W najnowszym numerze biuletynu IPN pamięć.pl znaleźć można m.in. rozmowę Filipa Gańczaka z Rolandem Jahnem (na okładce jego zdjęcie z lat 80. gdy wyrzucono go z uniwersytetu w Jenie), dawnym NRD-owskim opozycjonistą, a obecnie szefem BStU, czyli niemieckiego odpowiednika IPN. Oto jej dwa fragmenty, które wydają mi się ważne także dla polskiej debaty o przeszłości.
„-Nie ma Pan wrażenie, że dzisiejsza dyskusja o komunistycznej przeszłości za bardzo koncentruje się na tajnych współpracownikach służby bezpieczeństwa?
- Czasem rzeczywiście powstaje wrażenie, że szuka się przede wszystkim tajnych współpracowników, którzy nie zostali jeszcze zdemaskowani. Sądzę jednak, że w edukacji o całościowej działalności służby bezpieczeństwa przeciwstawiamy się takiemu widzeniu sprawy. Staram się kierować uwagę na tych, którzy pracując w aparacie represji, ingerowali w ludzkie biografie. Przede wszystkim zaś na komunistyczną partię SED, która uważała aparat tajnej policji za niezbędny i nim kierowała.
(…)
- Jakie są dziś najważniejsze zadania urzędu do spraw akt Stasi?
- Edukacja i rozrachunek z przeszłością. Pilną sprawą jest również nawiązanie dialogu z następnym pokoleniem. Dziś w ponad dwadzieścia lat po zjednoczeniu Niemiec, wyrosło pokolenie, które nie żyło w NRD i nie doświadczyło komunistycznej dyktatury. Edukacja ma przeciwdziałać nostalgii i zniekształceniu komunistycznej przeszłości. Ma służyć obronie wartości jaką jest wolność. Musimy edukować, bo chodzi też o to, by wykorzystać wiedzę o tamtych czasach dla naszej demokracji. Im lepiej zrozumiemy dyktaturę, tym lepiej będziemy mogli kształtować demokrację”.
Sądzę, że Jahn utrafił w sedno problemu z którym mamy do czynienia nie tylko w Niemczech, czy w Polsce, ale we wszystkich demokratycznych państwach mających za sobą epokę dyktatury. Dyktatury bywają różne, mniej lub bardziej krwawe, totalitarne lub autorytarne, ale spustoszenia jakich dokonują w świadomości społecznej są podobne. Walka z nimi nie powinna się ograniczać wyłącznie do przypominania o zbrodniach dyktatury, czy – w Polsce niestety już coraz mniej realnego – ścigania jej sprawców. Powinna też dotyczyć zwalczania różnych stereotypów związanych z epoką PRL. Do nich zaś należy popularne rozumowanie, że skoro innej Polski niż rządzona po wojnie przez komunistów być nie mogło, to zaangażowanie w aparat władzy było całkowicie usprawiedliwione. Jednak i na drugim biegunie istnieje stereotyp na który wskazuje Jahn, polegający na sprowadzaniu wszystkiego co złe w PRL do bezpieki i jej agentów, przy czym ci ostatni są lokowani na szczycie hierarchii odpowiedzialności za dyktaturę.
Inne tematy w dziale Polityka