Motto dzisiejszej notki to słowa, które w Koblencji wygłosił 27 stycznia 2018 roku Prezydent Landtagu Rheinland Pfalz Henrik Hering z SPD – Pamięć o Holkauście jest częścią niemieckiej tożsamości. (Erinnerung an Holocaust ist Teil der deutschen Identität)
Ostatnia odsłona nienawiści do Polski i Polaków przewalająca się w Izraelu zaczyna niepokoić Niemcy. Wyraźnie widać stonowanie medialnych doniesień, do tej pory często złośliwych wobec Polski.
Wydaje się, że Niemcy zaczynają dostrzegać, że ktoś próbuje grać nastrojami pomiędzy Polską – Izraelem a Niemcami. Mam wrażenie, że to był kubeł zimnej wody na wiele redakcyjnych głów. Wielokrotnie w swoich notkach pisałem o skandalicznych medialnych atakach na Polskę. Z drugiej strony, wielokrotnie też pisałem, że nigdy w niemieckim środowisku naukowym nie spotkałem się z jakimikolwiek próbami manipulacji historią, a na wystawy poświęcone sprawom drugiej wojny światowej często zapraszam swoich gości z Polski. Zawsze ekspozycje były wzorem dokładnej analizy i nigdy nie pokazywały Polski nieobiektywnie i tendencyjnie.
Problemy zaczynały się na poziomie mniej wykształconych ludzi, operujących kliszami odciśniętymi przez kalki myślowe. Wyjątkiem był też słynny gimnazjalny podręcznik do nauki historii z Bawarii, o którym tu już na blogu pisałem. Ale podręcznik ten już w 18 godzin po ujawnieniu tej afery był niedostępny i wycofany z rynku, a wydawnictwo „Klett” na własny koszt urządziło serię lekcji i szkoleń mających sprostować kłamstwa, które napisał zespół autorów podręcznika. W sprawę bardzo szybko i skutecznie zaangażował się też niemiecki ambasador w Warszawie.
Dziś na pomoc Polsce ruszają pierwsze „polityczne jaskółki” z Niemiec.
Polityk partii „Zielonych” Manuel Sarrazin na swojej stronie internetowej postanowił zabrać głos w obronie Polski. Zamieścił notkę pod tytułem „To były niemieckie obozy” (Es waren deutsche Lager).
W zgrabnych słowach nawiązuje do sporu pomiędzy Izraelem i Polską. Zwraca uwagę na fakt, że jedną z przyczyn tego, iż Polska zdecydowała się sięgnąć po środki prawne dla obrony dobrego imienia były też wyskoki telewizji ZDF, a szczególnie słynna sprawa pomiędzy Panem Tenderą a ZDF. Za szczególnie bezczelne i prowokujące uznał Sarrazin ociąganie się ZDF-u z przeprosinami Polski za użycie sformułowania „polskie obozy”. Zdaniem Sarrazina ZDF jakby czekało na to, aby być skazane przez sąd. Sarrazin kilka razy podkreśla, że żadnych polskich obozów zagłady na terenie Polski nie było, a wszystkie, które istniały to były wyłącznie narodowo socjalistyczne obozy śmierci i zagłady wybudowane i zarządzane przez Niemców na okupowanych ziemiach Polski w celu przeprowadzenia ludobójstwa na europejskich Żydach.
Niemiecki polityk wyraża też opinię, że niemiecy politycy zbyt długo ignorowali problem nieodpowiednich zachowań mediów niemieckich.
Co więcej, dalej Sarrazin pisze: My musimy podkreślić, że wtedy napadnięta Polska była pod panowaniem SS i tak zwane „polskie współsprawstwo w Holokauście” jest historycznie bezpodstawne.
Sarrazin uważa, że bardzo dobrą okazją do podkreślenia, że z niemieckiego punktu widzenia jest oczywistym, że na terenach dawnej i obecnej Polski, były wyłącznie niemieckie obozy zagłady, powinien być „Marsz ocalonych” w 2018 roku.
Moim zdaniem należy nie tylko trzymać kciuki za powodzenie pomysłu Manuela Sarrazina, ale może dobrze by było, aby ze strony Polski ktoś jego inicjatywę dostrzegł i wysłał mu wyrazy poparcia. To upewni polityka, że zapotrzebowanie na takie działania ze strony niemieckiej jest w Polsce ogromne. Kto wie, co się z tego narodzi? Może nowe przyjaźnie?
