...zmarł. Żadne nie jest to kłamstwo bezczelne, w żywe oczy i jak najęte. Człowiek żyje i żyje i żyje. Umiera. A stało się to pod lipą, na zdrowie!
Leży pod nią, jak ulał. Pasuje. Pass. W tym rozdaniu nie wchodzę. Odchodzę. Lewy sercowy. Strzała w serce - to wszak banalne. Pospolite takie. Wyjmij ją i idźże dalej swym szlakiem, swą prawdą, życiem.
Idziem.
Nigdzie.
Mi Cię... żal. A może mi żal choćby siebie najsampierw. Bez piór, bez serc, bez ducha. My szkielety, nie ludy.
Spadł śnieg, a nie słyszę nawet dzwonków sań. Ten drań.
Kiedy już nie będzie mnie, wtedy przyjdę i to będę ja. Cała ja. Bodaj ja. Zupełnie ja. Teraz ja!
Inne tematy w dziale Rozmaitości