No właśnie, gdzie? Minęło kilka dni od rewelacji Rzepy i nieprzemyślanych wypowiedzi prezesa PiS, a techniczny premier nie zabrał jeszcze głosu w sprawie. Jednym z zarzutów dla rządu Tuska jest niemożność poradzenia sobie przez obecną ekipę ze śledztwem smoleńskim. Czy profesor Gliński ma tutaj jakieś propozycje? Czy wyskakuje z pudełka tylko kiedy trzeba podreperować PiSowi sondaże? Kaczyński wie doskonale, że forsowanie teorii o zamachu to głupota, z której on już się wycofać nie może, ale wskazany przez niego techniczny premier? Czemu nie. Na tym opiera się koncepcja nowego, merytorycznego PiSu.
Jarosław Kaczyński ustawił sobie dwa pudełka. Jedno z profesorem Glińskim, drugie z Antonim Macierewiczem. Od czasu konferencji naukowej na temat ostatniego lotu tupolewa, otwarte jest pudełko z Macierewiczem gdyż on musi podtrzymać smoleńską narrację dla swojego najwierniejszego elektoratu, który karmi się tym nie mniej niż chlebem powszednim. Nie jest to komfortowa sytuacja dla PiSu, to ugrupowanie stoi w chybotliwym rozkroku próbując grać niejako na dwa fronty, czyli dla każdego coś miłego. Piotr Gliński nie funkcjonuje chwilowo jako premier, nie był nawet na pogrzebie Ryszarda Kaczorowskiego, ale widać prezes stwierdził że korzyści sondażowe są tu mało prawdopodobne, poza tym trzeba jakoś uspokoić emocje po wypowiedziach o zbrodni smoleńskiej sprzed kilku dni.
I nie ma w tym żadnego przypadku. Techniczny premier czeka na lepsze czasy, on zdaje sobie sprawę że te pudełka są tak skonstruowane, iż niemożliwy jest występ we dwójkę z Macierewiczem w PiSowskim teatrzyku "stratega". A ten nie potrafiąc wygrywać wyborów, a łaknąc władzy niczym kania dżdżu, posuwa się do taktyki cokolwiek groteskowej ale przynajmniej na krótką metę skutecznej. Do wyborów parlamentarnych pozostały jednak trzy lata i myślę że premier Gliński złoży wcześniej dymisję, nie chcąc udawać, iż coś go z PiSem łączy, wszak samo pokazanie się wokół tych ludzi to powód do największego na świecie wstydu.
Inne tematy w dziale Polityka
