andrzej111 andrzej111
4469
BLOG

PiS znalazł patent i uruchomił samonapędzającą się machinę finansową

andrzej111 andrzej111 Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 144

image

Ekonomiści skupieni wokół fundacji FOR Leszka Balcerowicza, jak i sam jej szef, załamują ręce i zaklinają rzeczywistość próbując zniechęcić  społeczeństwo do kolejnych, wypłacanych mu przez rząd, grantów. Najgłośniej protestują ci, którzy zostali źle  zapamiętani przez społeczeństwo, jak Balcerowicz,  którego transformacja pozbawiła złudzeń i nadziei na lata, czy Rostowski, któremu pieniądze rozłaziły się miedzy palcami, a prawdziwym ich dysponentem były mafie vatowskie i inne grupy przestępcze. Jedni przez drugich prześcigają się w oskarżeniach obecnej ekipy o niegospodarność, nieodpowiedzialność i brak patrzenia w przyszłość, a realizowane kolejne obietnice wyborcze nazywają nieroztropnym rozdawnictwem.

PiS prawdopodobnie zauważył, że zastrzyk gotówki wpompowany w najsłabsze ekonomicznie grupy społeczne nie powoduje nadmiernego drenażu budżetu i dlatego zdecydował się na kolejne podobne projekty. Dlaczego tak jest. Myślą przewodnią poprzednich ekip było doposażyć najsilniejszych ekonomicznie, aby ci, jako najbardziej obrotni przyczyniali się do rozwoju kraju i stwarzali miejsca pracy dla tych mniej zdolnych, czy zaradnych. Istniało nawet ciche przyzwolenie dla tej grupy, że "pierwszy milion można ukraść". Rozdrabnianie kapitału uważano wprost za błąd ekonomiczny. Okazało się, że znaczna część tych biznesmenów, potrafi funkcjonować tylko na zasadach, jakie im stworzyli właśnie ci dwaj wymienieni wcześniej krytykanci, czyli albo żerowanie na stwarzanych dla nich przez państwo okazjach, albo patrzenie przez palce na ich poczynania fiskalne. Wolna konkurencja obnażała  ich zdolności i skłonność do inwestowania, w rezultacie czego pompowane kolejne miliardy lądowały na kontach w rajach podatkowych i były tracone bezpowrotnie.

Ubogie warstwy, które nagle dostały te niespodziewane granty i zapewnienie ich powtarzalności rzuciły się w wir zakupów, tych najpotrzebniejszych i tych wcześniej wymarzonych, a niemożliwych do realizacji z braku środków. Nikomu w głowie oszczędzanie, czy odkładanie na później. Część z tych pieniędzy zostanie na pewno przechwycona przez potentatów i skończy , jak poprzednio, ale większość będzie krążyć nieustannie wśród dorobkiewiczów mniejszego kalibru, generując ciągły podatek i zwiększony przyrost  budżetu. Wpływ samego uszczelnienia systemu podatkowego, w tym VAT, będzie malał, wzrastać będą za to przychody spowodowane zwiększonym popytem. Każdy towar kupiony w sklepie, to najczęściej 23 % VAT + inne podatki związane z nabyciem, czy sprzedażą, każda usługa podobnie. Wystarczy sobie wyobrazić, że każda część z wypłaconych przez rząd pieniędzy wielokrotnie generuje w ciągu miesiąca podatki dla budżetu (a dla pełnej sumy wystarczy czterokrotnie), aby wydatek się bilansował. Oczywiście nie bilansują się w pełni, ale po uwzględnieniu tego zjawiska nie są  to już wydatki rzędu dziesiątek miliardów, jak to jest przedstawiane.

Co z tego wszystkiego wynika?  Po pierwsze: W 2018 roku polska gospodarka wzrosła o 5,1 proc., najmocniej od 2007 roku, a według Międzynarodowego Funduszu Walutowego w tym roku rozwinie się o kolejne 3,8 proc. To więcej niż przewidywany średni wzrost dla świata, który według prognoz ma wynieść 3,3 proc. i najwyższe tempo wśród dużych krajów.

Po drugie: Emerytura plus i 500 plus zapewnią tłumy w hotelach i restauracjach. Branża hotelarska i gastronomiczna w tym roku wyjątkowo optymistycznie patrzy na czas wakacji. Powód? Świadczenia rządowe takie jak Rodzina 500 plus i 13 emerytura. A zgodnie z prognozami ekspertów i doświadczeniami z ubiegłych lat, coraz więcej Polaków zamiast wyjeżdżać do popularnych ciepłych krajów, takich jak Egipt, Grecja, czy Turcja, decyduje się na wakacje w kraju - wyjaśnia Radosław Kuczyński, prezes EFL. Prawdopodobnie powodem jest też odpowiedzialna polityka obecnego rządu, który nie uległ szantażowi związanemu z przyjmowaniem emigrantów, w związku z czym nasz kraj jest postrzegany, jako oaza spokoju na tle tego co dzieje się w jeszcze niedawnych hitowych kurortach.

I po trzecie: Polska okazuje się zaskakująco odporna na gorszą koniunkturę w Niemczech. Pogorszenie koniunktury w Niemczech nie powoduje na razie spadków produkcji w Polsce. Według ekonomistów polską gospodarkę wzmacnia przenoszenie produkcji zachodnich firm do Polski, oraz silny popyt wewnętrzny.

A to przecież nie jedyne i nie wszystkie korzyści. Ludzie którzy dotąd byli spychani na margines, czuli się oszukani i odrzuceni, nagle poczuli, że też są ważni, że są także obywatelami tego państwa i również mają prawo uczestniczyć w podziale jego dóbr. Dostrzegli, że nie otaczają ich jak dotąd, tylko cyniczni kłamcy, którym są potrzebni raz na kilka lat, w momencie wyborów. Czy pozwolą sobie teraz to odebrać? Będą słuchać takich autorytetów, jak Balcerowicz, czy Rostowski? Już najbliższe wybory pokażą.



 
https://biznes.interia.pl/makroekonomia/news/polacy-maja-trzy-czwarte-sredniego-dochodu-obywatela-unii,2611479,2156
https://biznes.interia.pl/firma/news/emerytura-plus-i-500-plus-zapewnia-tlumy-w-hotelach-i,2611565,1852
https://biznes.interia.pl/makroekonomia/news/polska-zaskakujaco-odporna-na-gorsza-koniunkture-w-niemczech,2611468,2156

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka