Śmiech na sali ze strony członków (dosłownie i w przenośni, i bez przepraszam) PO kiedy Jarosław Kaczyński mówił o "słabnącym państwie Rosyjskim" wzbudził moje obrzydzenie połączone z jakimś jednak zdumieniem.
Jest tego kilka powodów, pierwszy jest taki, że bieda panująca w Rosji z jednoczesnym bogactwem ichnich oligarchów jest podobna do tej biedy i sytuacji sprzed rewolucji z roku 1917. Jak się czyta to i owo o Rosji, jak się przyjmuje do wiadomości, że ZSRR się rozpadło z tychże samych powodów, jeśli przyjąć, że słabość Rosji, i silna postawa USA (i pomoc i duchowa i realna naszego Papieża) spawiły odzyskanie przez nas niepodległości (pomijając ten nasz układ wewnętrzny okrągłostołowy) to można przyjąć, że Jarosław Kaczyński doskonale czyta co tam się dzieje, i doskonale czyta sytuację na świecie.
Powody tego, że Rosja nadal trzyma się jakoś na arenie międzynarodowej, i trzeba się z nią liczyć, to według mnie nie tylko sam gaz ale przede wszystkim pomocna dłoń Niemców. Ich działania związane z gazociagiem pod Bałtykiem, ich traktowanie Rosji jako "partnera" (słowo skompromitowane przez Tuska) oraz spowodowanie swoimi działaniami niekonsekwencję Unii Europejskiej w temacie wspólnej polityki wobec nich, to właśnie sprawia, że Rosjanie mogą nadal się uważać za silne państwo, którym de fakto nie są.
W poparciu dla naszego członkostwa było dużo nadziei na to, że wobec państw spoza tej organizacji będzie wspólna polityka, a przynajniej w tych obszarach które są kluczowe dla gospodarek państw UE. Jak wygląda wspólna polityka wobec Nord Stream mamy jak na talerzu, zostaliśmy wyrzuceni poza jej nawias. Nie tylko nic nie zyskaliśmy ale straciliśmy kurewsko wiele z naszej suwerenności, bo jak inaczej w dzisiejszym świecie można stracić suwerenność będąc w tak szacownej organizacji jak UE i NATO ? Można się uzależnić od jakichś wyimaginowanych dotacji,i można się uzależnić od kilku krajów unijnych zawierających umowę z Rosja w sprawie gazu. A ile jeszcze można stracić, to strach się bać, można na przykład przyjąć jakąś nieistniejącą walutę wspólną, która nam przywiąże do szyi powróz, i nas zatopi.
Pytanie tylko, kto ma na tym wszystkim zyskać? Komu zależy na tym, żeby podnieść prestiż Rosji, który im pozwoli trzymać nadal za mordę ten komunizm?
Za tym pewnie stoją potężne obawy przed zalewem i Rosjan i Chińczyków do Europy. I te obawy sprawiają, że utrzymuje się mit Rosji jako mocarstwa, i się kompletnie kładzie wspólną politykę. To sprawia, że idea UE jest dzisiaj kompletnie bez sensu.
Chyba jakimś dodatkowym przekleństwem w naszej, polskiej, już i tak bardzo trudnej sytuacji było też wygranie wyborów przez socjalistę w USA.
Na to wszystko mamy jeszcze Smoleńsk, gdzie oczywiście nie da się narazie wykluczyć celowości ale zakładając że to niekompetencja (mam na myśli i burdel u Ruskich, i burdel, złą wolę, lekceważenie w rządzie Tuska w stosunku do prezydenta Kaczyńskiego PRZED wylotem do Smoleńska*) to trzeba przyznać, że Ruscy wykorzystali ją w sposób dla siebie mistrzowski. Z jednej strony przebili się ze swoim komunikatem 1. "POlska jest niekompetentna, lekkomyślna, i pijana" a my 2. "jesteśmy na tyle mocni, żeby bez żadnego obciachu powiedzieć światu, że nie musimy się z Polską liczyć". Dla mediów przekaz był inny i dla możnych świata inny.
Dla medialnej gawiedzi i ich publiczność był ten pierwszy przekaz, a dla możnych tego świata był ten drugi.
To w największym skrócie.
Jeśli więc ta peowska poselska gawiedz się śmiała, to z siebie się śmiała.
* dopisane dla jasności
Inne tematy w dziale Polityka