Nie ma dzisiaj słabych drużyn. Przekonały się o tym Niemcy, przekonała Kolumbia i przekonała się Polska. Dzisiejszy występ biało-czerwonych przyniósł nam klęske. Samobójczy gol i strata drugiego w związku z niezupełnie zgodnym z piłkarskimi regułami wejściem na boisko zawodnika Senegalu bez zezwolenia sedziego głównego, sprawią zapewne że mecz z Kolumbią będzie dla jednych i drugich meczem o wszystko. Widowisko szykuje się nam przednie.
Polska ma bardzo dobry skład. Teoretycznie Senegal powinien opuścić boisko po ostatnim gwizdku sedziego z czterema bramkami w " plecach". Stało się inacze i teraz postarajmy sie zrozumieć gdzie leży nasza polska recepta na klęske.
Adam Nawałka. Przystojny zadbany pan w ciut więcej niż srednim wieku. Na tle poprzednich trenerów ostatniego dwudziestolecia prezentuje się wcale niezle. Mistrzostwa Europy. Wyjście z grupy i przedsmak renesansu polskiej piłki nożnej. dlaczego zatem coś nie szafi? Przyczyn może być wiele ale podam dwie główne. Przede wszystkim Nawałka musi zrozumieć że gry nie wygrywa ten który posiada piłke dłuzej, tylko ten, który strzeli więcej bramek. W dzisiejszych czasach nawet najwięksi muszą sie dobrze nabiegac i napocić na boisku żeby mieć pożądane rezultaty. Nie ma nic za darmo. Każdy mecz jest ważny. A my próbujemy grać w " chodzonego". "Chodzony" jest dobry w Polonezie ale nie na boisku. Hasło " Panowie szanujemy piłeczke" powinno na trwałe zostać wypisane ze słownika polskich trenerów i piłkarzy i zastąpione " Panowie gryziemy trawe". Bez zmiany w tym miejscu nie spodziewajmy sie wielkich rezultatów. Zachowawcza gra zespołu od pierwszego gwizdka powinna zostac zamieniona na gre ofensywną i na strzelanie bramek.
Druga przyczyna, to ta że Nawałka musi wreszcie przerwać milczenie i powiedziec swoim zawodnikom że gra sie do przodu na bramke przeciwnika a nie do tyłu. Ta druga stracona bramka z Senegalem to właśnie rezulatat pomylenia kierunków natarcia.
Nie można naszym chłopcom odmówić dzisiaj serca do walki. Grali i wykonywali polecenia trenera. Wynik jest jaki jest. Nie tyle jest to wina zespołu, co moim zdaniem, wina trenera. Nawałka musi nad sobą popracować. Na dzień dzisiejszy w strategii polskiego trenera przełożonej na marną gre zespołu na boisku widze analogie do wielkiego wkładu włoskiej techniki w II wojne światową i włoski wynalazek - czołg z jednym biegiem - wstecznym.
Miejmy nadzieje że Nawałka przeczyta te notke i wyciągnie wnioski i być może przejdzie do historii swiatowego futbolu jako wielki trener a nie jako, taki sobie - wynalazca-plagiator.
