Lesnodorski Lesnodorski
285
BLOG

Telewizja. Zabagnione dziennikarstwo w III RP (II)

Lesnodorski Lesnodorski Polityka Obserwuj notkę 2

Standardy dziennikarstwa telewizyjnego mamy dziś na dłoni za sprawą red. Michała Rachonia, który sprowokował do wypowiedzi Jana Dworaka, prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - jednej z najważniejszych instytucji parawanowej demokracji w III RP. Nie wiem czy Czytelnicy tego portalu zauważyli, że  od jakiegoś czasu nad rozstawioną przez gen. Kiszczaka konstrukcją pojaw+iają się zdalnie sterowane pacynki w roli szefów instytucji demokratycznego państwa i publicznie je kompromitują. Dzięki jednej z nich, tzn. Dworakowi, dowiedzieliśmy się, że przyczyną ostatniej krytycznej analizy telewizji publicznej pod rządami nowych władz, jest m.in. to, że tzw. agenda informacji dnia TVP (to znaczy najważniejszych wiadomości) odbiega od tej, którą ustala… TVN i Polsat (!).

To żadna nowina, że dla sterujących mediami elektronicznymi w III RP najbardziej miarodajna jest telewizja komercyjna, która jak widać odgrywa rolę latarni wskazującej kierunki bieżącej propagandy i demagogii. Telewizja publiczna, jako medium w większym stopniu zależne od układu sil politycznych niż od nagiej władzy pieniądza oraz rozmaitych zakulisowych wpływów, znajduje się na celowniku tych, którzy porządek demokratyczny mają w najgłębszym poważaniu i chcieliby mieć jeszcze większy wpływ na ludzkie dusze, a przy okazji urwać dla siebie jeszcze większy kawał reklamowego tortu.

Wielka szkoda, że do dyskusji na temat telewizji publicznej, będącej wisienką na owym torcie, włączają się rozmaici obrońcy wolnego rynku, w tym informacyjnego, którym bardzo przeszkadza, że telewizja publiczna nie zawsze kierują odpowiadający im politycy. Na szczęście rządy PO odsłoniły nagą prawdę o mediach w Polsce i większość już wie, jakie to korzyści wynikają z podporządkowania telewizji władzy pieniądza oraz zakulisowej polityki.

Co zaoferowały nam, jako widzom, media komercyjne? Żenującą rozrywkę, dziennikarstwo najniższych lotów, całkowicie zdominowane przez komentarz i tendencyjna publicystykę…

Naiwne wyobrażenie o tzw. wolnym świecie, to znaczy jego mirażu widocznym zza żelaznej kurtyny, prowadziło do oczekiwania, że z chwila odzyskania przez Polskę niepodległości doczekamy się gazet i telewizji dzięki którym będziemy mieli do czynienia z nieskrępowaną wymianą poglądów.

Mieliśmy prawo oczekiwać rozmów z zagranicznymi politykami różnych opcji (w tym głowami państw i szefami wielkich frakcji politycznych), reportaży ukazujących złożoność i bogactwo świata, a także spodziewać się obecności polskich reporterów w miejscach w których ogniskują się rzeczywiste problemy. Wszystko to, pojawiło się, i owszem, ale w karykaturze – jako zdawkowe, podlane ideologicznym sosem, tanie, plastyfikujące mózgi widzów działanie.

Zamiast programów poważnych otrzymaliśmy np. porno telewizyjną turystykę, gdzie reporterka w jednym tygodniu lądowała w ostępach Nowej Zelandii, a w kolejnym siedziała już w pirodze na środku Amazonki, zaś jej kolega zgłębiał tajniki ciężkich więzień Trzeciego Świata. Ponad ćwierć wieku upłynęło nam w III RP na oglądaniu zdawkowych materiałów ze świata polityki, przetworzonych, przeżutych i wydalonych przez Wielkiego Brata, promowania dziwactw, dewiacji, a nawet narkotyków (marihuana).

Co dalej? To nie jest temat na równie zdawkową odpowiedź, jak krytykowane programy. Telewizja musi zostać przeorana i CAŁKOWICIE uwolniona od ideologów. Wymianie telewizyjnych kadr powinno towarzyszyć  wyłanianie ludzi, którzy w jednoznaczny, pozytywny sposób kojarzyć się będą z obiektywnym dziennikarstwem, dziennikarską rzetelnością i dążeniem do prawdy.

W procesie tym musi odgrywać decydującą rolę poszanowanie dla polskiego języka, stąd telewizja powinna szukać osób, które mówią piękną polszczyzną i mają charakterystyczne, unikatowe głosy. W takiej telewizji, będącej absolutnym przeciwieństwem komercyjnej sieczki, tak charakterystycznej dla telewizji żyjącej z reklam, nie może być miejsca dla tzw. obcych formatów, czyli programów realizowanych według scenariuszy napisanych przez autorów zza Oceanu, gdyż z łatwością możemy mieć własne. Ta sama uwaga dotyczy seriali telewizyjnych, a także innych pozycji.

Nade wszystko jednak do programów publicystycznych nie należy zapraszać skompromitowanych polityków, gdyż takie działanie uwiarygodnia ich i całkowicie dezorientuje widza, który każdego dnia chce oglądać skutki rzeczywiście dobrej zmiany.

http://www.fronda.pl/blogi/arturlesnodorski/zabagnione-dziennikarstwo-w-iii-rp-i-pomocnicy-rzezaka,44746.html

Lesnodorski
O mnie Lesnodorski

Tylko prawda jest ciekawa. Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii. Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka