie dość dostrzega się, w jak wielkim stopniu Żydzi odwzajemniali się za tę gościnność przez swój wkład w intelektualne, kulturalne i gospodarcze życie Polski.

Dzisiejsze Marsze Żywych, podczas których amerykańska młodzież żydowska odnawia znajomość korzeni swych rodzin przed odwiedzinami w Izraelu, mają pewne niefortunne efekty uboczne. Jednym z nich jest utrwalenie dominującego obecnie spojrzenia na historię stosunków polsko-żydowskich w kategoriach czarno-białych, wzbudzającego z jednej strony nostalgię za światem sztetl, z drugiej zaś odruch odrzucenia wywołany koszmarem Holokaustu. Tymczasem ponad siedemsetletnie dzieje polsko-żydowskie były o wiele bogatsze, o wiele bardziej złożone i zniuansowane niżby wynikało z owego przeciwstawienia sentymentalnej wizji sztetl horrorowi Holokaustu.

Sądzę, że znowu, jak kiedyś, na Polskę, niczym latarnię morską wśród wzburzonych fal, mogą spoglądać zachodnioeuropejscy Żydzi chcący zacząć nowe życie w środowisku bezpiecznym dla nich i ich rodzin, ale tak, by nie opuszczać Europy. Polska może nawet posłużyć za bezpieczną bazę i główną siedzibę dla żydowskich elit biznesu z Europy, których interesy mają charakter globalny. Jednym z powodów jest gościnność Polaków, pomimo utrzymujących się wciąż uprzedzeń podsycanych przez niechętnie poddający się przemianom Kościół katolicki, otwartość polskiej gospodarki na żydowską przedsiębiorczość, oraz otwartość Polski na kulturę żydowską, czego odzwierciedleniem jest pojęcie kończyny fantomowej, przywoływane przez polskich intelektualistów i dziennikarzy. Niegdyś prężną, a dziś niemal wygasłą społeczność żydowską porównują oni do amputowanej kończyny, której już nie ma, ale pozbawiony jej człowiek ciągle ma w niej czucie. Wielu intelektualistów i studentów parafrazuje też słowa największego polskiego poety Adama Mickiewicza, który być może sam miał żydowskie korzenie: „Żydzie, ty jesteś jak zdrowie; ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto cię stracił”.

Istnieje jednak także jeszcze jeden powód. Bądźmy szczerzy ‒ nie ma w Polsce i nie oczekuje się by miało wystąpić w ciągu najbliższego półwiecza zjawisko eksplozji antyżydowskiego islamu, jak to się dzieje w zachodniej Europie i być może będzie się niebawem działo w Stanach Zjednoczonych. To wlaśnie stwarza tę nową „historyczną szansę” w Polsce.

Pośród innych korzyści, Żydzi powracający do Polski przyniosą ze sobą swe doświadczenie w nauczaniu na najwyższym poziomie akademickim i tym samym jeszcze podniosą poziom polskich wyższych uczelni. (Warto zauważyć, że blisko jedna trzecia członków Papieskiej Akademii Nauk to Żydzi.) Ich wiedza ekonomiczna, w dziedzinie handlu międzynarodowego i w ogólności biznesu, pomoże zmienić Warszawę w głównecentrum obrotu finansowego w Europie. Nie zapominajmy też o silnej w kulturze żydowskiej tradycji działań charytatywnych, czego przykładem może być chociażby Leopold Kronenberg, który był jednym z inicjatorów powołania Filharmonii Warszawskiej, a następnie jednym z jej głównych fundatorów. Kronenberg utworzył też w roku 1875 Szkołę Handlową w Warszawie. Liczniejsza obecność Żydów w Polsce również dzisiaj zaowocowałaby budową szpitali, szkół, uniwersytetówczy muzeów, tak jak dzieje się to od lat w innych częściach świata.

I znowu, historia się powtarza. Przed stuleciami ludowa etymologia żydowska zabawiała się twórczo, acz niezbyt ściśle, pochodzeniem nazwy Polski, wywodząc ją z hebrajskich słów: „po lin”, co znaczy: „tu zamieszkaj”. Pewna żydowska legenda ludowa opowiada, że gdy Żydzi przybyli do Polski, natrafili na Las Kawęczyński, gdzie na każdym z drzew wyryty był traktat z Talmudu.

Może przyszedł już czas, by odkurzyć korę z tych drzew.

_____________________________________

Seweryn Ashkenazy urodził się w Polsce w roku 1936. Przeżył Holokaust wraz z rodzicami i bratem. W roku 1946 wyjechał z rodziną z Polski do Francji, gdzie ukończył studia zakończone licencjatem z filozofii. W roku 1957 emigrował do Stanów Zjednoczonych. Studiował literaturę na UCLA, dochodząc do studiów doktoranckich. W roku 1964 Seweryn Ashkenazy założył firmę deweloperską, która w ciągu 25 lat stworzyła ponad 100 obiektów. Założył i był prezesem Small Luxury Hotels Of The World. Wśród wielu dokonań Seweryna Ashkenazego na polu dobroczynności warto wymienić założoną przez niego fundację L’Ermitage, która udziela wsparcia dzieciom z udziałem światowej sławy artystów. W roku 1985 ORT (największa w świecie żydowska organizacja oświatowa) przyznała Sewerynowi Ashkenazemu tytuł „Man of the Year” („Człowiek Roku”). W 2014 roku został zaproszony do wygłoszenia przemówienia na zakończeniu roku akademickiego absolwentów Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.

Seweryn Ashkenazy jest założycielem i filarem Stowarzyszenia Beit Warszawa, oraz fundacjiHeritage and Rebirth (Dziedzictwo i Odrodzenie),Beit Polska i Beit Warszawa. Dla wsparcia tych inicjatyw założył też w Stanach Zjednoczonych towarzystwo non-profit  Friends of Jewish Renewal in Poland, które wspiera te działania.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Lenin

...

Życie prywatne i charakterystyka[edytuj]

Historyk Richard Pipes zauważa, że Lenin miał dużą charyzmę i osobisty magnetyzm[429] oraz wykazywał „niezwykłą zdolność do zdyscyplinowanej pracy i całkowitego zaangażowania w sprawę rewolucyjną”[430]. Przyjaciel Lenina, Gorki, opisywał go z kolei jako osobę „zbyt zwyczajną” i nie dającą „wrażenia bycia liderem”[431]. Biograf Louis Fischer opisał go jako „miłośnika radykalnej zmiany”[432], dla którego „na ziemi nigdy nie było niczego pośrodku, wszystko było albo czarne albo czerwone”[433]. Historyk i biograf Robert Service twierdził że Lenin był osoba silnie emocjonalną i skrajnie nienawidzącą władz carskich[434]. Według Serwisa Lenin był silnie „emocjonalnie przywiązany” do swoich ideologicznych bohaterów (Marksa, Engelsa i Czernyszewskiego) i posiadał portret każdego z nich[435].

Zdaniem Service, Lenin był członkiem „kapryśnym i niestabilnym”[436]. Pipes i Fischer zgodnie twierdzą, że Lenin był nietolerancyjny wobec opozycji i będąc osobą nieskłonną do kompromisów[437], odrzucał opinie, które różniły się od jego własnych poglądów[438]. Według Service bardzo rzadko przyznawał się do własnych błędów[439], a Fischer określa go mianem „zdeterminowanego ideologicznego fanatyka”[440].

Według Dmitrija Wołkogonowa był człowiekiem dobrodusznym, lubiącym zwierzęta, łagodnym, który uwielbiał się śmiać (wykazywał skłonności do czarnego humoru), z drugiej zaś strony jego zachowanie zupełnie zmieniało się, jeśli chodziło o politykę. W niej pozostawał bezkompromisowy, brutalny i mściwy[441].

Oprócz rosyjskiego, biegle mówił i czytał po francusku, niemiecku i angielsku[442]. W trosce o sprawność fizyczną, regularnie ćwiczył[443], jeździł na rowerze, pływał i polował[444], a w górach Szwajcarii rozwinął pasję do górskich wędrówek[445]. Pogardzał nieporządkiem, cały czas utrzymywał schludny wygląd biurka i zaostrzał ołówki[446]. W trakcie pracy nalegał na utrzymanie całkowitej ciszy[447]. Według Fischera cechowała go „minimalna próżność”[448]. Stąd też nie lubił kultu jednostki, który radziecka administracja zaczęła budować wokół niego pod koniec życia (zauważając jednak, że może on w przyszłości mieć wpływ jednoczący na stworzony przez niego ruch)[449]. Po godzinnym spotkaniu z Leninem, filozof Bertrand Russell stwierdził, że Lenin był osobą bardzo przyjacielską i skromną[450].

Choć był politycznym radykałem, zajmował bardzo konserwatywną postawę wobec seksu i instytucji małżeństwa[451]. Przez całe dorosłe życie był w związku z Nadieżdą Krupską, którą poślubił. Krupska podzielała marksistowskie poglądy Włodzimierza. Para nie mogła mieć dzieci, nad czym zresztą bardzo ubolewała[452]. Małżonkowie często jednak pomagali swoim przyjaciołom w opiece nad ich potomstwem[453].

Lenin był ateistą i uważał, że socjalizm jest z natury ateistyczny, odrzucając w ten sposób socjalizm chrześcijański[454]. Prywatnie był krytyczny wobec swojej rosyjskiej ojczyzny, opisując ją jako kraj będący daleko w tyle za Europą i bliższy Azji[455]. Już od lat młodzieńczych pragnął, aby Rosja zbliżyła się kulturowo do Zachodu[456].

Wywód genealogiczny[edytuj]

Komu dać obrączki abyśmy czuli się bezpieczniej ?
 
Rodzina Uljanowów (Lenin po prawej), 1879
 
 
Dymitr (Mojsze) Blank
 
Johann Gottlieb Großschopf
 
Anna z d. Estedt
 
 
 
 
 
 
 
 
Wasilij Uljanow
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Aleksander (Izrael) Blank
(1801/1804–1870)
 
 
 
 
 
Anna z d. Großschopf
(1810–1838)
 
 
 
 
Anna z d. Smirnow
 
 
 
Nikołaj Uljanow
(1770–1838)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Maria z d. Blank
(1835–1916)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ilja Uljanow
(1831–1886)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dmitrij Uljanow
(1874—1943)
 
Aleksander Uljanow
(1866—1887)
 
Włodzimierz Lenin
(1870—1924)
 
Nadieżda Krupska
(1869—1939)
 
Olga Uljanowa
(1871—1891)
 
Anna Uljanowa
(1864—1935)
 
Maria Uljanowa
(1878—1937)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Olga Uljanowa
(1922–2011)
 
 
 

image

Pomnik Lenina Dimitri Schwarza pierwotnie stojący w Poroninie, obecnie w Kozłówce

Szwajcaria byla zawsze państwem NEUTRALNYM !!!)

Te same źródła i te same metody !

https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Lenin#/media/File:Lenin_z_Poronina.jpg

Czy jeszcze pomniki z Kozłówka będą potrzebne za przyczyną Ryszarda Petru i NOWOCZESNEJ oraz Grzegorza Schetyny i PLATFORMY OBYWATELSKIEJ

 

Szwajcaria byla zawsze państwem NEUTRALNYM !!!)

Cierpliwym i dociekliwym Cztelnikom w chwilach nie tylko wolnych od zajęć domowych polecam

https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Lenin

Wielka wojna na wschodzie 6/8 Lipiec 1920 - 12 Sierpień 1920 (2009)

Opublikowany 14.03.2013

„Wielka Wojna na Wschodzie" to fabularyzowany serial dokumentalny, który przedstawia wojnę polsko-bolszewicką niemal dzień po dniu. Do pierwszego starcia polsko-bolszewickiego dochodzi 14.02.1919. W tym dniu rozpoczyna się niewypowiedziana wojna z Rosją.... 18 sierpnia ma miejsce Bitwa warszawska , jedno z największych zwycięstw w polskiej historii. Bitwa pod Warszawą jest przełomową bitwą w wojnie z bolszewikami. Rozpoczynają się masowe poddania bolszewików doów do polskiej niewoli... Wojna kończy się w marcu 1921 roku podpisaniem traktatu ryskiego, w którym Rosja zgadza się między innymi na zapłacenie ogromnego odszkodowania stronie polskiej. Do dzisiaj Polska nie dostała żadnych pieniędzy.

Wojna polsko-bolszewicka 1919-1920:

Wojna polsko-bolszewicka 1919-1920

Przesłany 05.08.2010

Wojna polsko-bolszewicka 1919-1920

Komu dać obrączki abyśmy czuli się bezpieczniej ?

Ofiarność społeczeństwa, ofiarność Rodzin

Grzegorz Braun w San Diego cz.I: PRELEKCJA

Grzegorz Braun w Clark,NJ cz. 1

Opublikowany 24.03.2016

Polish Cultural Foundation
177 Broadway, Clark, NJ 07066 - Spotkanie, piątek, 03/18/2016

 

Grzegorz Braun w Clark, NJ cz. 2 - pytania

Opublikowany 26.03.2016

Polish Cultural Foundation
177 Broadway, Clark, NJ 07066 - Spotkanie, piątek, 03/18/2016

Zyciorys ( Wikipedia )
Absolwent studiów polonistycznych na Uniwersytecie Wrocławskim, na którym następnie podjął pracę. W 1993 ukończył studia podyplomowe na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego.
Od 1987 współorganizował akcje Pomarańczowej Alternatywy, za co był poddawany represjom przez władze PRL. Był rozpracowywany przez Służbę Bezpieczeństwa[1]. W 1988 i 1989 uczestniczył w protestach studenckich na Uniwersytecie Wrocławskim. Działał też w ruchu Solidarność Polsko-Czesko-Słowacka. Później był także publicystą m.in. i Radia Wrocław. W latach 90. był publicystą kwartalnika „Fronda”[2]. Do 2007 prowadził zajęcia z dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim.
Współpracuje z Organizacją Monarchistów Polskich[3] (stowarzyszeniem o charakterze tradycjonalistycznym, legitymistycznym), dla której kilkakrotnie wygłaszał prelekcje ideowe podczas spotkań w Warszawie i Wrocławiu. Jest przeciwnikiem Unii Europejskiej, którą przyrównywał wielokrotnie do ZSRR, gdyż jak twierdzi, instytucja ta opiera się na podobnych wartościach, co państwo radzieckie[4]. Wypowiada się również jako teoretyk, jego zdaniem pożądanych, zmian ustrojowych w Polsce, ewolucji od demokracji do monarchii[5][6][7].
W 2005 stworzył film dokumentalny pt. Plusy dodatnie, plusy ujemne o kontaktach Lecha Wałęsy z SB.
W wyborach parlamentarnych w 2007 został ogłoszony jako kandydat Unii Polityki Realnej do Senatu z ramienia komitetu LPR[8], jednak nie zebrał wymaganej do startu liczby podpisów.
Jest współtwórcą telewizyjnego cyklu Errata do biografii, ujawniającego agenturalne wątki w życiorysach znanych Polaków. W kwietniu 2007 ogłosił, że znany językoznawca, profesor Jan Miodek był konfidentem SB, za co został mu wytoczony proces, który przegrał[9]. Wrocławski Sąd Apelacyjny oddalił apelację Grzegorza Brauna[10][11], podobnie jak Sąd Najwyższy, który wyrokiem z 10 września 2009 dodatkowo nakazał Braunowi przeprosić Jana Miodka w prasie ogólnopolskiej i Radiu Wrocław. 29 maja 2010 Grzegorz Braun złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka[12], powołując się na artykuł 10 (prawo do wolności słowa) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Postępowanie rozpoczęło się 14 marca 2013[12] i zakończyło się w listopadzie 2014 wyrokiem Trybunału stwierdzającym, że polskie postępowania sądowe bezspornie naruszyły wolność wypowiedzi i skazującym Polskę na wypłacenie odszkodowania i zadośćuczynienia Grzegorzowi Braunowi[13].
W wyborach prezydenckich w 2010 znalazł się w komitecie poparcia Jarosława Kaczyńskiego[14]. W wyborach samorządowych w tym samym roku bez powodzenia kandydował do rady miasta Wrocławia z listy komitetu Polski Wrocław[15].
Wystąpienie Grzegorza Brauna 10 września 2012 w czasie debaty publicznej w warszawskim klubie „Hybrydy” stało się podstawą do rozpoczęcia przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście postępowania wyjaśniającego czy użyte przez niego sformułowania mogą być przestępstwem polegającym na wzywaniu do popełnienia zbrodni[16]. 16 kwietnia 2013 prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.
We wrześniu 2012 Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola podjęła decyzję o przedstawieniu reżyserowi zarzutów mających związek z incydentem na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie podczas ekshumacji jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta, wdarcia się na teren cmentarza i nieopuszczenie go pomimo żądania, został przedstawiony 3 stycznia 2013[17].
24 stycznia 2015 ogłosił decyzję o kandydowaniu na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w wyborach w 2015[18]. W przeprowadzonych 10 maja wyborach zajął 8. miejsce spośród 11 kandydatów, zdobywając 124 132 głosy, co stanowiło 0,83% głosów ważnych[19]. Zapowiedział oddanie głosu w II turze na Andrzeja Dudę[20]. Na wybory parlamentarne w tym samym roku powołał KWW Grzegorza Brauna „Szczęść Boże!”, który wystartował w części okręgów do Sejmu i wystawił jednego kandydata do Senatu. Sam Grzegorz Braun nie został kandydatem w wyborach.
Publikuje artykuły w czasopiśmie „Opcja na prawo”, którego jest stałym współpracownikiem.

WOJNA POLSKO-BOLSZEWICKA

16 lipiec 1920Komu dać obrączki abyśmy czuli się bezpieczniej ?

Takie były Rodziny, takie było spoleczeństwo dla ktorych Bóg, Honor, Ojczyzna miały WARTOŚĆ.

 

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka