Matomasz Matomasz
30
BLOG

Sejm -100 dni spokoju czy marazmu?

Matomasz Matomasz Polityka Obserwuj notkę 21
Od początku kadencji w Sejmie dzieje się niewiele, mało jest awantur oraz ostrych merytorycznych dyskusji. Nie ma blokad mównicy i nocnych posiedzeń, na których już grubo po północy zmieniano by prawo. Nie ma też barwnych aczkolwiek nie zawsze sensownych wystąpień jakimi obdarowywali nas posłowie poprzedniej kadencji, szczególnie ci których w obecnym parlamencie już nie ma. Ten niezmącony zwykle spokój zakłócany był tylko z rzadka – np. poprzez utajnienie jednej z debat, które jednak także okazało się kompletnym niewypałem. Generalnie można zatem powiedzieć, że na ulicy Wiejskiej zagościła nuda.

Jeżeli jednak tylko ten fakt zostałby wzięty pod uwagę przy wystawianiu oceny Sejmowi VI kadencji to można by stwierdzić, że spokojna, merytoryczna praca posłów jest korzystna z punktu widzenia interesu państwa. Niemniej jednak 100 dni spokojnego urzędowania posłów nie zaowocowało dotychczas zalewem projektów ustaw, nad którymi mogliby pochylić się przedstawiciele narodu w swoich eleganckich ławach.

Jak to wygląda wg statystyk? Od 5 listopada – czyli inauguracyjnego posiedzenia - posłowie zebrali się 8 razy. Łącznie obradowali przez 20 dni. W tym czasie uchwalono 28 ustaw. Do marszałka trafiło 87 projektów, które nie mają jeszcze numeru druku sejmowego. Natomiast posłowie pracują obecnie nad 51 projektami. Ponadto, w ciągu stu dni pracy Sejmu posłowie zabierali głos z mównicy sejmowej 2431 razy i zadali 55 pytań w sprawach bieżących. Złożyli również 938 interpelacji poselskich i 554 zapytań.

Zatem na jednego posła przypada odpowiednio: 0.04 ustawy, 0.18 projektów w poczekalni u marszałka, 0.11 będących w trakcie rozpatrywania, 5.2 wystąpień na forum sejmu, 0.11 pytań bieżących, 2 interpelacje poselskie oraz 1.2 zapytań. Wydaje się, że rzeczywiście nie są to liczby powalające zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że w początkowym okresie działalności posłowie powinni mieć najwięcej świeżych pomysłów do zaprezentowania. Niemniej, z drugiej strony, najważniejsze są zawsze projekty ustaw przygotowywane przez rząd – a te przecież powstają zwykle dłużej gdyż mają charakter kompleksowy i wymagają większych nakładów pracy niż projekty opozycji lub poselskie, które zwykle są propozycjami nowelizacji istniejących już ustaw.

Zatem z ocenę tego czy Sejm VI kadencji okaże się oazą pracowitego spokoju czy też zwykłego marazmu należy się powstrzymać przynajmniej przez następne trzy miesiące. W tym czasie do Sejmu powinna już spłynąć część z zapowiadanych 140 projektów ustaw przygotowywanych przez ministrów gabinetu Donalda Tuska. Jeżeli jednak nie pojawią się one w tym terminie to bliżej będzie posłom do określenia ich mianem wygrzewających się w blasku władzy leni niż pracowitych przedstawicieli narodu.


Matomasz
O mnie Matomasz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka