Przyjdzie taki dzień, że Jarosław będzie już rozmawiał z siłami ostateczności. Być może jeszcze w tym roku. I wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok. Tego się trzymam, w to wierzę – napisał na swoim blogu Janusz Palikot. W sumie bełkot. Jak po „małpce”. I nie wiedzieć czemu, ten bełkot nagle zaczyna żyć swoim życiem, jest rozważany, wywołuje święte oburzenie, a publicyści biorą go na warsztat. Zastanawiam się, po co?
Czekam na reakcję… I wiem, że się nie doczekam – napisał dziennikarz katolicki Tomasz Terlikowski. Powinien być skazany na infamię, wykluczony z partii, a ludzie, którzy mają minimum honoru powinni przestać podawać mu rękę, powinni zacząć odmawiać nie tylko rozmowy, ale zwyczajnego spotkania z nim – dodał w opublikowanym na Solonie24 tekście. Skoro infamia, to po co w ogóle zajmować się Palikotem? Po co o nim mówić? Po co strzępić klawiaturę?
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Polityka