Niestety nie wiem, czy mój niedawny wniosek o awans i podwyżkę dla redaktor Miłady Jędrysik z GW (za odkrycie seksistowskiego odchylenia w akcji edukacyjnej IPN) doczekał się rozpatrzenia. Mimo to, po lekturze dzisiejszego wydania GW składam podobny wniosek w stosunku do red. Mariusza Zawadzkiego. Ten przenikliwy dziennikarz postanowił przybliżyć złożone meandry ostatniej fazy kampanii wyborczej w Iraku porównując tamtejszą Komisję ds. Odpowiedzialności i Sprawiedliwości do IPN. Zadaniem tej straszliwej komisji jest bowiem „tropienie i karanie funkcjonariuszy Saddamowej partii Baas”, w ramach czego „wykreśliła z list wyborczych 513 kandydatów związanych z dawnym reżimem”. Nie mogę sobie wprawdzie przypomnieć, by nawet w najczarniejszych dniach istnienia reżimu kaczystowskiego ktoś wpadł na pomysł, by przyznać IPN prawo skreślania kogokolwiek, za cokolwiek z listy wyborczej. Okazuje się jednak, że przy odrobinie wyobraźni wszystko da się porównać. Czekam teraz na kolejny tekst red. Zawadzkiego, w którym IPN zostanie porównany do tajnej policji inwigilującej mieszkańców Iranu, Korei Północnej bądź innego równie sympatycznego kraju.
