Nawiązując do wypowiedzi Pani Romaszewskiej o której pisał Salon24 news:
https://www.salon24.pl/newsroom/817192,romaszewska-andrzej-duda-jest-prezydentem-calej-polski-a-nie-pis-u
warto przypomnieć Pani Romaszewskiej, a w szczególności Prezydentowi Andrzejowi Dudzie o ogólnie znanym fakcie, że to jednak nie cała Polska głosowała na Andrzeja Dude w ostatnich wyborach, a tylko ta część, która coraz bardziej wydaje sie być postawą Andrzeja Dudy rozczarowana. Warto też pamietać, że wygrane wybory, to przede wszystkim efekt społecznego niezadowolenia i wyraz protestu przeciwko ośmioletnim, kolesiowskim rządom aferałów pod wodzą Donalda Tuska, którego tylko niemieckie poparcie w wyborze na stanowisko w UE, uratowało przed całkowitą kompromitacją na krajowej scenie politycznej.
Nie jest niczym nowym w polityce, ze ludzie idący po władze zmieniają się drastycznie, w jakiś czas po tym, kiedy tę władze dostaną. Zaufanie społeczne i autorytet, buduje sie latami i jest efektem odpowiedzialności za słowa i konsekwencją w realizowaniu swojego programu i dotrzymywania obietnic wyborczych. Jest to proces żmudny i długotrwały. Utrata zaufania i szacunku moze natomiast byc błyskawiczna i okazać się niemozliwa do naprawy. Raz utracona twarz w polityce jest bardzo cięzko do odzyskania, o czym wielu polityków przekonało sie na własnej skórze i o czym przekonuje sie dzisiaj Pani Romaszewska.
Bycie politykiem, szczególnie tym pierwszoplanowym, nie jest łatwo. Jego praca jest jak stąpanie po polu minowym na którym, jeden nieostrożny krok moze zakończyć sie eksplozją. Im większej rangi jest polityk, tym bardziej odczuwalne przez społeczeństwo są jej skutki. Musi o tym pamiętać Andrzej Duda i mocno sie zastanowić przed kazdym kolejnym swoim krokiem. Prezydent Polski jest prezydentem wszystkich Polaków, ale swój fundament i siłe ma w swoim elektoracie. Bez solidnego fundamentu wysoko sie nie urośnie, a utrata fundamentu zakończyc sie może tylko upadkiem.
Śni sie totalnej opozycji triumfalny powrót do Polski byłego premiera Donalda Tuska na białym koniku. Prezydent Andrzej Duda, czarny koń ostatnich wyborów, musi zatem uważać, żeby osiodłany przez Tuska i totalną opozycje, nie zamienił się - w wybielona - nie naszą Szkape.
