Wszystko już było.
Wszystko niewypowiedziane,
w bezgłos przekręcane.
Bo na milczeniu wczoraj przyłapałam Cię!
Nie powiesz mi chyba, że nie?
Wzrok opuszczasz, przyznajesz się.
Patrz mi w oczy, nie zwodź mnie!
To nie przystoi, każde z nas to wie...
Gdy gniecie, kłuje, boli, łamie:
rozmawiaj!
Gdy nie rozumiem, karcę, mamię:
rozmawiaj!
Gdy trzasło, huknęło, pękło, prysło:
rozmawiaj!
Gdy mokro, zimno, ciemno, ślisko:
rozmawiaj!
Gdy sekunda, minuta, godzina, rok mija:
rozmawiaj!
Gdym jego, Twoja, żadna, niczyja:
rozmawiaj!
Gdy patrzysz, nie widzisz, a słuchasz, nie słyszysz:
rozmawiaj!
Gdy whisky czy wino, opium czy haszysz:
rozmawiaj!
Ze słów najprostszych buduj!...
wieżę wysoką tak dalece,
by skok z niej dołu sięgnąć nie pozwolił;
linę mocną i długą srodze,
byś po niej do mej studni się wgramolił.
Na fali słów
żył bezruch.
Dnia pewnego
spłynie w dół rzeką.
Po sobie zostawi,
co narosło latami.
Głusza?
Słowa?
Cisza?
Mowa?
Psyt. Sza!
Inne tematy w dziale Rozmaitości