Dzisiejszy Onet
ujawnił zapisy w polisie ubezpieczeniowej, na mocy której Marta Kaczyńska otrzymała 3 miliony złotych za śmierć rodziców. Zgodnie z polisą
„ubezpieczyciel nie ponosił odpowiedzialności, jeżeli nieszczęśliwy wypadek, nagłe zachorowanie lub inne zdarzenie objęte ubezpieczeniem zaszłoby w związku z "działaniami wojennymi, stanem wyjątkowym i akcjami terrorystycznymi". A także w związku z "zamieszkami, rozruchami lub bójkami (z wyjątkiem obrony koniecznej)". Podobnie też odszkodowanie (i inne świadczenia) nie miałoby być wypłacone w przypadku przestępstwa i samobójstwa bądź ich usiłowania przez ubezpieczonego; umyślnego działania, zaburzeń psychicznych ubezpieczonego; spożycia przez niego alkoholu lub środków odurzających”
Poseł Halicki słusznie zauważył, że jeżeli Marta uważa iż rodzice zginęli w zamachu, to znaczy, że ubezpieczenie wyłudziła i powinna je zwrócić. Wypowiedź posła wzbudziła wściekłość Pisowców, którzy odsądzali Halickiego od czci i wiary,
twierdząc, że w nikczemny sposób zaatakował Martę.
Dzisiaj okazało się, że Halicki miał racje i to on został w nikczemny sposób zaatakowany. Teraz jestem ciekawy czy Pisowcy jak zwykle schowają głowę w piasek, twierdząc że byli na lekach, albo coś równie idiotycznego, czy może Hofman lub Błaszczak pokażą że noszą spodnie i przeproszą. Bo na to, że Marta odda kasę to raczej nie liczę.