Oglądam właśnie studio wyborcze. Prowadzi Ziemiec, ale nagle wchodzi ktoś w zielonym moro i bierze go za łokieć i wyprowadza poza zasięg kamery. W blasku reflektorów pojawia się rozpromieniony Kraśko. Pojawia się to za mało, on wbiega ledwie hamując przed wielkim monitorem. Za nim na wielkim ekranie pojawiają się słupki procentowe. Miazga. Z PIS-u wióry. Koalicja Obywatelska zgarnia około 98%. Szok i niedowierzanie. Na chwilę przerwa w transmisji. Na wojskowej części lotniska Chopina lądują dwa nieoznakowane samoloty Transall. Z daleka widać tylko sylwetki wybiegających ludzi, którzy szybko wsiadają do terenowych samochodów i znikają w mroku.
Wracamy do studia wyborczego. W przerwie nastąpiła całkowita wymiana składu. Pojawiają się nowi. Wszyscy ubrani w tęczowe marynarki lub futerka z w kolorze ciemnego różu majątkowego. Feta, nikt nie kryje swojej radości, uściskom i pocałunkom nie ma końca. Znów przerwa w studio wyborczym. Pokazuje się zdyszana Tadla i informuje, że przed chwilą służby specjalne niemieckiej republiki demokratycznej porwały Kaczyńskiego, Morawieckiego, Szydło, Macierewicza i Kamińskiego oraz pozostałych przywódców PIS-u i wywiozły ich w nieznanym kierunku. Na Stadion Narodowy ciężarówkami zwożeni są kandydaci PIS do wyborów. Powrót do studia. Euforia. Wszyscy się cieszą jak po zdobyciu mistrzostwa świata w futbolu w Rosji.
Przerwa w studio wyborczym. Już spokojna Tadla informuje, że na lotnisku Tempelhof wylądowały dwa samoloty Transall z porwanymi przywódcami PIS. Ryk euforii. Po chwili zapada cisza. Wszyscy zwracają głowy poza plan kamery. Kamera podąża za ich wzrokiem. Na papieskim tronie wnoszą Urbana ubranego w papieskie szaty w kolorze lira róż, przepasanego tęczową stułą. Urban trzyma większą od siebie butlę szampana, wstaje z tronu i podaje ją Schetynie ubranej w kowbojski strój. Urban w ustach ciągle trzyma wielkie, ćmiące cygaro. Wszyscy klękają w ciszy z pochylonymi głowami….
… Co ja wczoraj takiego ciężkiego zjadłem na kolację?
