Wiesz Sowińcze, śmieszą mnie teraz te Twoje gadki o rozbieraniu PKiN. Nawiasem mówiąc łatwiej byłoby rozebrać osiedle Jelonki, które sowieci zbudowali dla swoich robotników przed rozpoczęciem budowy Pałacu (bo tak w trakcie budowy ten gmach był nazywany). Może złóż wniosek w sprawie rozebrania tych sowieckich domków. Łatwiej będzie je rozebrać niż burzyć żelbetonowy Pałac. Drewniane "fińskie" domy miały służyć przez 5 lat budowniczym PKiN, a mieszkają w nich już od sześćdzisięciu lat kolejne pokolenia warszawiaków. Za moich młodych lat były w nich akademiki.
Kiedyś byłem napalony przeciwko "ruskim" tak jak Ty teraz. Pamiętam jak w 1961 roku dostałem od prezesa PKOl, Włodzimierza Reczka, nagrodę 4000zł za złoty medal na strzeleckich mistrzostwach Europy. Trochę mnie ta forsa parzyła w ręce, bo wydawało mi się, że jako amator nie powinienem brać za to pieniędzy. Ale głupio było samemu prezesowi odmówić. Zaprosił nas i naszego trenera do pałacyku na Foksal (medal był zespołowy) i rozbawiony nieco powiada: - damy w Przeglądzie Sportowym tytuł "Polska przed Związkiem Radzieckim!", ale dodał - będzie trzeba uzupełnić ' ... i Rumunią', żeby trochę zmiękczyć.
Jak wspomniałem, ta forsa mnie nieco parzyła, wydałem ją w połowie na kurs prawa jazdy i w drugiej na Angielski z którego byłem zero.
Uczył nas "native"Anglik Ksawery H. mieszkający w Polsce, były oficer z MS Batory. Nota bene nigdy nie podpisał się "Xavier". Zajęcia mieliśmy w PKiN tam, gdzie siedzi teraz częśc warszawskiego magistratu. Na drugim roku dawał nam kontrowersyjne dialogi dla wprawy rozmawiania z zaangażowaniem. Jednym z takich tematów był PKiN.
Oczywiście WSZYSCY zgodnie z ówczesnym trendem w "warszawskich elitach" SKRYTYKOWALIŚMY PKiN totalnie. od tego że od Stalina, po jego architekturę, zabranie miastu śródmieścia kiedy jest potrzeba mieszkań.
Anglik był osamotniony, kiedy powiedział, że mu się PKiN podoba. Niemal go zakrzyczeliśmy. A On na to: zobaczcie; - jest tu 10 wind, wszystkie działają, są setki drzwi i okien, czy ktoś widział, że któreś nie chce się otworzyć albo domknąć? Mieści się tu kilka wydziałów Uniwersytetu. Są aule w których regularnie odbywają się odczyty naukowe (fakt, chodziłem na nie), jest kilkadziesiąt takich salek wykładowych jak ta z której korzystamy, jest jedyny duży kryty basen (fakt, chodziłem), jest Sala Kongresowa regularnie zajęta na koncerty lub seanse filmowe (bywało na nich pełno ludzi chocziaż bilety na zachodni film były po 10zł podczas gdy w innych kinach po 3,60), kilka kin, dwa teatry.
Pokażcie jakikolwiek inny budynek w Warszawie, w którym chociażby windy, drzwi i okna działały tak jak te tutaj.
Tym nas zamknął. Nawiasem dodam, że PKiN w 100% został zbudowany w technologii z Manhattanu włącznie z amerykańskimi gniazdkami do prądu.
Zatkał nas ten angielski wykład o Warszawie.
Zaczął mi się wtedy PKiN podobać.
Kiedy robiłem niedawno tę fotografię
podeszła do mnie pani w moim wieku handlująca czymś na ustwionym obok straganie i mówi mi: "prawda że piękny?" Odpowiedziałem: prawda.
Szkoda mi, że coraz trudniej znaleźć miejsce aby fotografii nie psuły stojące blisko niego nowoczesne szkarady. W latach 50 .. koledzy mojej mamy - architekci mówili jej "niech się pani nie martwi. obudujemy go dookoła wyższymi budynkami, co go zasłonią".
Obudowali, i tak się tworzy architektura - kiedyś, przed wojną, pięknego miasta ...