"Dziękuję Wszystkim za wyrozumiałość. Przepraszam za rozczarowania. Oddaję medal..." – napisał na swoim FB Józef Skrzek, wybitny polski artysta.
Medal Stulecia Odzyskania Niepodległości, będący nowym odznaczeniem powstałym z inicjatywy prezydenta RP, nadał i wręczył artyście Andrzej Duda. Ot, wydawałoby się, normalna sprawa. Niestety, jak to w Polsce bywa, z miejsca podniósł się klangor i dziki skowyt.
Skrzek, jak to Skrzek, artysta wrażliwy i nie szukający zwady, postanowił medal oddać po tym, jak wylał się na niego zjadliwy hejt ze strony rozwścieczonej opozycji, która dla zasady kwestionuje wszystko, co robi (albo nie robi) Duda. Czasami słusznie, czasami niesłusznie.
Duda, to nie jest prezydent z mojej bajki. Jego prezydentura permanentnie rozczarowuje. Jak dla mnie zbyt wiele w niej operetkowości, pustosłowia i merdania ogonem u obcych klamek, niż niezależności, powagi i dostojeństwa przynależnego pierwszemu obywatelowi w państwie. Nie oznacza to jednak, że ten prezydent nie ma mandatu do honorowania polskich obywateli stosownymi odznaczeniami. To jego prerogatywa i nic tego faktu nie unieważnia, skoro jest legalnie wybranym prezydentem.
Jesteśmy narodem, który uwielbia wszelkiego rodzaju tromtadracje i wzniosłe manifesty. Najczęściej nie za czymś, ale przeciw komuś. Jesteśmy w tym mistrzami świata. Mistrzostwo osiągnęliśmy także w zaszczuwaniu tych, którzy nie wpisują się w nurt, a w zasadzie ściek, politycznej bieżączki, przelewającej się przez nasz kraj. Na zasadzie, kto nie z nami, ten przeciw nam, glajszachtujemy sobie niepodobnych, bo tak już mamy. Nie dotyczy to oczywiście nas per capita, ale to marna pociecha.
Doświadcza tego właśnie Józef Skrzek, przeczołgiwany przez nasze polskie piekiełko. Bardzo mu współczuję, bo nie każdy ma przecież skórę nosorożca. W jego przypadku na szczęście jest tak, że obojętnie, czy dostanie jakieś odznaczenie, czy nie dostanie, czy odznaczenie zachowa czy też odda, to wciąż był i jest wielkim Artystą, który broni się tym, co stworzył i tworzy, tym kim jest i tym kim pozostanie w pamięci Polaków. Tego na żadne medale przeliczyć się nie da.
