Maciej Eckardt Maciej Eckardt
792
BLOG

Prawica smoleńska

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 17

Na hołubionego do niedawna i wynoszonego pod niebiosa przez licznych zwolenników PiS Normana Davisa posypały się gromy. Autor przyjętego w tych środowiskach z nabożną czcią dzieła „Powstanie’44″ podpadł, kiedy w licznych wywiadach zauważył, że Prawo i Sprawiedliwość, to nic innego jak sekta. Nigdy nie przepadałem za twórczością Davisa i jego spojrzeniem na polską historię, ale w kwestii jego najnowszego „sekciarskiego” odkrycia przyznać muszę, że Davies ma wiele racji, choć problem jest bardziej złożony.

Jeśli PiS jest sektą, to sektą szczególną. Wymyka się klasycznej definicji, zarówno w odniesieniu do bazy, jak i nadbudowy. Zdecydowaną większość elit Prawa i Sprawiedliwości nie stanowią fanatyczni wyznawcy z obłędem w oczach i nożem w zębach, ale najzwyczajniejsi oportuniści. Doskonale wiedzą, że ich guru miewa „odloty”, czego jesteśmy właśnie świadkami, ale w imię merkantylnej kalkulacji racjonalizują, a w zasadzie kanalizują swoje wszelkie odruchy intelektualnego oporu przeciw szaleństwu wodza z prostego powodu – za rok są wybory.

W realnej polityce, tej toczonej na salonach i w świątyniach demokracji jest strasznie mało miejsca na sekciarstwo. Tam każdy „nawiedzony” jest w lot diagnozowany i nie ma szans wejścia w główny nurt politycznych kooperacji. To wielka niewygoda dla tych, którzy choć inteligentni i racjonalni, zmuszeni są żyrować zachowania, które należą do katalogu sekciarskich, chociażby bałwochwalstwo czy polityczną apokaliptykę. Wiedzą, że kto tego dostatecznie gorliwie czynić nie będzie, zostanie odprowadzony na miejsce partyjnego spoczynku przez usłużny zakon, który, jak wiemy, z wielką wprawą niejednemu pechowcowi w takiej ostatniej drodze towarzyszył.

Odniesieniem intelektualnym wszystkich koncepcji PiS-u stał się dzisiaj Smoleńsk. Nie ma dziedziny, która nie byłaby poddana sile jego grawitacji. Jest on motorem wszystkich działań Prawa i Sprawiedliwości, punktem odniesienia a także maczugą, która służy do okładania wszelkiej maści malkontentów, poddających w wątpliwość spiskowy charakter smoleńskiej tragedii, postulujących oddzielenie rapsodów od polityki i oczekujących od partii mieniącej się prawicową, twardego stąpania po ziemi i podjęcia skutecznej walki z mgławicową PO.

Prawo i Sprawiedliwość stało się partią w czerni. Smutną i zgorzkniałą. Hołdującą polskiemu malkontenctwu i narzekaniu, kumulującą energię Polaków na wypominkach, a nie na celach. Zamiast programu na miarę wyzwań XXI wieku zaserwowało Polakom programowy capstrzyk i niekończący się apel poległych. Z ważnego elementu jakim jest narodowa pamięć, uczyniło skład amunicji do rażenia tych, którzy tę pamięć chcą czcić na inną modłę, bez insurekcyjno-mesjańskiej ornamentyki. Na prawicy polskiej rozsiadła się prawica smoleńska. Smutna, rozgoryczona, bez życia. I to jest największy dramat smoleńskiej tragedii.

www.eckardt.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka