Urodziłam się, żeby bronić szaleństwa przed normalnymi. Jedynie ono jedno ostało się zdrowe w tym świecie.
Jest w nim przecie...metoda. Zabarykadowałam drzwi i nikt nie wchodził tu przez lata, ale razu pewnego ktoś zapukał i spytał: czy to Ty? Nie odpowiedziałam. Znaczyłoby to, że przyznaję się do swojej tożsamości, którą tyle czasu, tak misternie skrywałam za warstwą ubrań made in Poland dzierganych z prawnych paragrafów, muzykalnych kochanków i kociej sierści. Ile jeszcze czasu? Pomyślałam. Babcia mówiła zawsze, że tyle, ile trzeba. A babcie są mądre. Wiedzą wszystkie te rzeczy, o których się dowiem, gdy sama nią zostanę.
Tyle, ile trzeba. Minęło. Mówię zatem: oto więc jestem.
Ażeby to wszystko tylko nie okazało się: g.... warte.
Inne tematy w dziale Rozmaitości