Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski
67
BLOG

Totentanz - polemiki z Matixem ciąg dalszy

Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski Polityka Obserwuj notkę 23

Matix zakwestionował moje wnioski, w temacie rozbieżności między ilością deklarujących się jako katolicy, a niskim społecznym poparciem, dla rozwiązań zgodnych z zasadami wiary katolickiej, akceptując jednocześnie tezę o podziale wśród katolików na "statystycznych" oraz "wierzących" i próbując wyjaśnić ten fenomen:

"Problem ten wynika nie tylko z różnicy poglądów między poszczególnymi księżmi, ale również z braku surowego dogmatu, przekonania czy świadomości obowiązku moralnego, identyfikacji siebie ze swoim wyznaniem. Również do tego worka wrzuciłbym jeszcze jedną tezę - „katolicy statystyczni" rozliczają swoje sumienie najczęściej w stosunku do groźby piekła za nieprzestrzeganie zasad Kościoła, a nie według naturalnych konsekwencji które pojawiają się tutaj, na ziemi, w świecie w którym przyszło nam żyć."

 

Kwestia różnic między wykładnią zasad wiary, co jak zauważa Matix nie jest jedynym powodem podziału, wydaje mi się jednak ważniejsza, gdyż jak już pisałem, można w Polsce wyróżnić dwa kościoły - izolacjonistów, których twarzą jest Tadeusz Rydzyk, oraz ekumeniczny, którego symbolem jest abp Józef Życiński. Niestety, oba są ze sobą ze sobą w stanie permanentnej wojny, o czym świadczy choćby ostatnia wypowiedź prof. dr hab. Jerzego Roberta Nowaka - nadzwyczaj częstego gościa anteny Radia Maryja, nazywającego(6:10) Tomasza Terlikowskiego, redaktora naczelnego Ekumenicznej Agencji Informacyjnej "szczególnie kłamliwym hunwejbinem lustracji w kościele" i "judeo-chrześcijaninem" - co ma mieć wyraźnie pejoratywny wydźwięk, albo nazwanie "kato-lewicą" środowiska związanego ze "Znakiem", "Klubami Inteligencji Katolickiej", "Więzią", przez kolejnego prelegenta(21:10) w RM/TV Trwam, przy czym ks. prowadzący dzielnie sekunduje(26:40). U wiernych musi to wywołać pewien dysonans poznawczy. Gdy słyszą tego rodzaju wojenną retorykę, reprezentowany przez RM nurt "izolacjonistyczny", czyli najbardziej konserwatywna i emocjonalnie zaangażowana(moim zdaniem) części Polskiego kościoła, staje się symbolem dewocji ocierającej się o pełen agresji fanatyzm. Druga strona konfliktu, oferuje bardziej humanistyczne - odchodzące od syndromu "oblężonej twierdzy"(wspomnianego z resztą przez Matixa) - podejście. Znacznie bliższe liberalnemu duchowi naszych czasów, a co najważniejsze, niosące mniej negatywnych emocji.

"Z tego podziału niestety Gniewomir Świechowski również wyciąga błędny wniosek. Stwierdza, że prócz wojujących liberałów to ta właśnie grupa „statystycznych katolików” stwarza potencjał, który jest przyczyną podejmowania decyzji często sprzecznych z moralnością ludzi wierzących."

Wybór między tymi dwoma opcjami, a głównie jego zero-jedynkowy charakter, jest z mojego punktu widzenia czynnikiem, który potężnie wpływa na "identyfikację siebie ze swoim wyznaniem" i "świadomość obowiązku moralnego". Jako że - normalnemu - człowiekowi(chyba?) łatwiej utożsamić się z ofiarą niż z katem, widoczna agresja "izolacjonistów" w oczywisty sposób hermetyzuje ich środowisko, "oddając" mniej agresywnych wiernych opcji "liberalnej", która grozi relatywizacją wartości, dotąd uważanych za dogmaty - a co najważniejsze, jest wylęgarnią "statystycznych" katolików, których cechą charakterystyczną jest postawienie liberalnego etosu ponad zasadami wiary(najczęściej z czysto egoistycznych względów, dla wygody). Pytanie brzmi: Czy jest to cena, którą KK chce zapłacić uniknięcie fanatyzmu(0:30), czyli wiary chorej i wypaczonej, oraz wspomnianego syndromu "oblężonej twierdzy", który owocuje gorzko w postaci cytowanych powyżej wypowiedzi?

Matix twierdzi:

Różnica jest ukryta gdzie indziej. Mówimy o wąskiej grupie społecznej, „która odrzuca już nie tylko wartości chrześcijańskie, ale nawet prawa natury” jednocześnie narzucającej swoje poglądy innym. Właśnie w środowisku „katolików statystycznych”, nie pomijając agnostyków czy ateistów rzecz jasna, istnieje grunt podatny na ziarno argumentów wojujących laików. Partie polityczne lewicy często wykorzystują wszelkich ciemiężonych i krzywdzonych, w tym każdą mniejszość, zwłaszcza można to zaobserwować na zachodzie. W ten sposób mniejszość zbiera swoje żniwa i ma znaczący wpływ na większość.

Aby się do tego ustosunkować, trzeba się zastanowić o jakiej właściwie mówimy grupie. Kim jest ta grupa narzucająca własne poglądy, zwłaszcza jeżeli "statystyczni katolicy", ateiści i agnostycy to ledwo grunt pod zasiew? Z wypowiedzi Matixa można wyciągnąć wniosek, że to "mniejszość zbierająca swoje żniwa i mając znaczący wpływ na większość", ale jeśli jest jednocześnie "wykorzystywana", a siewcą są "wojujący laicy" i lewica? Czy za przestępstwo obwinimy nóż, czy trzymającego go człowieka? To nie mniejszości są tu wrogiem, przeciwnikiem wiary i pewnych pryncypiów, gdyż są podzielone tak jak i społeczeństwo(vel poznany niedawno gej, praktykujący katolik, opowiadający się za zakazem adopcji przez pary homoseksualne, zwolennik konserwatywnego Rokity). Za przeciwnika uznałbym raczej karmiące się tym tematem persony - poczynając od zaczadzonych polityczną poprawnością, bądź politycznymi kalkulacjami lewicowców i zboczeńców pokroju Biedronia, a kończąc na pseudo patriotach w stylu Wierzejskiego. O związkach Biedronia z Wierzejskim w humorystycznym tonie pisałem z resztą już wcześniej. SLD i LPR cynicznie wzięły kwestię mniejszości na sztandary, a że znów działa zasada utożsamiania się z ofiarą, a nie z katem, zdrowy rozsądek podpowiada więc to, co swego czasu stwierdziła z niejakim rozbawieniem "Polityka" - Wojciech Wierzejski i jego koledzy swoją agresją zrobili dla tolerancji wobec mniejszości(w tym wypadku seksualnych) więcej niż obrzydliwy dla(chyba) większości polaków Robert Biedroń i równie antypatyczne SLD!

Jednak tego rodzaju mniejszości o których mowa powyżej to problem raczej marginalny, gdyż postawienie twardej granicy ustępstw na definicji małżeństwa i adopcji jest moim zdaniem realne, konieczne i... możliwe, a poważniejszych dylematów, jak kwestia aborcyjna nie czuję się kompetentny dziś komentować.

Polecam dobre, acz tylko nieco związane z tematem teksty:

 

 

CDN

Disclaimer Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu. Motto A my nie chcemy uciekać stąd! Krzyczymy w szale wściekłości i pokory Stanął w ogniu nasz wielki dom! Dom dla psychicznie i nerwowo chorych! Jacek Kaczmarski Zasady Copyright Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License. Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka