Katastrofa smoleńska "coraz bardziej wygląda na zamach" - rzecze Jarosław Kaczyński choć wcześniej był raczej sceptyczny co do tezy o zamachu, w przeciwieństwie do wielu swoich zwolenników. Nie wiem czy obecność w pobliżu prezesa pana Macierewicza sprawiła że lider PiSu zaryzykował tego typu narrację ale dla każdego kto choć pobieżnie śledził działania pisowskiej komisji było jasnym, iż w końcu musi dojść do takiego przedstawienia okoliczności tej tragedii.
Najpierw PiS chciało zainteresować tematem Smoleńska Amerykanów. Antoni Macierewicz i Anna Fotyga zabiegali w Stanach Zjednoczonych o wsparcie dla międzynarodowego dochodzenia w sprawie katastrofy. Nie udało się. Wczoraj PiS podniosło temat na forum europejskim, uznając (słowami samego prezesa) iż skoro łączy nas ścisła współpraca w ramach UE to sprawa smoleńska jest także sprawą Europy.
Chyba się nie udało. Bo kwestia smoleńska niewiele obchodzi Unię i w ogóle Europę. Nie ma się co dziwić. Minęły dwa lata, już nawet w Polsce większość ma dość tego tematu, dlaczegóż niby inne kraje wspólnoty miałyby sobie zawracać tym głowę? Czymś co przynajmniej dla ogółu jest wyjaśnione w stopniu co najmniej podstawowym, a reszta detali zostanie dodana w toku śledztwa. Mamy za sobą dwa raporty, opinie ekspertów, znają je zapewne także i zachodni eksperci i z pewnością nie mają zbyt wiele do dodania, o ile cokolwiek ich to jeszcze obchodzi.
Parę dni temu oglądałem film dokumentalny o kataklizmie jaki nawiedził rok temu Japonię, gdzie trzęsienie ziemi, a później tsunami zabiło jedenaście tysięcy ludzi. Ten dokument wyświetlono niemal dokładnie w rocznicę, bo zdarzenie miało miejsce w marcu i chyba tylko z tej okazji ludzie na świecie przypominają sobie o tragedii Japończyków. Czy u nas wiele się o tym mówiło przez ostatni rok? Raczej nie. Było głośno tuż po samym kataklizmie, później trochę zamieszania odnośnie Fukuszimy gdyż tam uszkodzona została siłownia jądrowa, poza tym jakoś przeszliśmy nad zdarzeniem do porządku dziennego. Nad katastrofą smoleńską się tak nie dało, to nasza narodowa tragedia, normalne że się o tym mówi nawet po dwóch latach od tego zdarzenia (choć jak wspomniałem wielu ma dość wałkowania Smoleńska).
Ale po co mają o tym mówić Niemcy, Francuzi, Finowie, że już o Amerykanach nie wspomnę? Wczorajsze wystąpienie w PE niczego tu nie zmienia i zmienić nie może. Międzynarodowego śledztwa od początku, twardo domagała się tylko jedna opcja polityczna. Opcja która nie ma w Polsce władzy, a nie ma władzy dlatego, że utraciła wiarygodność w oczach wyborców po tym jak jej nieszczęsne z punktu formalnego rządy skończyły się dwa lata przed ustawowym terminem. I w tej chwili w oczach większości Polaków dalej są niewiarygodni, a Jarosław Kaczyński notorycznie bryluje na szczytach rankingów nieufności.
Nie chcę wbijać szpili PiSowi. Ich rządy nie były tak tragiczne jak wielu chce je przedstawiać. PiS ma pewne sukcesy, nawet dobre pomysły czasami, dlatego krokiem samobójczym dla tej partii jest drążenie sprawy katastrofy smoleńskiej i wysuwanie coraz bardziej odważnych tez, na które nie ma żadnych dowodów i które nigdy, przez żadnych ekspertów z dziedziny lotnictwa nie zostaną potwierdzone. Dlaczego PiS to robi skoro mimo takiego a nie innego działania rządu w tej sprawie, partia Kaczyńskiego jak i on sam przewalili już wszystko i wciąż mimo wpadek Tuska nie widać nadziei na rządzenie?
Czy granie tutaj va bank nie pomoże Kaczyńskiemu skoro już nawet część jego sympatyków ma wątpliwości czy to dobra droga? Czas pokaże. Stawiam dolary przeciw orzechom że PiS niczego już na Smoleńsku nie ugra.
Inne tematy w dziale Polityka
